będziesz barmanić
dzieląc na dawki promilowania
wytrzymam oszukane wódki piwa wódki
grappa spróbuję sam po raz pierwszy
grzywny w popielniczkach zawieszę w zapomnieniu
wbiegnę pod spódniczkę dziwkę
zanim pękną odurzone pod sufitem balony


nabita monetą
najpiękniejsza po zamknięciu Bohemy
powiesz że lubisz śmiać się ze mną
w niebie mnie rozumieją

dolej królewno

na czole harmattan intensywniejszy
niż ten strącający Arabom turbany
jakiż ten kraj hałaśliwy jarmarczny
zapijmy
zapomni-je-my




jutro produkcja rzeczywistości
kartę zegarową odbiję z poranną erekcją
dotknięcia strażnika wytrzymam sztywno
pójdę w sen lub bezsenność
nigdy nie wiem


jeśli to prawda
wszyscy jesteśmy z tego samego rozlania wyciśnięci
w ciasności butelek pochowani
po procenty

przebiegło krzyżem

mocna rzecz... odurzone, pękające balony działają na wyobraźnię... i że z tego samego rozlania wyciśnięci... trochę swędzi brak odmiany "grappy"... i może ta "ciasność"... jednakowoż - mocna to rzecz... duszna...

Dzięki Dean -czujesz moją duchotę ....