czy fajni faceci sa zajeci bo sa fajni czy tez zajeci faceci sa fajni przez swoje kobiety czy tez moze zajeci faceci sa fajni bo potrafia byc zajeci? w kazdym razie smiem twierdzic iz ta korelacja, choc niezbadana, ma miejsce

hmmm... może to Ci pomoże w uporządkowaniu swoich przemyśleń, lilka: http://cheezburger.com/View/2884240896
albo:
http://lh4.ggpht.com/_bewDI_7pt0E/S2smI ... 5B2%5D.jpg

jeśli faceci mają podobne dylematy z klasyfikacją, to tutaj jest odpowiedni podział: http://graphjam.memebase.com/2009/09/03 ... l-paradox/
albo:
http://cheezburger.com/View/3153162496

dziekuje za te grafy lecz jak pewnie zgadujesz ta sucha klasyfikacja nie odpowiada na postawione przeze mnie pytanie dotyczace osobnikow bedacych elementami iloczynu wszystkich trzech zbiorow

[ Dodano: 2011-12-25, 22:09 ]
btw ciekawa zas jest obserwacja ze dla mezczyzn murem nie do przejscia jest w nadmienionych przykladach fakt zajetosci a dla kobiet fakt bycia gejem

ahmmm... może rozwiązanie zagadki tkwi w zdefiniowaniu "fajnego faceta"?
fakt "zajętości" jest pomijalny... ludzie nie wytrzymują ze sobą w związkach - w 2010 roku zanotowano 228 tys. małżeństw i 61 tys. rozwodów - tendencja jest taka, że liczba tych pierwszych - spada, a tych drugich - rośnie...

tendencja dowodzi tego, że więcej ludzi szybciej dojrzewa do rozwodu niż do małżeństwa

wielu rzeczy może dowodzić... na przykład, że ci nierozwiedzeni mają kredyt we franku szwajcarskim, a wieczory spędzają na śledzeniu kursu, spreadu i stóp procentowych nie mając czasu na zastanawianie się nad swoimi inwestycjami emocjonalnymi...

fajny facet to raczej jednostka niedefiniowalna i kwestia indywidualna z grubsza taki ze po pierwszym spotkaniu chce sie nastepnego
moze nie chodzi o franki , moze chodzi wogole o zajecie czasu wolnego , bo od za duzej ilosci czasu wolnego sie robi siano w glowie

tak czy owak lepiej być fajnym facetem niż pedałem

trafil mi sie w rece artykul w temacie http://www.pardon.pl/artykul/7848/dlacz ... zonatych/4 ale nie przeczytalam calego bo renoma portalu budzi we mnie pewne watpliwosci

może ta pozycja rzuci nieco światła na poruszoną przez Ciebie problematykę, lilka... jest tam rozdział: "Czego kobiety chcę od mężczyzn?" oraz "Czego mężczyźni chcą od kobiet?":
http://tiny.pl/hjd27
a tu masz kolejne osiągnięcie psychologii ewolucyjnej:
http://tiny.pl/hjd2r

lila pisze:czy fajni faceci sa zajeci bo sa fajni czy tez zajeci faceci sa fajni przez swoje kobiety czy tez moze zajeci faceci sa fajni bo potrafia byc zajeci? w kazdym razie smiem twierdzic iz ta korelacja, choc niezbadana, ma miejsce

po pierwsze to trzeba byc fajna baba, zeby miec fajnego faceta

stalker nie spi

lila pisze:stalker nie spi

nie jestem facetem ale
jak bedziesz fajna, to moze Cie kiedys polubie
naprawde bym tego chciala
ciagle czekam a poniewaz zamierzam jeszcze troche pozyc to moze sie kiedys doczekam
na dowod moich nieustajaco dobrych intencji w powyzszej sprawie, zycze Ci wszystkiego dobrego w calym 2012 roku
/nie musisz wyrazac swojego braku zainteresowania dla tego, co napisalam powyzej, zwlaszcza we wlasciwy sobie wymyslny sposob, ktory powoduje, ze niektorzy uwazaja Cie za intelektualistke/

dean co do wladzy znam wiele kobiet ktorym chyba nie zalezy na przedluzeniu gatunku a moze to po prostu cecha srodowiska

no ja też się strasznie zżymałem, że też mi jakoś niespecjalnie osobiście zależy na przekazywaniu własnych genów poprzez powoływanie na ten rozpaczliwie smutny świat samotnych i skazanych na śmierć potomków... trudno jednak nie przyznać, że nasze indywidualne wybory czy też kulturowe uwarunkowania ostatnich - dajmy na to - paruset lat, mają się bardzo śladowo do bagażu ewolucji liczonej w eonach...

a ja mam grzyba na chuju i nie mogę się bzykać przez półtorej miesiąca. to jest dopiero nieszczeście.

gratulacje, Rajski...

nie ma się co nabijać. teraz czopki w dupę muszę sobie wciskać.

noooo... to masz Pan regres i przemieszanie fazy fallicznej z analną... doprawdy, powinieneś zostać obiektem bardziej wnikliwych badań niż tylko mykologiczne...

jesteś zainteresowany moim anusem?

nie, Rajski... wystarczy, że sam dokonujesz eksploracji swego odbytu... ja próbuję Cię umiejscowić we freudowskiej teorii rozwojowej próbując zrozumieć zjawisko regresji...

[ Dodano: 2012-01-07, 02:02 ]
...sądzę także, że można to podpiąć pod piagetowską teorię rozwoju i mówić o regresie do fazy sensoryczno-motorycznej...

ufff. to dobrze.
bo się bałem, że tak bardzo starasz się być politycznie poprawny, że gotowy jesteś posunąć się do gejostwa.

to nawet nie o to chodzi, Rajski... nawet gdybym był gejem, to ogarnął by mnie lęk co w Twojej dupie można znaleźć: peruwiańską kopalnię miedzi? starą babę? żetony z gralni? fajerwerki z Sylwestra? kilo koksu i butelkę po Jasiu Wędrowniczku? październikowe wydanie "Uwarzam Rze"? zaginione prawo jazdy? pierwsze wydanie dzieł Sun Zi?
i ja miałbym penetrować Twoją Puszkę Pandory? toż to bojaźń i drżenie, jak pisał Kierkegaard...

zapomniałeś o czarnych skrzynkach z tupolewa. a kiergergegardem mnie nie strasz. nie kojarzę kolesia z ksywy, ale może poznałem go na mieście.
co się tyczy jasia wędrowniczka, to rzeczywiście jestem finansowo trochę pod kreską. mógłbyś wpaść (pamiętaj jednak, że piję whisky tylko od dwunastoletniej w górę), napilibyśmy się jak ludzie.

sprobuj maczac w kefirze

OK
ale najpierw się nim wysmarujesz

niestety powtorze za deanem↑

ale dean pisze o moim anusie. a my teraz o innym.

ale ma miejsce silna zaleznosc mniej wiecej ta sama z powodu ktorej na grzybice pracia lekarze przepisuja czopki doodbytnicze

zmuszać nie będę. dawać i prosić to za wiele. podpowiem tylko, że najpierw włożę język. lubisz?

nie trzeba dodawac ze polaczenie z jama ustna jest juz bezposrednie

całować się nie musimy

no

no właśnie.