wkładając wymanicurowany palec
w moją niedogotowaną jeszcze
zabielaną pomidorową ze świderkami
wtykasz nos do słoika z małosolnymi sprawiając
że ciągle nie mogę o tobie zapomnieć

snujesz się jak smród po gaciach
zbyt obcisłych i niedopuszczających
przypadkowej wycieczki autokarowej
niedbale podkreślając swoją obecność
wczorajszym błotem z wypastowanych butów
na mojej wypielęgnowanej desce barlineckiej

czasem gdy myśl mam przelotnie błyskotliwą
zastanawiam się stawiając oczy
w słup soli jodowanej prosto z wieliczki
czego ty jeszcze możesz chcieć ode mnie
nie zostawiając odłogiem i w spokoju świętym

odnoszę nieodparte ręką wrażenie
że pomiędzy nami walczącymi tygrysami
zdarzyło się już wszystko co miało
chociaż przecież wcale nie musiało
i ty wziałeś sobie większość z tego
co posiadłam najlepszego
razem z całą resztą ze stówy






























komorniku sądowy

bogata sceneria

no to tak a konto, żeby miał co zajać ;)
ech, ale chyba mi nie wyszło, heh , po Twoim tonie wnoszę

ty patrz na punkty a nie na moje pitolenia

jeden tylko mam
,,g,,;), ale już dokładnie pooglądany i zbadany, to wolę teraz na Ciebie się przerzucić

ojj fobiak, a co mi po tych punkatach, no sam powiedz :)

Ann zapierdalasz słowem jak rolnik ziarnem w porze siewu, to wyjątkowa zdolność, ale proszę ..................bo we mnie strzela wuj z peocy.............poobcinaj, łatwiej będzie zaskoczyć, a czytelnikowi ogarnąć całość i nie zgubić sensu.............a teraz mnie zabij...........wujek chybił

hahha sonia, ale ja nie umiem inaczej, bo jak nie pomieszam to wszystko wydaje mi się takie gołe i zbyt dosłowne , za bardzo bezpośrednie.;)
a sama wiem w jaki tembr wpadam, jesli nie dorzucę czegoś do piecyka, znajomi mi mówią, że to się nazywa

ton nie znoszący sprzeciwu ;)

a że często tak pobrzmiewam, bo niestety nacześciej stanowczosc musi przeze mła przemawiac, to chociaż tutaj pozwalam sobie na takie małe jazdy, całkiem bez trzymanki, które i owszem, czasem mogą wprowadzać niemały zamęt, w odczytaniu wątku głównego zwłaszcza

panno anno, tyle materialu do jednego wiersza wkladasz i takich polaczen uzywasz, ze juz w polowie mozna sie pogubic.
zwykle konczy sie na tym, ze potrzebne jest drugie czytanie, by uchwycic zwiazek calosci z puenta.

hah, olga, no mam szczególny pociag do urozmaiceń;)
tylko ja zawsze potrzebuję trzeciego czytania, zeby dokładnie zrozumieć, co chciałam powiedzieć, bo miejscami jak się zapędzę, to też gubię wątek... a co
nie mogę?

heh tez odnioslam wrazenie, ze dobrze byloby umniejszyc tekst i postanowilam to zrobic ja sie juz zabralam za "obcinanie" okazalo sie, ze wszystko jest potrzebne i na swoim miejscu
w ostatniej zwrotce poczynilabym drobne korekty...

odnoszę nieodparte ręką wrażenie
że pomiędzy nami walczącymi tygrysami
zdarzyło się juz* wszystko (co miało)
choc przecież wcale nie musiało tak być*
i ty wziałeś sobie większość z tego
co posiadłam najlepszego (lub gorszego)
razem z całą resztą ze stówy
(a ja więcej już dać ci nie mogę)

to w nawiasach bym wyrzucila, chociaz to rowniez pasuje do tekstu...
gdybys jednak zostawila ten ostatni wers to koniecznie bez "a"

wre no to zaraz ponanosze;) w nawiasach powywalam, a co...
lekka reka :)

[ Dodano: 2006-09-19, 08:50 ]
wre odrobine inaczej, bo mi w tym miejscu sie jakos nie czyta, i wolę swoja konstrukcję

zdarzyło się juz* wszystko (co miało)
choc przecież wcale nie musiało tak być*

a pomijajac, teraz chyba faktycznie lepiej :) bardzo dziekuję :)
jakbys jeszcze coś znalazła w przelocie, to sie polecam

[ Dodano: 2006-09-19, 08:52 ]
choc na chociaz zmieniłam, zeby rytm salsy poprawic ;)

ann w wierszu nadal zle wyglada i zle mi sie czyta te rymy w ostatniej zwrotce...
...................................co miało
.............................. nie musiało

................................. z tego
........................najlepszego

mysle, ze lepiej gdyby ich nie bylo...