hahha, wre... ooooo... jak miło :)
nie wiem czy dobrze robisz poruszajac ze mna temat włosów, heh, bo to mój konik :) i nic na to nie poradze, ze rozwinac się moge jak rzeka wchodzac nawet w zakola.
a długie masz swoje?, bo moje siegają juz za łopatki prawie, tak je zapusciłam od czasu kiedy obcinałam ,,na chłopaka,,
spod trójki
, ale z zapałką nie miały nic wspólnego :)
hmm, no mam blond pomieszany z czekolada wedlowską, raczej gorzką, musisz pani pilnować uwaznie, zeby Ci czasem rudego nie walneła z grubej rury, chyba że lubisz zwyczajnie, jak ja kiedyś tam, ale to było w zamierzchłych, gdy jeszcze nosiłam włosy pokrecone , teraz się prostuję, ale po deszczu.. ech
czekolada w kazdym razie bądż trudno sie przyjmuje na włosach, (przynajmniej moich i musze zawsze ją troche dłuzej potrzymac...;) i trzeba na nią uważać nie tylko w trakcie konsumpcji, aby bez masła nie weszła w biodra, ale takze na włosach:)
przepis:
przód : cały 3 do jednego, czyli, trzy pasemka prawie białe , cieniutkie I NIE Â??Â?TE (tez pilnuj, jak chcesz to sie dowiem o numerki farb) 1 czekoladowe,ale widać je jak sie włosy pomieszają :) na poduszce
tył : 2 białe do 1 czekoladowego, no i to cały cymes
hah, chyba obejrzę jak sobie zrobisz coś z soba, bo ciekawa jestem efektów pracy twórczej

takze słowa napisanego
heh, wre, chociaz to juz pewnie wiesz, takie pofarbowanie około 5 godzin zajmuje, jesli pani wezmie słabą wodę do farb, zeby Ci nie poniszczyć końcówek i nie popalić pasm, i nie daj sobie mocniejszą, bo jest szybciej, ale to mechaci podszycie :)
no to trzymam kciuka, za udany zabieg:) i satysfakcjonujacy efekt końcowy