krocz spokojnie ja wyrzeknę się siebie
w posiadaniu nie chcę mieć rzeczy ni ludzi
walczyć nie będę też z twoją miłością
nieważne w którą skierujesz ją stronę
bo tylko ona jest wieczną jak trawa
wszak dzieckiem wszechświata też jesteś
jak gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj
jakiekolwiek więc są twoje pragnienia
i z ilu jabłoni nie zechcesz smakować owoców
czyń co radość ci sprawia
co pokój twej duszy przynosi
ja boso na łące uwodzić będę księżyc upajając się powietrzem
wystarczy mi bowiem że zachowam cię w myśli i w sercu





















































strzeżonego rancza

no załapałam nareszcie :P)
fajne

a ja nie
może to jeszcze nie ta godzina, albo powinnam się upalić
ann tłumacz!

cebreiro , trzeba znać zasady miłości hippisowskiej ( a raczje ich brak ) , dezyderatę no i w ogole klimat ;)

ten, no, wolałabym żeby liluś jako autorka przedstawiła swoją myśl głowną
nie całkiem zboczoną :P)

dla mnie treść tego erekcjato mówi o takim dość lużnym puszczeniu rąk i nóg, wolności, nieograniczonej mozliwości zwiedzania czterech stron świata .. dmuchawce, latawce, wiatr, hahha, a na końcu jest tylko deptak
i ochroniarz :P)

[ Dodano: 2007-07-28, 12:19 ]
ech, liluś, to ja zle zinterpretowałam?

co rozumiesz przez strzeżone ranczo i dlaczego w dopełniaczu?

[ Dodano: 2007-07-28, 12:41 ]
ranczo to rzeczownik odmienny

w sercu strzeżonego ranczo, tak jak w sercu puszczy , rezerwatu itd. oznacza w samym środku dużej powierszchni , dopełniacz narzuca umiejscowienie.
w takim razie mam byk , odmienilam tylko przymiotnik bo myslalam ze ranczo jako obojezyczne slowo sie nie odmienia.

dla mnie tytuł jest tendencyjny,
ponieważ sugeruje czytelnikowi,
że awersacja jest prawidłowa,
bo peel jest jak w temacie.
A dla mnie ona ma się nijak do całości,
nawet jeżeli chodzi o tą przestrzeń.
Szczerze mówiąc nic nie wnosi,
a wręcz przeciwnie,
można ją traktować jako kontynuację.

dlaczego tytuł sugeruje awersacje ?

lila, nie sugeruje awersacji, tylko to, że jest prawidłowa.

nie rozumiem, hippiska nie zamykalaby nikogo na rancho

no to chyba bardziej by pasowało w czterech ścianach,
jako zamknięty zupełnie obszar, co wyklucza się z filozofią hippisowską
a tak na marginesieno to to jest metafora, jak dla mnie
a metafory chyba wykluczyliśmy o ile się nie mylę...

dobrze, ze ja się nie znam na teorii względności i czytam strzezone ranczo jak widzę, czyli dla mnie to ograniczenie , w ten sposob tje, tylko serce mi nie pasuje, uziemniłabym jakoś ostatni wers i byłoby fajowo

dezyderata (desiderata) nasunęła mi się automatycznie...
a po awersacji pomyślałem o Davidzie Koreshu i jego Rancho Apokalipsy...

zgrabne

cebreiro, serce to nie metafora , tu oznacza centrum, czyli miejsce
specjalnie wybralam strzezone ranczo, bo hippis przeciez z jego cala filozofia zycia nie uznaje zagradzania ziemi, gromadzenia bogactw , przeciez wszyscy sa dziecmi ziemi itd .

ja tylko na moment
byli i tacy hippisi, ktorzy kupowali rancho i sie odgradzali od innych
byli tez tacy, ktorzy zakladali sekty i te rancho`s byly dobrze strzezone
najwieksza tolerancja cieszyli sie w san francisco

liluś, sam fakt, że usiłujesz mi to wytłumaczyć,
dowodzi, że nie trafiło do mnie,
po prostu,
dlatego polemizować więcej nie będę,
bo to jak dyskusja o tym czyja interpretacja jest słuszna.

ogolnie wszedzie byli dyskryminowani

Scott McKenzie:
If you're going to San Francisco
Be sure to wear some flowers in your hair
If you're going to San Francisco
You're gonna meet some gentle people there

malo kto o tym wie, ale ponoc Scott McKenzie pochodzil ze slaska

czyli gentleman