w drodze do pracy
: 2011-04-02, 10:28
A co do dziwności wszelakich, to samo zsuwający się ręcznik z drążka, poręczy, czy też balustrady jest naprawdę niesamowity! Kurwa! A mnie to codziennie atakują w drodze do pracy pterodaktyle, co pięć metrów rozstępuje się pode mną ziemia i widzę w tej szczelinie wyjącą duszę świata, wściekłe psy ogryzają moje nogi do białej kości, a z nieba uśmiecha się Maryjka i tak do mnie gada:
jestem taka gorąca
nie chcę być czysta
to mnie przerasta
weź mnie proszę
usiądź na kolanach
brzuch mnie tak boli
bo wiesz, tu u nas
tu nikt tak naprawdę
się nie pierdoli
spójrz na mnie
powoli rozchylę
przed tobą nogi
czy widzisz czeluść?
widzisz mą przepaść?
jestem święta
na wieki wieków
dla ciebie zamknięta
[ Dodano: 2011-04-02, 10:52 ]
ps2. Fobiak, niedawno byłem w kościele na koncercie kilku chórów. Ksiądz czytał różne wierszyki wprowadzając w nastrój. No i był tam jeden wiersz Norwida, który mnie osłabił. Jak w prostych słowach można wyrazić głębię, to dla mnie w dalszym ciągu jest niepojęte. Może go wkleję.
Krzyż i dziecko
- Ojcze mój! twa łódź
Wprost na most płynie -
Maszt uderzy!... wróć...
Lub wszystko zginie.
Patrz jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny -
Maszt się niesie w z-wyż,
Most mu poprzeczny -
- Synku! trwogi zbądź:
To znak-zbawienia;
Płyńmy! bądź co bądź -
Patrz, jak? się zmienia...
Oto - wszerz i w z-wyż
Wszystko - toż samo.
- Gdzież się podział krzyż?
-Stał się nam bramą.
ps.3 A jak czytam współczesne wierszyki, to niedobrze mi się robi. Dlaczego?
jestem taka gorąca
nie chcę być czysta
to mnie przerasta
weź mnie proszę
usiądź na kolanach
brzuch mnie tak boli
bo wiesz, tu u nas
tu nikt tak naprawdę
się nie pierdoli
spójrz na mnie
powoli rozchylę
przed tobą nogi
czy widzisz czeluść?
widzisz mą przepaść?
jestem święta
na wieki wieków
dla ciebie zamknięta
[ Dodano: 2011-04-02, 10:52 ]
ps2. Fobiak, niedawno byłem w kościele na koncercie kilku chórów. Ksiądz czytał różne wierszyki wprowadzając w nastrój. No i był tam jeden wiersz Norwida, który mnie osłabił. Jak w prostych słowach można wyrazić głębię, to dla mnie w dalszym ciągu jest niepojęte. Może go wkleję.
Krzyż i dziecko
- Ojcze mój! twa łódź
Wprost na most płynie -
Maszt uderzy!... wróć...
Lub wszystko zginie.
Patrz jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny -
Maszt się niesie w z-wyż,
Most mu poprzeczny -
- Synku! trwogi zbądź:
To znak-zbawienia;
Płyńmy! bądź co bądź -
Patrz, jak? się zmienia...
Oto - wszerz i w z-wyż
Wszystko - toż samo.
- Gdzież się podział krzyż?
-Stał się nam bramą.
ps.3 A jak czytam współczesne wierszyki, to niedobrze mi się robi. Dlaczego?