hexengrund
Moderator: Gacek
hexengrund
chyba już na zawsze wypłukano z nas złoto
możemy opuścić hexengrund przejęzyczyć słowa
widziałem w lesie suchych wisielców o szklanych
źrenicach jak paciorki a bezzębna kobieta gotowała
im strawę szepcząc pod nosem zaklęcia na porost
paznokci na pokuszenie śmierci która toczy nas
jak glony wodę jak mech obsiadła wyschnięte studnie
tkamy w słońcu misterne pajęczyny czekając na rosę
by rozszczepiła światło czytamy symbole z kurzu na drodze
z rozprutych brzuchów naszych matek widziałem
jak horyzont zamyka człowieka w pięść i chichot
zstępuje z nieba mości swoje gniazdo na dnie oka
aż bredzimy we snach oblani wrzącym potem
miasto stało się trumną i płynie do morza
możemy opuścić hexengrund przejęzyczyć słowa
widziałem w lesie suchych wisielców o szklanych
źrenicach jak paciorki a bezzębna kobieta gotowała
im strawę szepcząc pod nosem zaklęcia na porost
paznokci na pokuszenie śmierci która toczy nas
jak glony wodę jak mech obsiadła wyschnięte studnie
tkamy w słońcu misterne pajęczyny czekając na rosę
by rozszczepiła światło czytamy symbole z kurzu na drodze
z rozprutych brzuchów naszych matek widziałem
jak horyzont zamyka człowieka w pięść i chichot
zstępuje z nieba mości swoje gniazdo na dnie oka
aż bredzimy we snach oblani wrzącym potem
miasto stało się trumną i płynie do morza
może i masz słuszność...
[ Dodano: 2011-12-22, 11:19 ]
taki zabieg edytorski... oderwie... dookreśli... no niemniej jednak wizja miasta, które stało się trumną i płynie do morza działa na mnie tak sugestywnie, że nie mogę się oprzeć... no chyba, że to umieszczę w jednym z pierwszych wersów... jak sądzisz, Kobieto?
[ Dodano: 2011-12-22, 11:19 ]
taki zabieg edytorski... oderwie... dookreśli... no niemniej jednak wizja miasta, które stało się trumną i płynie do morza działa na mnie tak sugestywnie, że nie mogę się oprzeć... no chyba, że to umieszczę w jednym z pierwszych wersów... jak sądzisz, Kobieto?
Wstrząsnął mną pierwszy wers.
I całej reszty już nie odbieram, najzwyczajniej nie czuję jej. Chcę, a nie mogę.
Kilkakrotnie czytałam, jednakże po tym pierwszym wersie wszystkie pozostałe wydają się być dodatkiem.
Dociera do mojej świadomości tylko to:
chyba już na zawsze wypłukano z nas złoto
miasto stało się trumną i płynie do morza
Jedynym pocieszeniem …a może nadzieją - jest słówko ‘chyba’. Takie niepozorne, a jednak niosące w sobie…. w każdym razie nie pozwalające na strzelenie sobie w łeb bez zastanowienia.
P.S. Z okazji ..no z tej jaka nadchodzi, życzę Tobie i Wszystkim (a może najbardziej sobie), żeby pierwszy wers nie był prawdą, żeby akcent padł jednak na to malutkie, niepozorne ‘chyba’
I całej reszty już nie odbieram, najzwyczajniej nie czuję jej. Chcę, a nie mogę.
Kilkakrotnie czytałam, jednakże po tym pierwszym wersie wszystkie pozostałe wydają się być dodatkiem.
Dociera do mojej świadomości tylko to:
chyba już na zawsze wypłukano z nas złoto
miasto stało się trumną i płynie do morza
Jedynym pocieszeniem …a może nadzieją - jest słówko ‘chyba’. Takie niepozorne, a jednak niosące w sobie…. w każdym razie nie pozwalające na strzelenie sobie w łeb bez zastanowienia.
P.S. Z okazji ..no z tej jaka nadchodzi, życzę Tobie i Wszystkim (a może najbardziej sobie), żeby pierwszy wers nie był prawdą, żeby akcent padł jednak na to malutkie, niepozorne ‘chyba’
bardzo dobre dean. choc oczywiscie tego z lekka nie rozumiem bo ja rozumiem tylko to co sam napisalem. no i wienie jerofiejewa. i hrabala czasem, ale poza nimi to malo. a z poezji to nic. no czasem moze troche bakowskiego. ale to jest jednak mocne, poruszajace, tresciwe, krwistre, dynamiczne. takie kurwa mięsne. choc trąci padliną.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości