Gnam po korytarzu wczoraj,
zapętlam sie w korytarzach dzisiaj,
nieuchronnie w panice dążę do jutra,
wciąż bojąc się następstw zapomnienia.
To co mam zrobić teraz, robię za chwilę.
Za chwilę - zamieniam w później.
Później obraca się w kiedyś...
Budzę się spocona z myślą,
że kiedyś to wieczność,
która nie odnajdzie drogi do przeszłości.
Teraźniejszość boli najmocniej,
bo konsekwentnie buduje przyłszość.
Tyk, tyk, tyk,
stary zegar z kukułką odmierza
minuty, kwadranse, godziny.
Tylko kalendarz krzycząc jak diabli,
rozpoczyna codzienną musztrę mojego umysłu:
zrób coś wreszcie,
baczność,
spocznij,
biegiem,
bieeeegiem
po test ciążowy
erekcjato traconego czasu
Gnam po korytarzu wczoraj,
zapętlam sie w korytarzach dzisiaj,
nieuchronnie w panice dążę do jutra,
wciąż bojąc się następstw zapomnienia.
chyba peelka prowadzi kilka kalendarzy... ten z wczoraj... ten z dzisiaj... ten z jutro... plus gregoriański, juliański i majsko-inkaski
To co mam zrobić teraz, robię za chwilę.
Za chwilę- zamieniam w później.
Później obraca się w kiedyś...
Budzę się spocona z myślą,
że kiedyś to wieczność,
która nie odnajdzie drogi do przeszłości.
Teraźniejszość boli najmocniej,
bo konsekwentnie buduje przyszość.
już poprzednia strofa była trudna... ta jest przestawiona chyba na czas lokalny...
Tyk, tyk, tyk,
stary zegar z kukułką odmierza
minuty, kwadranse, godziny.
tak... to możnaby se odpuścić
Tylko kalendarz krzycząc jak diabli,
rozpoczynaja codzienną musztrę mojego umysłu:
zrób coś wreszcie,
baczność,
spocznij,
biegiem,
bieeeegiem
po flaszkę? medal? klepsydrę? do Euro 2012?
po test ciążowy
ależ nie...
to zegar biologiczny!
zapętlam sie w korytarzach dzisiaj,
nieuchronnie w panice dążę do jutra,
wciąż bojąc się następstw zapomnienia.
chyba peelka prowadzi kilka kalendarzy... ten z wczoraj... ten z dzisiaj... ten z jutro... plus gregoriański, juliański i majsko-inkaski

To co mam zrobić teraz, robię za chwilę.
Za chwilę- zamieniam w później.
Później obraca się w kiedyś...
Budzę się spocona z myślą,
że kiedyś to wieczność,
która nie odnajdzie drogi do przeszłości.
Teraźniejszość boli najmocniej,
bo konsekwentnie buduje przyszość.
już poprzednia strofa była trudna... ta jest przestawiona chyba na czas lokalny...
Tyk, tyk, tyk,
stary zegar z kukułką odmierza
minuty, kwadranse, godziny.
tak... to możnaby se odpuścić
Tylko kalendarz krzycząc jak diabli,
rozpoczynaja codzienną musztrę mojego umysłu:
zrób coś wreszcie,
baczność,
spocznij,
biegiem,
bieeeegiem
po flaszkę? medal? klepsydrę? do Euro 2012?
po test ciążowy
ależ nie...
to zegar biologiczny!

- Książę Półkrwi
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-08-14, 11:42
- Kontakt:
lubię obserwować twoje zmagania
z erekcjato, bo nigdy nie jest nudno,
w tym przypadku jest podobnie - tyle plusów;)
Minusy - końcówka tekstu czy też awersacja
jakby powiedział fob, jest trochę zbachana
i tekst nie jest zamknięty
- finał natomiast masz dobry, ale szkoda że
go dałaś, bo to był bardzo dobry wiersz
egzystencjalny, a finał erekcyjny go trywializuje
zmień awersację i będziesz miała ere, nawet niezłe
z erekcjato, bo nigdy nie jest nudno,
w tym przypadku jest podobnie - tyle plusów;)
Minusy - końcówka tekstu czy też awersacja
jakby powiedział fob, jest trochę zbachana
i tekst nie jest zamknięty
- finał natomiast masz dobry, ale szkoda że
go dałaś, bo to był bardzo dobry wiersz
egzystencjalny, a finał erekcyjny go trywializuje
zmień awersację i będziesz miała ere, nawet niezłe
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości