w łóżku nie ma zasad

[robert kobryń]

wieczorem położysz się tyłem
między nogami poczujesz kolano
na policzku dłoń albo oddaną
ręką na piersi ciało przykryję
nocą obudzę całunkami
określonymi już miejscami
M jak miłość ściągnę z ud
z majtkami w kolorze blue
do ucha szepnę kilka słów
powoli zajrzę to tam to tu

przy Tobie mam ochotę wypełnić PIT
bez zabezpieczenia

[fobiak]

z majtkami w kolorze blue

te majtki duzo mowia ale nie mam pewnosci dlaczego ona je tam ma

[robert kobryń]

bo lubię sam zdejmować

[fobiak]

czyli ona musi najpierw wlezc do lozka zasnac i w srodku nocy trzeba ja budzic?
ale w jakim celu, zeby ja zbesztac za to, ze zapomniala zdjac majtki?

[robert kobryń]

każdy powód do pobudki jest dobry

[fobiak]

ja mysle, ze ona ma okres albo w lozku lezy obok kostniejacego i jej jest zimno

[robert kobryń]

niech sama się wypowie

[ann13]

sorry, rajski, ale sam, w sumie jesteś sobie winien, że w tym, powiedzmy, erotyku, nie widzę nic innego w peelu, tylko na dole, wielkiego, wielgachnego






grzyba;)

[pokusa]

nie przemawia to do mnie, zupełnie

[robert kobryń]

Anno, jak zawsze jestem szczęśliwy na Twój widok. poczekaj zajrzę do kancelarii, przejrzę dokumenty. hmm. zapomniałem, że nie prowadzę notatek. w każdym razie, jakiś czas temu pojawiła się zjawa, może tylko halucynacja. wymusiła na mnie możliwość zajęcia Twej komnaty. teraz chyba tam straszy. wybacz. na szczęście w między czasie zwolniła się alkowa królowej. poprzednia lokatorka zaczęła wkurwiać, więc wyjebałem z pałacu na zbity pysk. królewska alkowa jest Twoja, ukochana. co do celu Twych odwiedzin, rozpusty, to niestety skarbie, ale zajęty jestem sprawami państwa. rozumiesz, polityka. nie rozumiesz? no tak, Twoja piękna główka nie do tego została stworzona.

widzę, że przyprowadziłaś niedojdę. rzuć jej miedziaka i wyproś za drzwi. a, i każ podczaszemu przysłać wino, bo się skończyło.

[ann13]

rajski, niedługo doprowadzisz do tego, że nie zobaczę już nawet marnego grzyba, wokół ciebie, przez swoje rzygi, na twój widok, myślę, że robisz sobie wielką krzywdę i naprawdę nadszedł sam czas, abyś udał się do specjalisty, co mówię całkiem niezłośliwie, skoro jeszcze miewasz wahnięcia i balansujesz po skrajnościach, to może zobaczysz w tej lepszej, że jedynym ratunkiem dla ciebie jest jakaś terapia, na żadną kobietę ciebie teraz nie stać, przede wszystkim umysłowo, bo twój mózg tylko produkuje, chore, zamiast przetwarzać, rzeczywistość

[robert kobryń]

królowo, cieszy mnie Twoja troska. rzeczywiście terapia jest mi wskazana. nie martw się jednak nadto. zbliża się weekend, a wraz z nim, cała masa lekarstw, które zamierzam skonsumować.