polnoc

Kółko- krzyżyk

[ Dodano: 2010-04-30, 22:32 ]
<przecież nie powiem południe>

[ Dodano: 2010-05-01, 21:37 ]
I jak tam? Odsapnąłeś już po biegu za pochodem?

fizycznie tak
psychicznie jestem zjebany
moze dlatego
ze wierze w cuda

Ty to masz talent.
Mało kto potrafi jednym króciutkim postem ogarnąć trzy, a może nawet cztery różne tematy.
Stanęłam nad żłobem i nie wiem, na który się najpierw zdecydować......

nie przebieraj
bo zycie ucika, jak to godol stary gorol

No już nie przebieram niczego

oprócz bielizny i butów.
Zmęczona jestem.

Ty masz lepiej bogaczu, masz hamak obok swojego bunkra, to godzinkę pobujasz i jesteś jak młody bóg.
Mi biednej pozostaje bieg

za uciekającym życiem

ano mom
bujaniem zajmuje sie dluzej niz godzinke
ja go nie ma przed bunkrem bo po co mi on tam jak i tak nie wychodze

To dlatego byłeś taki zmęczony po pochodzie.
Brak wyjść męczy najbardziej.
Może pora otworzyć drzwi i zachłysnąć się świeżym powietrzem?

nie robie takich numerow
ze swiezym powietrzem
bo nie zatracilem calkowicie wechu
i zwarriowalbym wiedzac o tym
ktora baba ma wlasnie teraz cieczke
z tego powodu tez nie mam w donniczkach
konwalii bo to troche zblizony zapach

Ale wynika z tego, że bujasz tylko siebie.

nozdrza tylne mam zbyt duze aby na cos takiego reagowac obojetnie

[ Dodano: 2010-05-03, 11:23 ]
no bujam sie

Posadź fiołki, są mniej duszące. O, albo kaczeńce.
Na oknach koniecznie coś powinno stać, bo inaczej wyglądają jak martwe.

o kurwa
bunkier i okna

szkoda mi literek

Nie masz okienek strzelniczych??
To ktorędy te lufy armatnie wystawiasz??

mam takie szczeliny
i tylko jedna lufe
z demobilu
okienek nie bylo tu od wojny

Polne fiołki i w szczelinach czasami kwitną.

Ty, Fobiak zobacz masz przedwojenny demobil i jeszcze działa. Współczesna chińszczyzna łamie się i rdzewieje już po kilku latach.

cos ty
masz stare informacje
ja z chinszczyzny jestem zadowolony
jesli komus powiesz
ze najlepiej sie ruchasz
wtedy ten ktos bedzie placil za marke
na fiolki nie reaguje

Boś skostniał z zimna w tym bunkrze.

no sztywnieje

Czy tak jak w ludowej przyśpiewce
wszystkie członki twarde, tylko jeden miękki
Czy inaczej?

partia nigdy nie miala twardych czlonkow
oni sie tylko chwalili

ostatnio zaczalem ogladac rozmowy ziemkiewicza
i nie moge pojac jak takiego pojebusa z wypranym mozgiem
wpuscili do mediow

Co mówił? Bo przyznam się, ze dawno niczego nie oglądałam


by zachować jako takie zdrowie psychiczne.

obojetnie co on powiedzial
zawsze mowi pozytywnie o londynie, partyzance pod ktorej nosem mordowano narod i o tym, ze nasi dziadkowie nie mieli swojej historii dlatego pisza im dzisiaj nowa
kurwa gdybym tak sluchal tego dluzej to tez bym sie wlaczyl do rozjebania patriotyzmu polskiego, wazne, ze wciska kit i usprawiedliwia zdrajcow i bandytow ups... nie usprawiedliwia tylko udawadnia ich bohaterstwo

A już myślałam, że coś nowego wymyślił.

Fobiak czy my kiedykolwiek będziemy w stanie myśleć opierając myśl na faktach nie emocjach?
Czy kiedykolwiek będziemy na tyle odważni, by powiedzieć - bywaliśmy bohaterami, ale bywaliśmy tez bandytami?
Czy kiedykolwiek zaczniemy dzielić ludzi ze względu na ich charakter a nie przynależność?
Czy już zawsze będzie tak, że przyjaciel nawet gdy zabije znajdzie u nas usprawiedliwienie, a wróg zawsze, niezależnie co by zrobił, będzie krytykowany?

I nie denerwuj mnie juz więcej Ziemkiewiczami.

anty-czka pisze:Fobiak czy my kiedykolwiek będziemy w stanie myśleć opierając myśl na faktach nie emocjach?

to chyba nie do mnie
nasi pojebani historycy, wykorzystuja ciemnote narodu i pierdola po swojemu
mysla, ze wszyscy wpierdola ich gowna
okres powojenny okreslaja:
1 za czasow prl, a prl powstal w roku 1952
2.wszystkim skurwysynom przypinaja latke ak, a ak zostalo rozwiazane w styczniu 1945
3. za czasow polski ludowej, a pojecie ludowej wprowadzil wladzio gomolka w latach piecdziesiatych
4. ludowe wojsko polskie, a takiego nigdy nie bylo
5. okres stalinizmu u nich juz jest od 1944 a stalinizm zaczyna sie od 1948, do tego czasu ludzie mysleli o polsce demokratycznej, chociaz opieraja sie na odezwie ppr "o co walczymy" tylko niedoczytali, ze tam pisze, rzad z udzialem komunistow a nie rzad komunistyczny

moglbym tak wymieniac i wymieniac ale po chuj

No właśnie, uważasz, że powinieneś mi to pisać??
Ja co nieco wiem, a kto nie chce wiedzieć to żaden fakt go nie przekona.

