Marcinie Rajski, gdzie to jest?

[Margot]

Mój krakowski kolega jeździł do Gdyni i przywiózł wprost z wędzarni w Orłowie tak pysznego wędzonego pstrąga, że wprost brak mi słów.
Dawaj namiary.

[robert kobryń]

na lewo od mola, w stronę klifu, tuż za rzeczką Kaczą, teraz wybudowali tam taką dużą restaurację, obok jest punkt sprzedaży tego co złowią rybacy, większość idzie na zamówienie do tej i innych restauracji, ale co zostanie, wędzą i sprzedają detalicznie

[Margot]

To teraz już nie będziesz chodził do McDonalda?

[robert kobryń]

o dziwo nigdy nic od rybaków nie kupowałem, raz czy dwa tylko z nimi piłem
do McDonalda nie chodzę, bo nie po drodze
ogólnie mało jadam

[Margot]

o dziwo nigdy nic od rybaków nie kupowałem

Może nie lubisz ryb? Bo widzisz, ja, gdybym była tak blisko morza, rybaków i ryb jak Ty, robiłabym to regularnie.

[robert kobryń]

to co masz pod nosem, nie robi wrażenia
jeśli się kiedyś stąd wyprowadzę, to dopiero wtedy będę żałował

[Margot]

To zacznij od zaraz. Nie masz pojęcia, jak cierpię w Krakowie, że nie mogę kupić świeżutkich zwykłych śledzi i usmażyć ich natychmiast.