komunia

poezja rymowana, wolny wiersz, nierymowana, oda, sonety, treny hymny itp.

Moderator: Gacek

dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

komunia

Post autor: dean »

jej milczenie jest rozmową w której sam wybłyszczam słowa
aż zostaje w rękach piasek i mogę już tylko patrzeć
zapominam o pompach sodowo-potasowych o biednych
depresantach którzy zamykają się w ciemnych pokojach
odporni na leki i śnią o podróżach poza obręb ja
w odmęty epoché gdzie ręka którą głaszczę jej włosy
jest sposobem organizacji komórek zbiorem pikseli
układem zero-jedynkowym stymulującym siatkówkę
a cała wiedza kolejną formą wiary dla szamanów pogrążonych
w epilepsji którzy dygocząc powtarzają bierzcie i jedzcie z tego
wszyscy bierzcie i pijcie z tego wszyscy aż zapłoną dachy
waszych świątyń i odnajdziecie plazmatycznych bogów
mieszkających w główkach zapałek w diodach standby
w mitochondriach gdzie programują własną śmierć
na pokuszenie życia aż znajduję ukojenie badając
strukturę jej żeber absorbując palcami drżenie
a ona wymyka się i wraca falą w przypływie
we fragmentach nazbyt natchnionych wierszy
na podmiejskich peronach na korytarzach szkół
na cmentarnych ścieżkach tam szepczą do nas zmarli
bierzcie i jedzcie z tego wszyscy bierzcie i pijcie z tego wszyscy
robert kobryń

Post autor: robert kobryń »

po przeczytaniu tego wiersza nie potrafiłem, nie zadać sobie pytania. na czym polega fenomen poetyckości utworów deana?

czy tajemnica tkwi w cierpieniu, które mężnie bierze na swe barki, za winy własne i całego otoczenia? czy może w słynnym już problemie alkoholowym, który każe nam w intencji abstynencji trzymać kciuki, zaś w lodówce zmrożone pół litra, na wypadek gdyby zmienił zdanie? a może sekret leży w niebywałej wręcz dojrzałości emocjonalnej i pełnionej funkcji moralnego autorytetu, które przejawiają się między innymi w skrupulatnym wytykaniu błędów lirycznych nastoletnim grafomankom, które, skądinąd wiedząc, są ulubionym targetem jego miłosnych uniesień, co w połączeniu z niezwykłą umiejętnością kojenia słowem, na podobieństwo szeptuch, niewieścich serc, zwłaszcza tych porzuconych, nierzadko przez samego deana, czyni z niego wybitnego znawcę kobiecej natury? a może klucz do zrozumienia tkwi w oprawie muzycznej w linkowni, po której przesłuchaniu nawet największy lekkoduch zamierza powiesić się na kablu od suszarki swojej oblubienicy, nie zapomniawszy uprzednio narysować na piersi, jej szminką, serca przebitego strzałą?

nie znam odpowiedzi na te i inne pytania. jest to zaledwie marna próba pojęcia zjawiska, któremu na imię dean i jego poezja.
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

pocieszny jesteś, Rajski...
robert kobryń

Post autor: robert kobryń »

cieszy mnie, że me słowa przyniosły pocieszenie
ann13

Post autor: ann13 »

gdyby tu można było wykreślać portret, psychologiczny, co chyba bardziej mnie pociąga od komentowania wierszy (no chyba, że peel jest interesujący, bo pewnie tylko dlatego je czytam, aby odnaleźć człowieka, nie wiem, czy akurat autora, pewnie też, i tak;), to myślę, że o dziwo, tym razem, znalazłabym wspólny mianownik z rajskim;)
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

no, super... miło jest coś o sobie przeczytać, zgodnie z zasadą "nie ważne co, byle o nas gadali"... ale może... proponowałbym tak jednak przejść do wiersza...
Awatar użytkownika
pokusa
Posty: 447
Rejestracja: 2006-12-23, 15:09
Lokalizacja: się tutaj wzięłam?
Kontakt:

Post autor: pokusa »

trochę "nazbyt natchniony" ten wiersz... może przydałoby się pozbyć jego białości, bo utrudnia to czytanie, kiedy tak naszpikowany słownikowymi pułapkami. Przeciętny czytelnik utknie i odpuści sobie.