Ej, czy Ty przypadkiem nie uciekasz od kwitnących tematów, bo Cię dusi?

a jakie to sa kwitnace tematy
opatentowanie i wdrozenie - cerowanie cnot?
albo zapladnianie bezplodnych, wslasnochujnie i bezplatnie z gwarancja?
czy moze cos innego

Dlaczego mężczyznom brak poczucia humoru?

ja mam humor jak mam co do reki wlozyc

ups... do geby*

To może cóś Ci upichcić?
Wprawdzie nie cierpię bezsensownych robót zanikających, ale jak się przyłożę, to nie tylko da się zjeść, ale nawet delektować.

a co ty chodzisz na kurs
lubie jezyczki

Na tyle zaintrygował mnie wpis o kursie, że przez tydzień szukałam nici, lub choćby pajęczyny powiązań.
W końcu sznurek doprowadził mnie do ozorków. Nie posiadając osobistych doświadczeń, byłam zmuszona sięgnąć do przedwojennej książki kucharskiej.
Jest to potrawa dość snobistyczna, a mnie już na sam widok ogarniają mdłości <snobów, nie ozorków>.
Nie uwierzysz jak zaskoczyła mnie lektura. Okazało się, że przedwojenne książki kucharskie podają nie tylko przepisy na snobistyczne potrawy, ale dodają też sposób na wygodne, spokojne życie.
Posłuchaj choćby tego:
&#8222;ozór wyszorować szczoteczką, opłukać i wyciąć gruczoły ślinowe. Zalać gorącą wodą&#8230;gotować do miękkości&#8230;włożyć do zimnej wody i trochę ostudzić&#8230;przyrządzić sos o odpowiedniej gęstości&#8230;dodać jeśli potrzeba cukier...podawać na pięknie przystrojonym talerzu&#8230;&#8221;

Postanowiłam nauczyć się tego przepisu na pamięć.

Idę studiować dalej jedną z najmądrzejszych ksiąg jakie ostatnimi czasy wpadły mi w ręce.
Jeśli chcesz podzielę się kolejnymi smakowitymi przepisami.

no

Co 'no'? Do którego czasownika się ono odnosi- postanowić, iść, czy chcieć?

Pamiętaj, że nie rozmawiasz z wuwux2, a z niekumatym marnym puchem, więc wykładaj lufę przez szczelinę.

ja cie nie zmuszam do uzywania tylu czasownikow
jezeli nie jestes wuwkiem to stawiaj jedno pytanie
nie bede tobie podawal przepis na zupke z lebiodki
ale jesli masz krowe to sprzedaj ja za dwa worki zyta
dwie garscie zboza wrzuc na zarna, zmiel to
wrzuc zalej woda
zagotuj
posol
i masz gotowy czyr
znam to na pamiec i to bez korzystania z ksiazek
zupke z pokrzywek pewnie tez nie wiesz jak ugotowac
ale mamalyge chyba potrafisz
jesli masz jakis przepis na legumine to podaj
i jakis na delicje

Zdołowałeś mnie.
Nie mam krowy, nie mam żaren, nie wiem co to czyr, nie umiem ugotować smakowicie delikatnej zupy z pokrzywek, nawet mamałyga wychodzi mi byle jaka.
Boję się więc podawać przepis na aksamitną leguminę i finezyjne delicje, bo znając swój talent literkowo-kulinarny przypalę, przepieprzę lub przesolę je to na bank.

przypuszczalem
ze u ciebie bez ksiazki ani rusz

A coś Ty, nie umiem czytać.
A już z pewnością zrozumieć przeczytanego.

Chciałam podać Ci wspaniały przepis na delicje, licho mnie podkusiło, wygrzebałam tę przedwojenną książkę kucharską. I utknęłam.
Wiesz może ile wynosi funt zwyczajny?
I ile to jest 30 łutów??
Hmmm&#8230;skoro kawał masła wielkości jaja waży 4 łuty&#8230;

Idę studiować dalej tę fascynująca lekturę.

P.S. Delicje o jakim smaku mają być? Wiśniowe, malinowe, czy o smaku udźca sarniego?

u mnie funt to pol kilo
slabo znasz galicje

No funt tak, ale funt ZWYCZAJNY? Dlaczego zwyczajny?
A łut? Mnie się kojarzy z łutem szczęścia, ale to chyba niekoniecznie o to chodzi

nie wiem
ale moze to garsc

Szczęście rwane garściami jak wiśnie jest estetycznie i emocjonalnie również całkiem przyjemne.
Ale masło garściami?? Nie, nie do przyjęcia. Wyobrażasz sobe 30 garści masła?

Nie to z pewnością nie garść.

ponoc 12-50 gramow zmiesci sie w garsci
tyle potrzeba czlowiekowi do szczescia
ja po 50-ce jestem juz najebany
nie chce mi sie wiecej

Mówisz o kacu po pięćdziesięciu gramach, czy o zniechęceniu po pięćdziesięciu latach?
A może o zniesmaczeniu po pięćdziesięciu postach?

P.S. Już wiem!! Łut to jedna trzydziesta funta zwyczajnego.
Czyli 1 łut to 17 g mąki.
A ile szczęścia?
Znasz może odpowiedź?

no
o ruchaniu pisalem
ze jak sobie strzele 50gr to nie chce mi sie juz ruchac
bo sie najebie
a na trzezwo nie umie

Czyli i z babą trudno, i bez baby się nie da

Pozostaje smogon?

czy to jest walenie konia?

Mnie nie pytaj, nie mam konia..podobnie jak żaren.
W ruskich klimatach się zanurzam od wczoraj, więc odczytuj dosłownie ;)

anty-czka pisze:Pozostaje smogon?

a co to jest?