mogłem tam leżeć w bramie
wśród niedopałków z obitą
gębą z zębami w garści
mamrocząc modlitwę o wschodzie
słońca modlitwę nad modlitwami

mogłem być dzikim psem
albo dostać butelką w głowę
aż rozprysłaby się na ścianie
mogłem ściągać nosem kreskę
z chodnika z deski klozetowej

mogłem być rośliną na izbie
gdy kolega z pryczy obok
wyje że robaki spod poduszki
wychodzą leje się wrzątek
na skórę do gardła mogłem

zapomnieć że zapomniałem
mogłem nawet kochać
nic o tym nie wiedząc

klimat jak z 'efektu motyla' choc mniej jest przypadkowosci, puenta wg mnie podsumowuje kazda ze zwrotek, odziela gruba kreska swiadomosc i nieswiadomosc, no i w ogole takie zgrabne to wyszlo

wiem że tak wiele mogę
ale jeszcze nie teraz

Bardzo zgrabnie!

a mi nie bardzo tym razem, albo właściwie wcale nie podeszło, taka jakaś wyliczanka z co by to mogło być "gdybym skręcił w lewo, nie w prawo", nudna, 3 ostatnie wersy fajne