Drżący
: 2006-12-10, 13:44
Drżąca ręka lekko muska napiętą twarz
Drżący palec czaruje powieki
Dotykiem swym wyciska wodospady, które błyszczący nurt swój
wydrążają w skamieniałych policzkach.
Drżący palec spływa do ust różanych
Zanurza się w wargi bezdźwięcznie, powoli drażni ostrym zapachem
napływ cieczy potęgując
Drżący palec pulsacyjnie rozszarpuje klatkę piersiową
Skrajnie drażni wąskie przestrzenie między żebrami
doprowadzając mnie do tłumionego szaleństwa
Obezwładnia wątłe ramiona i zaciska się zachłannie na nadgarstkach
Przeszywa przeciągle złączone uda
rodząc w nich wciąż na nowo ból
Drżąca ręka czule głaszcze skórę brzucha
by zaraz zgłodniale wbić się w jasną powłokę i rozkosznie smakować magiczne powietrze
Prowokuje by uda do bólu zaciskać i
morderczo oplatać siebie wychudłymi ramionami
Drżący… kończy swoje przedstawienie
Słyszę…. Odbijające się przeraźliwie w środku krzyki
Wyschnięte kanały pieką przypomnieniem boleśnie
Na słodkich wargach rozbrzmiewa słony smak
Oko gwałci narkotyczną pustkę
Szeptem wołam…
Bezkresne pola okryte białym płaszczem
Strzelające w górę, gnębione zapomnieniem czarne nagie drzewa
… wygłodniałe kruki…
czy kiedykolwiek nadejdzie wiosna?
Drżący palec czaruje powieki
Dotykiem swym wyciska wodospady, które błyszczący nurt swój
wydrążają w skamieniałych policzkach.
Drżący palec spływa do ust różanych
Zanurza się w wargi bezdźwięcznie, powoli drażni ostrym zapachem
napływ cieczy potęgując
Drżący palec pulsacyjnie rozszarpuje klatkę piersiową
Skrajnie drażni wąskie przestrzenie między żebrami
doprowadzając mnie do tłumionego szaleństwa
Obezwładnia wątłe ramiona i zaciska się zachłannie na nadgarstkach
Przeszywa przeciągle złączone uda
rodząc w nich wciąż na nowo ból
Drżąca ręka czule głaszcze skórę brzucha
by zaraz zgłodniale wbić się w jasną powłokę i rozkosznie smakować magiczne powietrze
Prowokuje by uda do bólu zaciskać i
morderczo oplatać siebie wychudłymi ramionami
Drżący… kończy swoje przedstawienie
Słyszę…. Odbijające się przeraźliwie w środku krzyki
Wyschnięte kanały pieką przypomnieniem boleśnie
Na słodkich wargach rozbrzmiewa słony smak
Oko gwałci narkotyczną pustkę
Szeptem wołam…
Bezkresne pola okryte białym płaszczem
Strzelające w górę, gnębione zapomnieniem czarne nagie drzewa
… wygłodniałe kruki…
czy kiedykolwiek nadejdzie wiosna?