Alkoholik
: 2008-06-20, 15:51
Kroczący końca początek
W ubogich słowach tworzy dnia powiew,
Pięknego ogiera w czerni wypuszcza
Na popas samego
Do świtu okien.
Gdy pierwszy otworzysz oczy
W sennej mgle oparów
W koło twych powiek
Starasz się wstać,
Podpierasz się o podłogę.
Po pierwszym kroku
Drugi nie nadchodzi
Grzęźniesz…
Uwiera cię strach agonii.
W kieszeni ostry zapach gniewu,
Gdy wkładasz rękę w ostrza
Niepokonanej chciwej mądrości,
Wybielasz się trzymając kieliszek.
W gnijącej dłoni
Pożółkłej stronie twych marzeń,
Został znak wyryty,
Który nic nie zmieni
Po prostu…
Nadstaw drugi policzek
W ubogich słowach tworzy dnia powiew,
Pięknego ogiera w czerni wypuszcza
Na popas samego
Do świtu okien.
Gdy pierwszy otworzysz oczy
W sennej mgle oparów
W koło twych powiek
Starasz się wstać,
Podpierasz się o podłogę.
Po pierwszym kroku
Drugi nie nadchodzi
Grzęźniesz…
Uwiera cię strach agonii.
W kieszeni ostry zapach gniewu,
Gdy wkładasz rękę w ostrza
Niepokonanej chciwej mądrości,
Wybielasz się trzymając kieliszek.
W gnijącej dłoni
Pożółkłej stronie twych marzeń,
Został znak wyryty,
Który nic nie zmieni
Po prostu…
Nadstaw drugi policzek