List do narodu (erekcjato)
: 2006-09-26, 19:44
Była kiedyś Banda Czworga
Po śmierci chińskiego potworka
Który lubił pisywac wierszyki
Potem z placu studentów krzyki
Obiegły wszerz nasz swiat cały
Czasy biznesu tam teraz nastały
Inny artysta działał bliziutko
Geniusz jego błyszczał dość krótko
Malował i architekturą sie parał
Malkontentów spotykała sroga kara
W obozach zazwyczaj kończyli
Plutonem Be członki swe myli
Pieśniarz tworzył swojego czasu
Miał kilku nadwornych pariasów
Zabił matkę swą i żonę pierwszą
By perspektywę mieć szerszą
Spalił miasto i jego mieszkańców
Brzdękał na lirze do jęków i tańców
Nie będziemy takimi artystami
Obsypiemy was sztuki darami
Damy wam radość i dobro
Zło zostawimy w tyle, osobno
Razem zdobędziemy szczyty
Dajcie wsparcie dla naszej świty
Â?żeelity
Po śmierci chińskiego potworka
Który lubił pisywac wierszyki
Potem z placu studentów krzyki
Obiegły wszerz nasz swiat cały
Czasy biznesu tam teraz nastały
Inny artysta działał bliziutko
Geniusz jego błyszczał dość krótko
Malował i architekturą sie parał
Malkontentów spotykała sroga kara
W obozach zazwyczaj kończyli
Plutonem Be członki swe myli
Pieśniarz tworzył swojego czasu
Miał kilku nadwornych pariasów
Zabił matkę swą i żonę pierwszą
By perspektywę mieć szerszą
Spalił miasto i jego mieszkańców
Brzdękał na lirze do jęków i tańców
Nie będziemy takimi artystami
Obsypiemy was sztuki darami
Damy wam radość i dobro
Zło zostawimy w tyle, osobno
Razem zdobędziemy szczyty
Dajcie wsparcie dla naszej świty
Â?żeelity