Strona 1 z 1

gore łąka

: 2011-02-04, 11:13
autor: dean
ściana dymu sunie zasysa powietrze
ptaki ulatują w chłodną przejrzystą dal
owady powolnie smażą się w ukropie
gore łąka od linii stawu aż pod las

wzbija się kurz w niebo krzyczy każdy płomień
wiatr podpalacz zasnuwa chmury czarną mgłą
skupiony nabrzmiewa knuje w zbożu podmuch
wkrótce ogarnie szaleństwem korony brzóz

od wschodu idzie deszcz jak żałobny kondukt
wnet pierwsze krople ostudzą spaloną darń
lecz od tego ognia nikt już nie ucieknie
gore łąka od linii stawu aż pod las

: 2011-02-04, 11:19
autor: lila
zajebiste to jest,klimat jak i wykonanie! nieco dluzsze przemyslenie strof czasem poplaca
i jaka ulga ze znow nie o trzewiach maskach gardlach i imadlach

[ Dodano: 2011-02-04, 11:23 ]
niby opis przyrody ale ma jescze inne znaczenie.. pozwolilam sobie wkleic do salonu zeby nie zginelo

: 2011-02-05, 20:40
autor: anty-czka
Zgadzam się z szanowną przedmówczynią odnośnie tworzonego klimatu.
Nie zgadzam się co do wykonania. W dwóch miejscach masz bardzo wyraźnie załamanie rytmu. Szkoda, wydaje mi się, że chwila wysiłku i tekst płynąłby bez zachwiań.

Na temat możliwości odnalezienia siebie na łonie przyrody nie wspominam, bo to najoczywistsza oczywistość ze wszystkich oczywistości.

Re: gore łąka

: 2011-02-05, 21:48
autor: Margot
dean pisze:ściana dymu sunie zasysa powietrze
ptaki ulatują w chłodną przejrzystą dal
owady powolnie smażą się w ukropie
gore łąka od linii stawu aż pod las

wzbija się kurz w niebo krzyczy każdy płomień
wiatr podpalacz zasnuwa chmury czarną mgłą
skupiony nabrzmiewa knuje w zbożu podmuch
wkrótce ogarnie szaleństwem korony brzóz

od wschodu idzie deszcz jak żałobny kondukt
wnet pierwsze krople ostudzą spaloną darń
lecz od tego ognia nikt już nie ucieknie
gore łąka od linii stawu aż pod las
Ten tekst to dla mnie swoista makieta słowna. Nie budzi żadnych przeżyć i nie budzi w czytelniku przekonania czy odczucia, że jest tu jakiś podmiot, który widzi ów pożar łąki i coś w związku z nim przeżywa. Odkryłam, że można czytać ten tekst przynajmniej na dwa sposoby. Raz tak, jakby to był tekst z książeczki uczącej dzieci czytać; ot coś w rodzaju: To Ala i Ola. Ala stoi i Ola stoi. I lala Oli stoi. Ta lala to Lola. Można także z zadęciem kaznodziejskim rodem z jakiegoś protestanckiego kościoła. Uuuu, wtedy mamy metaforę potępienia za grzechy i obraz ognia piekielnego. Wszak tekst głosi:"lecz od tego ognia nikt już nie ucieknie".
Kończąc myślę, że to ciekawy eksperyment na czytelniku.

: 2011-02-06, 00:16
autor: lila
antyczka klimat po prostu przeslonil reszte tekst jest gesty na tyle ze oddaje nieuchronnosc i bezradnosc wobec zywiolu a ogien niszczacy lake skojarzyl mi sie z destrukcyjnym pozadaniem o np takim http://www.youtube.com/watch?v=-GUhznrB9GI

[ Dodano: 2011-02-06, 00:21 ]
lub bardziej takim http://www.youtube.com/watch?v=1aaAwFoLgFE

: 2011-02-06, 14:35
autor: anty-czka
Miałyśmy bardzo podobne skojarzenia lilka.

: 2011-02-07, 07:52
autor: dean
heheh... dzięki, lilka... to teraz setka wierszyków o rżnięciu nadgarstków, okrężnicy, skakaniu z wieżowca i delirium tremens... tak sobie zapragnąłem pojechać lekkim "mickiewiczem" ;P

anty-czka... liczę te sylaby i liczę... czytam na głos... i cholera... jakoś mi się nie łamie... może mam umysł zaćmiony miłością do tego wiekopomnego dzieła ;P

: 2011-02-07, 10:07
autor: anty-czka
Dean nie liczyłam sylab.
Wypadam z rytmu czytając drugie wersy pierwszej i trzeciej strofy.
Oj tam, całkiem możliwe, że mam dziwne poczucie rytmu.

Co nie zmienia, że wiersz nadal czytam z przyjemnością.