bez nazwy
Moderator: Gacek
bez nazwy
wszystko odeszło
wraz z dzieckiem kulawego Boga
czterysta mil w siną dal,
lubił powtarzać moje błędy
tłumacząc z dziecinną miną
że samemu spróbować chciał,
zabrakło tym razem
mego zaborczego słowa
z którego tylko on
tak uroczo potrafił się śmiać,
i choć jest na wyciągnięcie ręki
jeszcze jedno dziecko
to przecież dawno już
odrąbano nam łokcie,
odwlekany czas hibernacji
wzywa niemiłosiernie,
bo przecież pod drzewo
które podobno ukradłem
spadnie niebawem śnieg
wraz z dzieckiem kulawego Boga
czterysta mil w siną dal,
lubił powtarzać moje błędy
tłumacząc z dziecinną miną
że samemu spróbować chciał,
zabrakło tym razem
mego zaborczego słowa
z którego tylko on
tak uroczo potrafił się śmiać,
i choć jest na wyciągnięcie ręki
jeszcze jedno dziecko
to przecież dawno już
odrąbano nam łokcie,
odwlekany czas hibernacji
wzywa niemiłosiernie,
bo przecież pod drzewo
które podobno ukradłem
spadnie niebawem śnieg
ja tak bym ten wiersz Marcin widziala...
wszystko odeszło
wraz z (dzieckiem kulawego Boga )--> to bym wywalila, bo po 1 juz kiedys tego uzyles, a po 2 musiales to wowczas tlumaczyc...
Przyjaciele
wszystko odeszło wraz z nim*
czterysta mil w siną dal
lubił powtarzać moje błędy
tłumacząc z dziecinną miną
że sam* spróbować chciał
zabrakło tym razem
mego zaborczego słowa
z którego tylko on
tak uroczo potrafił się śmiać
i choć jest na wyciągnięcie ręki
jeszcze ten drugi*
to przecież dawno już
odrąbano nam dłonie*
odwlekany czas hibernacji
wzywa niemiłosiernie
bo wkrótce* pod drzewo
(które podobno ukradłem)
spadnie śnieg
to w nawiasie bym wyrzucila, no ale to wg twojego uznania...
calkiem ladny wiersz ci wyszedl:)...
[ Dodano: 2006-11-22, 00:56 ]
dopoatrzylam sie teraz dwoch 'przeciez w nieduzej odleglosci...warto byloby cos z jednym zrobic...(ale nie wiem co:)
juz znalazlam...wkrotce...ale wtedy nalezy wyrzucic 'niebawem' z ostatniej, bo to powtorzenie sensu...
a łokcie zamienilabym na dlonie, ktore moga sugerowac niemoznosc witania...(uscisku dloni)
wszystko odeszło
wraz z (dzieckiem kulawego Boga )--> to bym wywalila, bo po 1 juz kiedys tego uzyles, a po 2 musiales to wowczas tlumaczyc...
Przyjaciele
wszystko odeszło wraz z nim*
czterysta mil w siną dal
lubił powtarzać moje błędy
tłumacząc z dziecinną miną
że sam* spróbować chciał
zabrakło tym razem
mego zaborczego słowa
z którego tylko on
tak uroczo potrafił się śmiać
i choć jest na wyciągnięcie ręki
jeszcze ten drugi*
to przecież dawno już
odrąbano nam dłonie*
odwlekany czas hibernacji
wzywa niemiłosiernie
bo wkrótce* pod drzewo
(które podobno ukradłem)
spadnie śnieg
to w nawiasie bym wyrzucila, no ale to wg twojego uznania...
calkiem ladny wiersz ci wyszedl:)...
