Taniec dwojga serc
: 2014-12-11, 06:31
Krojąc Bóg jabłka, o czym wiecie,
tak równiuteńko pół na pół,
rozsypał je po całym świecie,
w poprzek, ukośnie, w górę , w dół.
Każdy z nas dostał swą połówkę,
lecz Bóg wymieszał rasy, lud,
każdemu rozum dał i główkę
i kazał liczyć nam na cud.
Szukałem wszędzie swej połowy,
wciąż przemierzając świata szmat,
czasami miałem zawrót głowy,
mimo upływających lat.
Gdy wszystko już się układało
i kiedy szczęście było tuż,
no to się wtedy okazało,
że spadał na mnie zimny tusz.
A to gatunek był nie taki
i kolor bywał też nie ten,
bo kolor, wielkość oraz smaki,
muszą utworzyć piękny sen.
Jedna połówka kwaśna była,
niczym cytryna, albo kwas,
inna wielkością nie grzeszyła
i kolorowej rzekłem pas.
Lecz nigdy w życiu nie wątpiłem,
że znajdę cię połówko ma,
dlatego ciszę odwiedziłem,
gdzie pośród drzew muzyka gra.
Gdzie szczebiot ptaków, głos skowronka,
motylek z ważką tańcząc drżą,
gdzie pliszka gra na strunach słonka,
gdzie każdy się upaja grą.
**************************
Ujrzałem Ciebie na polanie,
ulotną, piękną niczym sny
i wtedy rzekłem Ci - kochanie,
moją połową jesteś Ty!
Zapraszam Cię do serca mego,
gdzie rytm i taniec ciągle trwa,
a ty mi oddaj cząstkę swego,
niech głośno biją serca dwa.
Ten taniec dusz, taniec spełnienia,
w cudownym hipnotycznym śnie,
pozwoli ziścić nam pragnienia
i poczuć, że ty kochasz mnie.
Będziemy w tańcu tym wirować,
unosić się do raju bram,
ty tylko kochaj, pieść i prowadź,
niech wieczne szczęście sprzyja nam!
tak równiuteńko pół na pół,
rozsypał je po całym świecie,
w poprzek, ukośnie, w górę , w dół.
Każdy z nas dostał swą połówkę,
lecz Bóg wymieszał rasy, lud,
każdemu rozum dał i główkę
i kazał liczyć nam na cud.
Szukałem wszędzie swej połowy,
wciąż przemierzając świata szmat,
czasami miałem zawrót głowy,
mimo upływających lat.
Gdy wszystko już się układało
i kiedy szczęście było tuż,
no to się wtedy okazało,
że spadał na mnie zimny tusz.
A to gatunek był nie taki
i kolor bywał też nie ten,
bo kolor, wielkość oraz smaki,
muszą utworzyć piękny sen.
Jedna połówka kwaśna była,
niczym cytryna, albo kwas,
inna wielkością nie grzeszyła
i kolorowej rzekłem pas.
Lecz nigdy w życiu nie wątpiłem,
że znajdę cię połówko ma,
dlatego ciszę odwiedziłem,
gdzie pośród drzew muzyka gra.
Gdzie szczebiot ptaków, głos skowronka,
motylek z ważką tańcząc drżą,
gdzie pliszka gra na strunach słonka,
gdzie każdy się upaja grą.
**************************
Ujrzałem Ciebie na polanie,
ulotną, piękną niczym sny
i wtedy rzekłem Ci - kochanie,
moją połową jesteś Ty!
Zapraszam Cię do serca mego,
gdzie rytm i taniec ciągle trwa,
a ty mi oddaj cząstkę swego,
niech głośno biją serca dwa.
Ten taniec dusz, taniec spełnienia,
w cudownym hipnotycznym śnie,
pozwoli ziścić nam pragnienia
i poczuć, że ty kochasz mnie.
Będziemy w tańcu tym wirować,
unosić się do raju bram,
ty tylko kochaj, pieść i prowadź,
niech wieczne szczęście sprzyja nam!