przeźroczystość
odkryłem
tobą
walczyłem

siebie
nakarmiłem
snami
marzeniami

nie jadłem
nie spałem
kochałem
nie piłem

nadwagę
balast
zbędność
syf

nijakość
wyjebałem
do wora
na bruk

przez ciebie
dla siebie
jestem
jedyny

spalam
powoli
śpieszę
donoszę

wodę
źródlaną
bezbarwną
krwistą

ręce
barki
rzeki
brody

pieścidełko
przytulanka
misie
nic

nie
przewidziało
kula
doskonałość

wróżka
matrix
liczby
życie

liczyłem
nieistnienie
zakładałem
możliwość

realność
kanta
kocham
nadal

twoje
moje
widzenie
złudzenie

nie
istnieje