Jak tu dać tytuł, skoro nie ma ciebie
: 2011-08-19, 01:14
Ostry mróz rozwalał Polskę jak Wehrmacht,
a Adwent przełamanym opłatkiem zatonął jak jacht,
atmosfera uderzała pazerna,
a słowem pobrzmiewał już świat.
Uszka smakują mi,
żarcie trwa kilka chwil,
choinka z plastiku lśni,
Ojciec wyciągnął coś,
sprytny Jegomość,
Oto pióro, me imię w nim.
Choć szable mam, to wisi mi
na ścianie na dywanie,
a Ty? - Ty staniesz
i z serca na papier wylejesz atrament.
Nękanie,
czekanie aż się stanie
będą złote klucze, jest świat na zawołanie
Pióro, po wtóre, zedrę z cielca złotą skórę,
rachunek wystawie światu za czyny, które
pomogą dłoniom otworzyć dziurę.
Smutno było w Strzelinie, albowiem
pióro zgubiłem zaraz po słowie.
Co czułem gubiąc? - Nie powiem,
lipcowy wietrzyk tarmosił głowę,
Polska w bliznach, to i ulice,
co już minąłem - nie zliczę,
co zaliczyłem - wie zawieszenie
i mój mechanik - obrotny Gienek.
Pióro moje, gdzie jesteś? Jakiś długopis
oplata rękę, zazdrościsz? Odpisz.
a Adwent przełamanym opłatkiem zatonął jak jacht,
atmosfera uderzała pazerna,
a słowem pobrzmiewał już świat.
Uszka smakują mi,
żarcie trwa kilka chwil,
choinka z plastiku lśni,
Ojciec wyciągnął coś,
sprytny Jegomość,
Oto pióro, me imię w nim.
Choć szable mam, to wisi mi
na ścianie na dywanie,
a Ty? - Ty staniesz
i z serca na papier wylejesz atrament.
Nękanie,
czekanie aż się stanie
będą złote klucze, jest świat na zawołanie
Pióro, po wtóre, zedrę z cielca złotą skórę,
rachunek wystawie światu za czyny, które
pomogą dłoniom otworzyć dziurę.
Smutno było w Strzelinie, albowiem
pióro zgubiłem zaraz po słowie.
Co czułem gubiąc? - Nie powiem,
lipcowy wietrzyk tarmosił głowę,
Polska w bliznach, to i ulice,
co już minąłem - nie zliczę,
co zaliczyłem - wie zawieszenie
i mój mechanik - obrotny Gienek.
Pióro moje, gdzie jesteś? Jakiś długopis
oplata rękę, zazdrościsz? Odpisz.