(Pytanie teraz, czy Ty w ogóle piszesz do przeciętngo czytelnika, czy w dupie go masz i po prostu rzygasz radośnie emocją).
_______________










i wish i were special.
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

bez przesady... ta pompa sodowo-potasowa i epoché to już "naszpikowanie"?
natomiast to pytanie o czytelnika gdzieś tam zawsze się przewija... myślę, że jakoś trzeba zachować równowagę (z Twoich słów wynika, że mam z tym trudność) - z jednej strony można popaść w "pisanie pod publiczkę", a z drugiej - w bełkot zrozumiały jedynie dla piszącego, a i to niekoniecznie... między tymi dwoma punktami rozciąga się cały zakres pisania... może to jest tak, że trzeba próbować rozmawiać - nie rezygnując z siebie, ale w poczuciu szacunku dla czytelnika...

Z Rajskim kiedyś o tym dyskutowaliśmy:
Według mnie sztuka jest przede wszystkim relacją twórca-komunikat-odbiorca. Żaden z tych elementów istniejący osobno za cholerę nie doprowadzi do estetycznego wstrząsu. Powiedz mi w jaki sposób autor jest w stanie nie myśleć o odbiorcy, skoro (w przypadku poezji) jego tworzywem jest słowo, a celem - nadanie komunikatu. Możemy rozprawiać o czystej formie, o futurystycznych czy minimalistycznych eksperymentach w poezji, ale - jak czas pokazał - to były tylko eksperymenty.
Awatar użytkownika
pokusa
Posty: 447
Rejestracja: 2006-12-23, 15:09
Lokalizacja: się tutaj wzięłam?
Kontakt:

Post autor: pokusa »

dean pisze:o pompach sodowo-potasowych --- odmęty epoché --- układem zero-jedynkowym --- plazmatycznych bogów
--- w diodach standby --- w mitochondriach


Na tym przeciętny odbiorca prawdopodobnie zwolni.
Ja nie neguję żadnej z tych form - ani pisania "pod publiczkę", ani "rzygania emocjami", a złoty środek mnie śmieszy, bo czym on niby jest?
Jeśli grono Twoich odbiorców składa się z literatów, to złoty środek będzie prawdopodobnie wyżej, niż w wypadku Pana Kazia, co to mu "za komuny było lepiej, bo teraz, to kurwa Wisienka 8zł stoi, a kiedyś 4 stała".
Nie bardzo jest się w sumie czym przejmować.
No i nie bardzo mogę zauważyć istnienie "problemów z zachowaniem równowagi", bo nie wiem, jaką wagą ważyć... jeśli jednak mówimy o przeciętnym Kowalskim, który przeciętnie ma 1,87 nogi, to pewnie przydałoby mu się parę kropek, przecinków, czy myślników w tym wierszu. Tylko czy on by tym był w ogóle zainteresowany? ;)
_______________










i wish i were special.
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

cóż, złoty środek jest koncepcją dosyć abstrakcyjną... przy czym zakres nie jest od „grania pod publiczkę” do „rzygania emocjami”... trochę inaczej go definiowałem... to prawda, punkt równowagi każdy ma inny... stąd pewnie to, co dla jednego będzie „niską piłką” dla innego okaże się czymś znacznie „ponad poprzeczkę”... w każdym razie nie staram z jednej strony dogodzić wszystkim, a z drugiej – tylko sobie pławiąc się w jedynie dla siebie zrozumiałych konceptach... albo tylko takie wrażenie sobie tworzę pod kopułą... zdaje się, że nie jestem w stanie tego rozwiązać inaczej niż robić to co robię starając się nadać temu formę bardziej rozmowy z drugim człowiekiem niż z nienasyconym homunkulusem w mojej głowie... a może każde inne wyjście jest dobre... a może żadne...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości