Strona 1 z 1

gra o sumie stałej

: 2011-09-19, 09:43
autor: dean
a teraz niech pada
niech woda zamieni
powietrze w soczewkę
będziemy w niej skazą

jutro chorzy psychicznie
wyjdą ze szpitali sami
zostaniemy dotknięci chorobą

możemy leczyć się
w splecionych ciałach
meskaliną firmy merck
przepychem obrazów veronese

jutro na zapomnianych stacjach
zatrzymają zdziwione pociągi
i zabraknie miejsc
do których można wracać

pocieszenie znajdziemy
w upartym drążeniu siebie
zbadamy twarze potępionych
na wieczne pragnienie

: 2011-09-19, 10:57
autor: elutka
wieczne pragnienie, którego nie potrafią potępieńcy zamienić w dążenie

: 2011-09-19, 21:39
autor: caroll
a oto autor zaprezentował grę, której wynik niezależnie od reguł w niej panujących jest z góry założony i stały, powstaje przez dodawanie i tu pojawia się pytanie 'czego' do ;czego' a może jeszcze bardziej przewrotnie 'kogo' do kogo' (to drugie nasuwa się po zauważaniu kontekstu bycia w relacji 'z', choć tu autor nie precyzuje o kogo mu chodzi, możemy się jedynie domyślać, że relacja jest fizyczna i bliska owe 'splecione ciała'). Tekst jest na poły wieszczy, na poły oniryczny, życzeniowy. Konstrukcja przypomina luźno tkany obraz, w który swobodnie wnikają skojarzenia. Nie wspomnę o delikatnej nucie autoprezentacji. Czy czcigodny autor może dowyjąsnić skąd meskalina firmy merck (czemu akurat ta substancja?) i czemu akurat obrazy Veronese?

: 2011-09-19, 22:41
autor: dean
Porażająco dociekliwa analiza. Część z tych rozważań niechaj pozostanie bez komentarza odautorskiego pozostawiając czytelnikowi swobodę w doborze ścieżek interpretacyjnych. Natomiast meskalinę firmy Merck zażywał nie kto inny jak Witkacy malując wiele ze swych niepokojąco odrealnionych obrazów. Miałem okazję oglądać ostatnio wystawę jego portretów w słupskim Muzeum Pomorza Środkowego, z których spora część sygnowana była (prócz skrótów oznaczających konsumpcję także kokainy, alkoholu, eteru oraz innych specyfików) kodem ''Mesk Merck''. Obrazy Veronese widziałem zaś kilka dni temu na wystawie w Muzeum Narodowym w Gdańsku (polecam również ze względu na zbiór malarstwa flamandzkiego i holenderskiego, oraz - ''Sąd Ostateczny'' Hansa Memlinga - gdybyś była w okolicy). Nie o to jednak chodzi, by chełpić się bytnością w galerii - ot, barbarzyńca w ogrodzie - ile raczej o pretekst do starych jak jaskinia w Lascaux rozważań na temat percepcji sztuki tak przez twórcę jak i odbiorcę.

: 2011-09-20, 08:10
autor: lila
sam się śpiewa do wiersza ten refren
"zwieść cię może ciągnący ulicami tłum,
wódka w parku wypita albo zachód słońca,
lecz pamiętaj naprawdę nie dzieje się nic
i nie stanie się nic - aż do końca. "

: 2011-10-08, 14:14
autor: jamaica
ale marzyciel z Ciebie, stary ...
chorzy psychicznie nigdy nie wyjda sami ze szpitali...
zrobia im nastepny plot, wyzszy od poprzedniego ...

: 2011-10-08, 16:01
autor: Margot
No, kurcze, dobrze, ze pocieszenie uznajesz za mozliwe, drogi autorze.
Ladnie, subtelnie, smutno, do wzdychania...ech...

: 2011-10-09, 08:42
autor: andreas43
Ładnie i nawet zrozumiałem.
Gdy stanę przed lustrem, co czasem się zdarzy, też mam to w twarzy.

Pozdr.