To, jak zawsze,
choć nieprędko,
doszło do się
Co by było takie sobie,
żadne jakieś,
taki zwykły nibyjak
Na dwa gwoździe,
z igły widły,
a na końcu patchwork
Spiął się w kupie
i na dupie
wylądowałby na słupie
Na to ona zbaraniała,
na krzyż,
wspak i na okrętkę
poszła łowić se na wędkę
Bo na stawie
u tej pani
cały środek był do bani
Ale wyszła wnet z opresji,
ta zabawa nie z jej pensji
Potem bach,
rachu ciach
moment była już na wznak
Prawie poszłaby bez swetra,
a na prawej nodze getra
W łatki,
ciapki
i koronki,
wstążki,
stóżki
i odnóżki
Oraz jeden podwylewek,
co wyjaśnił sprawę zlewek
Jadwinowski nibyjak
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości