Strona 1 z 1

Dysonans

: 2007-03-04, 12:06
autor: luna
Mówię do ciebie, a ty mnie nie słuchasz.
A skłamię mówiąc, żem to ja głucha,
a ty mnie słuchasz, a on mnie słucha.
Nie! Przecież on śmieje się od ucha do ucha,
a płakać winien!

Ty mówisz do mnie, a ja wsłuchana
śnię o twych słowach od rana do rany
i na wpół zlękniona wołam: „Kochany!
Oszczędź mnie proszę, lub oszczędź rany!”
Nie słucha.

Ja zawsze słucham. Czasami nie słyszę.
Lecz głos rozsądku nie jest romantyczny,
a twe pieszczotliwe wołanie: „Zrób za mnie.”
Gdy staje przy mnie, my ramię w ramię,
tak, wreszcie razem.

: 2007-03-04, 13:43
autor: ann13
pomyslałam sobie dzisiaj o Tobie , serio, gdzie TY się zapodziałaś , a tu prosze :)

bo trudną sztuką jest, aby dwoje usłyszało w tym samym momencie
zwłaszcza jesli się przekrzykują :)

: 2007-03-04, 13:57
autor: luna
hah, ann, telepatyczne przywołanie jednostki (-:
nie wiem, ostatnio mam jakąś taką niedookreślona niczym tendencję do zapodziewania się pomiędzy różnymi odcieniami i rzeczami dnia wczorajszego, a błąkając się tak, na właściwą dróżkę trafić nie mogę, stąd owe nieusprawiedliwione nieobecności, które przecież nie powinny były zaistnieć :P

: 2007-03-04, 14:11
autor: ann13
hahha, luna, no, wyglada na to , że Cię ściągnełam :),
nareszcie zreszta, bo strasznie lubię połapać trochę Twoich mysli w siatke na motyle, są madre i az mnie zatykają czasem

więcej kadzić Ci nie będę :-P , bo byś oczadziała,

ale uprzedzam, ze więcej lewych zwolnień lekarskich do kieszonki nie przyjmuję, więc masz tu bywać, regularnie



jak okres :)

ups... nie raz w miesiącu, rzecz jasna :mrgreen:

[ Dodano: 2007-03-04, 14:13 ]
tylko conajmniej przez pięć dni
w tygodniu:)

: 2007-03-04, 16:40
autor: luna
tak ann, ściągnęłaś mnie na ziemię jak dryfowałam sobie w obłokach, acz nie było to brutalne przecież, nie zadrasnęłąm się nawet, więc zwolnienie konieczne w wypadku tym (i po wypadku) nie będzie (-:
haha, ann, z tą regularnością to jednak bym była dyskutowała, gdybym argumenty miała, póki co moja siatka na myśli motyle została wyeksploatowana, więc argumentów na tyle nie uzbieram, żeby naręcze na ręce twe z nich złożyć i wyperswadować swoje :P

: 2007-03-04, 17:06
autor: dean
ten dysonans to chyba z niedrożności kanałów komunikacyjnych wynika

: 2007-03-04, 17:16
autor: ann13
hah, luna, no fajne buty mi migaly z tej gradowej, to nie bylabym sobą, gdybym ich nie poogladała przed nosem trzymając
jezyk:)

: 2007-03-04, 17:34
autor: luna
ann , teraz wszystko stało się jasne :mrgreen:

dean, kanały owe są drożne, nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo.

: 2007-03-04, 18:05
autor: dean
tak to odczytałem
nic sobie nie wyobrażałem
na siebie projektowałem
no i namotałem
:-(