transformatory brzęczą na wietrze
: 2011-11-29, 09:18
na metalowym niebie na szarej tęczy
porannym niedosytem przeciągasz się
żebrami kosmykami włosów spod czapki
w udach w obojczyku prężysz prąd
na szyi oddech koniuszek języka
posmak wódki pierników soczystej
śliny z zapomnienia zapach żelaza
suszonych śliwek burberry london
na zimne dni gdy wszystko tak pięknie
umieraniem się karmiąc umiera
nocne powroty nawroty deszcze
dworce kolejki płaszcze a pod nimi
twoje piersi korytarze windy świetlówki
perłowe paznokcie straty co same siebie
utraciły pustki co same się wydrążyły
porannym niedosytem przeciągasz się
żebrami kosmykami włosów spod czapki
w udach w obojczyku prężysz prąd
na szyi oddech koniuszek języka
posmak wódki pierników soczystej
śliny z zapomnienia zapach żelaza
suszonych śliwek burberry london
na zimne dni gdy wszystko tak pięknie
umieraniem się karmiąc umiera
nocne powroty nawroty deszcze
dworce kolejki płaszcze a pod nimi
twoje piersi korytarze windy świetlówki
perłowe paznokcie straty co same siebie
utraciły pustki co same się wydrążyły