czekam – łuk amora
napięty jak plan jazdy
chciałbym wystrzelić
żeby wreszcie ruszyło
bo dłużej się nie da –
pragnę ciepła, drżenia,
pary, która oparzy
choćby na chwilę
słyszę – nadjeżdża … jadę
już jestem u celu
w sobie też blisko
sterczę w wagonie pędu
i nagle przystanek: jest!
gorąca, gotowa, rozdygotana –
cieknie mi ślina; uchyla wargi …
ale jazda – na siedząco
a ona – czarna
niezbyt słodka,
dźwiga ciśnienie
i drażni zapachem
chwytam za ucho,
wyszeptuję gorycz,
doznaję ulgi –
to była smakowita podróż
ust do kawy
TE MOJE POCIĄGI
Moderator: Gacek
-
sturecki@onet.eu
- Posty: 11
- Rejestracja: 2025-07-24, 16:41
- Has thanked: 3 times
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość