Kajetan Węgierski

bez komentarzy, sprawdź czy nie ma takiego tematu
Awatar użytkownika
fobiak
Posty: 15401
Rejestracja: 2006-08-12, 07:01
Has thanked: 12 times
Kontakt:

Kajetan Węgierski

Post autor: fobiak »

Do przyjaciela na wieś




Żałują, przyjacielu, żeś nie jest w Warszawie,
Prawda jest, iż okrutnie tutaj u nas goło,
Pieniędzy mieć nie można, chyba przy zastawie,
To zaś dobrze przynajmniej, że żyjem wesoło.

Nigdy się świat nie naśmiał z naszych panów tyle,
Jak gdy dziś po teatrach komedyje grają,
A choć naród w ostatniej grzebie się mogile,
Ich to nic nie obchodzi, bo czasu nie mają.

O, jak to miło widzieć naszych ekscelantów,
Jako ci naturalnie harcują zmienieni
W arlekinów, filutów, łajdaków, amantów;
Myślałbyś, że są na to umyślnie zrodzeni.

I dobrze czynią; bo cóż, że tam z przodków który
Dla ojczyzny krew toczył, tracił dom i zdrowie,
Wyszły z mody te dzikie mężnych serc natury,
Lepiej dzisiaj szacują swe życie panowie.

Srogie boje pod Grunwald, Kircholmem, Zborowem,
Sławiąc dzieła Polaków, mędrce ogłaszali;
Dziś będą komedianci trybem cale nowym
Sztuk mężów teatralnych kronikę pisali.

O wojnie lub ugodzie nic tu nie gadają,
Bo te dobrą myśl psują smutne bagatele,
Handlom, zyskom publicznym nic nie zaradzają,
Bo to nadto na głowy dzisiejsze jest wiele.

Co się też w Radzie, pytasz, Nieustannej dzieje?
Oto jedna rzecz ważna dała powód swaru,
Na czym się wszystkie kraju wspierają nadzieje,
Kto ma pierwszy przybijać ćwieczek do sztandaru.

Projektów ważnych pełne nadto pańskie głowy,
Ledwie się nie pękają pod ciężarem myśli;
Jeden szuka metresy po Nalewkach nowej,
Ów systema modnego fraku we łbie kryśli,

Każdy zaś z nich tu prawie dumną dmie się pychą,
Choć ubóstwo z hołotą zapędza ich wszędy,
Może by niejednego wzięło dotąd licho,
Gdyby ich nie żywiły Żydków facyjendy.

Tanio dziś order, urząd kupisz na tandecie;
Gdy się tylko poczuwasz do dukatów wiela,
Napisz, jeśli chcesz w urząd wleźć na wielkim świecie,
Jest ich kilka na przedaż u Żyda Josiela.

Chcesz też wiedzieć, co nasza młódź w Warszawie robi?
Oto jedna w szulerskie zapuszcza się szachy,
Druga się na malarzów wybornych sposobi
Malując brudne Żydom brody i pejsachy.

Inny szczęścia próbuje u młodych mężatek,
Ów płocho bałamuci niewinne dziewczyny,
Ten, schwyciwszy w Nalewkach miłości zadatek,
Czeka biedny majowej rychło medycyny.

Poeci cicho siedzą i Węgierski przestał
Prawdę pisać, bo wielu ściągnął gniewy żwawe;
Lecz lepiej czynił, kiedy o ich gniewy nie stał,
Bo ich uczył rozumu, sobie robił sławę.

Czasem się ozwie z kąta głos nudnej bandury
I zwiędłe moralisty piejąc, próżnie mruczy,
Mało takiej są pisma płatne tu natury,
Gdzie kto swój rozum siląc nikogo nie uczy.

Chciałbym ci też o paniach napisać, co są tu,
Ale się rozmyśliłem, lepiej je ominąć,
Nie chcę sobie przyczyniać próżnego kłopotu,
Ty byś się zgorszył, a ja mógłbym przez to zginąć.

Więcej ci pisać będę pocztą drugą,
A teraz jestem twym uprzejmym sługą.

[ Dodano: 2010-07-21, 09:04 ]
.

PRZYPADEK W PIWNICY

Nie bardzo dawno przypadek się zdarzył,
Ksiądz Rafał kwestarz o nim dziś gwarzył.
Czy to jest prawda, czyli rzecz zmyślona,
Ja powiem, jak mi była doniesiona.

Na Rusi, niedaleko miasteczka Głogówka,
Żyje majętna i nieszpetna wdówka,
A że ludzka w swoim domu,
Więc nie wzbroniony wjazd nikomu.

Senatory, dygnitarze,
I sąsiedzi i kwestarze,
Starzy, młodzi i fircyki,
Proboszczowie, kanoniki,

Owo zgoła wszyscy święci
Zawsze grzecznie są przyjęci.

Latem raz było,kiedy wszyscy słudzy,
Jedni w jagody, w grzyby poszli drudzy,
A pani sama, że było gorąco,
Została z paziem i z panną służącą.

Wtem, jak zwyczajnie zawsze tam bywało,
Gości wiele zjechało.
Nie było komu, tak się zdarzyło,
Że pannie trzeba po wino było.

Panna, lękliwa,
Pazia z sobą wzywa.
Idą więc w dwojgu, lecz czy licha zjedli?
Oboje gdzieś siedli.

Mija godzina,
A nie masz wina.
Pani zła, że czeka,
Posłać zaś po nich nie masz w domu człeka.
Szczęściem w pokoju chłopczyk był lat pięciu :
Każe więc Imość temu iść dziecięciu.
Bieży chłopczyna, zagląda w piwnicę :
Nie wiem ,jaką tam ujrzał tajemnicę...
Cofnie się tylko pędem do Imości,
Tak przelękniony krzyknie wpośród gości :


"Ach Moście Dobrodzieje!
Źle się u nas dzieje :
Panna leży bez duszy ; już, już dogorywa,
A paź kiedy niekiedy dupką jeszcze kiwa..."
dajcie zyc grabarzom
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości