niektórzy bali siê ma³ego tadzia, bo tadzio widywa³ demony
gdy ojciec lekk± atlasow± d³oni± wprawia³ w ruch ciê¿kie sfery
uruchamiaj±c pneumatyczny mechanizm maszyny od stanu niewa¿ko¶ci

czu³ siê dobrze gdy lata³, móg³ swobodnie ³apaæ muchy i paprochy
czasem wygina³ siê bardzo t³uk±c zwierciad³o z czystym d¼wiêkiem
przeczuwa³ ¿e chwilowe zaburzenia w sferach s± czym¶ naturalnym

ca³y system dziwactw oddzia³ywa³ na siebie zgodnie z zasadami
wykrzywione porcelanowe policzki pêka³y pozbawione z³o¶liwo¶ci
k³uj±ca broda ufa³a a rozmazana czerwieñ roz¶miesza³a do ³ez

du¿o czasu tadziowi zajê³o uporz±dkowanie wszystkich sfer
wtedy przyszli anio³owie, skrzy¿owali mu rêce tak a¿ nie móg³ oddychaæ
a co potem zobaczy³, tego ju¿ nie potrafi³ posk³adaæ

no to tadzio swiezak bedzie

Dawno temu słuchałam Pneumy. Ale nie ma to nic wspólnego z powyższym tekstem. Który z kolei skojarzył mi się z An american haunting + Exorcism of Emily Rose . Masz to, Willy. Zdolnosc zabierania czytelnika stąd tam . Pozdro.

z tadziem