Niepogoda w zimie mojego życia
: 2016-02-17, 06:44
Spadł śnieg i ja też spadłem. Mentalnie
sypię się, płatek za płatkiem. Na dnie
stałem się zaspą zmartwień. We dnie
topię się, w nocy zaś marznę. Zmienne
są pewne, zmiany zaś żadne. We mnie
lawiny emocjonalne. Nimi się karmię,
choć się przejadłem. Wierząc w karmę,
chyba zamarznę niebawem. Całkiem
nieczuły, kim wtedy się stanę? Bałwanem,
by może stopić się w łez falę? To naturalne.
Rozchmurzę się, wszak nie można tak stale.
Obym tylko w górze, chmur nie został tumanem.
sypię się, płatek za płatkiem. Na dnie
stałem się zaspą zmartwień. We dnie
topię się, w nocy zaś marznę. Zmienne
są pewne, zmiany zaś żadne. We mnie
lawiny emocjonalne. Nimi się karmię,
choć się przejadłem. Wierząc w karmę,
chyba zamarznę niebawem. Całkiem
nieczuły, kim wtedy się stanę? Bałwanem,
by może stopić się w łez falę? To naturalne.
Rozchmurzę się, wszak nie można tak stale.
Obym tylko w górze, chmur nie został tumanem.