bezliczny
: 2011-03-25, 18:02
nie będę liczył dni które mnie dzielą na dwoje
ani mruknięć w dwój na strój
i zwężeń i rozszerzeń twoich źrenic nie liczę na nie
poczekam niecierpliwie animusząc żebra i łopatki
kołysząc świat pijaną od teorii wyobraźni głową
mazając to tak na cztery nogi i cztery ręce
rozprawię się z baczkami
pogryzę wcale bezpieczne
znikną na chwilę w pędzie za całą orkiestrę mając jeden instrument ciał
ani mruknięć w dwój na strój
i zwężeń i rozszerzeń twoich źrenic nie liczę na nie
poczekam niecierpliwie animusząc żebra i łopatki
kołysząc świat pijaną od teorii wyobraźni głową
mazając to tak na cztery nogi i cztery ręce
rozprawię się z baczkami
pogryzę wcale bezpieczne
znikną na chwilę w pędzie za całą orkiestrę mając jeden instrument ciał