[ Dodano: 2006-11-22, 00:56 ]
dopoatrzylam sie teraz dwoch 'przeciez w nieduzej odleglosci...warto byloby cos z jednym zrobic...(ale nie wiem co:)
juz znalazlam...wkrotce...ale wtedy nalezy wyrzucic 'niebawem' z ostatniej, bo to powtorzenie sensu...
a łokcie zamienilabym na dlonie, ktore moga sugerowac niemoznosc witania...(uscisku dloni)
ten wiersz miał osobisty wymiar, bo to było to co zastałem po powrocie
jednak później w pewnym sensie stracił swoją wiarygodność, bo z tym drugim spotkałem się już następnego dnia, dlatego tak go jakoś zostawiłem
inna sprawa, że było w nim dużo niedociągnięc, ale teraz moge go juzż śmiało wkleić w wiersze dzieki
po namysle zmieniłem dłonie na łokcie ponownie
chodzi mo oczywiscie o odrabanie rąk w łokciach
( chodzi o cos wiecej niż tylko niechęc do spotkania{ tak to wyjasniłem za pierwszym razem pospiesznie}, bardziej lenistwo wynikające zę swiadomości przegranej wartości, których poniekąd jesteśmy ostatnimi orędownikami, a jesli dalej im hołubimy to raczej z przyzwyczajenia niż silnego przekonania ,jak było kiedyś)
wątpie czy można to zawrzeć w jednym słowie łokcie
chyba nie, ale jak człowiek pomysłi o filmie Faraon na podstawie Prusa, to przypomni mu sie obraz odrabanych łokci pokonanych wojsk, noszonych w darze dla faraona, stąd łokcie
jak pisałem ten wiersz to ten wers podobał mi sie najbardziej, choc do teraz nie wiem czy po jego przeczytaniu idzie sie domuyslic ze chodzi od przedramiona a nie łokcie sensu stricto
jednak później w pewnym sensie stracił swoją wiarygodność, bo z tym drugim spotkałem się już następnego dnia, dlatego tak go jakoś zostawiłem
inna sprawa, że było w nim dużo niedociągnięc, ale teraz moge go juzż śmiało wkleić w wiersze dzieki
po namysle zmieniłem dłonie na łokcie ponownie
chodzi mo oczywiscie o odrabanie rąk w łokciach
( chodzi o cos wiecej niż tylko niechęc do spotkania{ tak to wyjasniłem za pierwszym razem pospiesznie}, bardziej lenistwo wynikające zę swiadomości przegranej wartości, których poniekąd jesteśmy ostatnimi orędownikami, a jesli dalej im hołubimy to raczej z przyzwyczajenia niż silnego przekonania ,jak było kiedyś)
wątpie czy można to zawrzeć w jednym słowie łokcie
chyba nie, ale jak człowiek pomysłi o filmie Faraon na podstawie Prusa, to przypomni mu sie obraz odrabanych łokci pokonanych wojsk, noszonych w darze dla faraona, stąd łokcie
jak pisałem ten wiersz to ten wers podobał mi sie najbardziej, choc do teraz nie wiem czy po jego przeczytaniu idzie sie domuyslic ze chodzi od przedramiona a nie łokcie sensu stricto
tak mozna by Marcin to zapisac moze...
i choć jest na wyciągnięcie ręki
jeszcze ten drugi*
to przecież dawno już
odrąbano nam je* po łokcie
to 'je' jest naturalnym (moim zdaniem) nawiazaniem do tych rak z pierwszego wersu...i faktycznie wtedy chyba czytelniej bedzie zapisana ta mysl...
:)
a teraz odezwala sie we mnie byla dusza moderatora
nastepnym razem Marcin, nanos poprawki na oryginale,(nie wklejaj nowego wiersza), bo ten z laboratorium moderatorzy beda musieli wywalic, zeby nie dublowal sie z tamtym w wierszach...a tak, zwyczajnie by go przeniesli lacznie z komentarzami... szkoda ich, bo zawarles w nich kilka wyjasnien (np. okolicznosci napisania wiersza)...
:)
i choć jest na wyciągnięcie ręki
jeszcze ten drugi*
to przecież dawno już
odrąbano nam je* po łokcie
to 'je' jest naturalnym (moim zdaniem) nawiazaniem do tych rak z pierwszego wersu...i faktycznie wtedy chyba czytelniej bedzie zapisana ta mysl...
:)
a teraz odezwala sie we mnie byla dusza moderatora
nastepnym razem Marcin, nanos poprawki na oryginale,(nie wklejaj nowego wiersza), bo ten z laboratorium moderatorzy beda musieli wywalic, zeby nie dublowal sie z tamtym w wierszach...a tak, zwyczajnie by go przeniesli lacznie z komentarzami... szkoda ich, bo zawarles w nich kilka wyjasnien (np. okolicznosci napisania wiersza)...
:)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości