O zieloności bujna Ty przyrodo dzika !
Co wiosnami kwiecistym wybuchasz gejzerem
Niechaj w konary mnie przyjmie wysmukła osika
A zefir ochłodzi pachnącym powiewem
Zaborcze powoje szalone pokrzywy
Co zielska wilgotną wonią mamicie
I trawy srebrzyste pokłońcie swe grzywy
Ukojcie ból trwania osłodźcie me życie !
Leszczyny szeptajcie swą szumną balladę
Uśpijcie zamknijcie zmęczone me oczy
A Ty miłosierna wierzbo płacząca
Daj pod Twym hojnym cieniem odpocząć