żyjemy w pojebanym związku
ciągłe rozkazy, zakazy

co dajesz w zamian?
odrobinę wolności?

nie rozumiem
a ty?

choć trochę?
pojmujesz mnie?

tak?
to daj mi jeść

co na śniadanie?
nic?

co z obiadem?
a kolacja?

też nic?

ach! no tak!
zapomniałbym

nie spełniam oczekiwań
masz takie wymagania!

w takim razie wiedz,
że w chuju mam twoją wolę!

opuszczam cię
i szczerze pierdolę!









































































boże!

czy to slowianski bog
nic nie wiem na ten temat

To mój bóg.

czyli mitologia

ps. Znalazłem na niego przepis w książce kulinarnej na 296 stronie. Pysznie go ugotowałem, a później się oblizałem.

Może było tam to?


„Pamiętaj, że całą pracę myśli, której rozciągłość, bezmiar zagadnień poznaliśmy, dokonał człowiek samotny, znękany przez chorobę i osamotnienie, że bronił pełnego człowieczeństwa, nie bojownik wmieszany w radośnie mężną, o twardych ramionach i nie znających lęku sercach rzeszę, lecz człowiek, który za jedynego słuchacza, za jedynego uczestnika rozmowy miał myśl własną lub gorzej jeszcze, garsteczkę wielbicieli. A pamiętaj, że najgorszą, najbardziej demoralizującą, najniebezpieczniejszą dla twórczych umysłów postacią tłumu są drobne zrzeszenia rzekomo niezależnych, nielicznych czcicieli, zwolenników.”


S. Brzozowski, Fryderyk Nietzsche.

czy tu chodzi o to, że jak on nie dostał nieba w gębie to od razu się wyparł wiary?








w naleśniki