poważna sprawa - glina, żebro,
figowy listek i syk gada.
drzewo poznania przy nadziei
i ciekawości eskapada
poza granice wyznaczone.
w efekcie - piekło, mąż i żona.
i jeszcze łachy wstyd okryły,
by wszystko stało się zawiłe,
jak zygzak węża i jak droga
ucieczki tam, gdzie nie ma Boga,
zakazów, tabu i Edenu…
poważnie pytam: czemu? czemu?!
trefny genotyp populacji
i ta nieludzka ekspiacja?
w śmiech mi ucieka wąż wspomniany,
czkawką odbija stare żebro.
miałam mieć raj, a cztery ściany
niewolą echa: myślę - ergo
śmieję się zamiast, zamiast płakać,
bo nie wiem kto nam figla spłatał,
dając i jabłko, i apetyt;
menu i rygor ścisłej diety.
[ Dodano: 2014-09-27, 12:23 ]
Wielka prosba do Wojciecha i zamiane wersu
i ta nieludzka ekspiacja?
na wersje poprawiona:
w nim zmutowany gen ekspiacji?
z gory dziekuje :)
dzieje śmiechu
Moderator: Gacek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości