zamkniesz mnie w słoiczku przeszłość
teraz już tylko łatwiej
pogrzebię palcem w dupie
zesram się położę w gównie
zachowaj ten obraz głęboko
milcząc popatrz jak płoną domy
których dotykał nasz cień
obrosnę mchem szybciej niż rosną mchy
tak będzie właściwie
wyzwolenie od piętna
nie cierpi kto nienawidzi
nie drapie palcami ścian
pielęgnuj po cichu krzywdę
mam jej tyle by obdarzyć najszczęśliwszy sen

Smutny ten wiersz, pełen oswojonej goryczy.

Nie zgadzam się jednak z fragmentem nie cierpi kto nienawidzi
Albo czegoś nie rozumiem.

[ Dodano: 2010-04-28, 21:17 ]
* :nie cierpi kto nienawidzi

może racja... cierpi, ale przedkłada nienawiść nad cierpienie... dynamika nienawiści przesłania cierpienie... zabudowuje je, oswaja i daje niezbędną energię by żyć...

Właśnie.
Ale energia czerpana z zatrutych źródeł wyniszcza.
Nie uważasz?

na początek wystarczy

dean pisze:
nie cierpi kto nienawidzi

masz rację

[ Added: 2010-04-28, 21:39 ]
wtedy serce przestaje w ogóle czuć

[ Added: 2010-04-28, 21:44 ]
rozpamiętuje jedynie

[ Added: 2010-04-28, 21:46 ]
czy krzywda i żal to jedno?

[ Added: 2010-04-28, 22:18 ]
chyba nie

Nie od dziś wiem, że masz jakieś skłonności fekalne, wolę nie wnikać jakie, niemniej, takie to mało poetyckie z tym gównem w wersach. Taka stylistyka chyba nie przemawia do mnie, zresztą nigdy nie przemawiała...Nie zaproponuję Ci zabawy w poszukiwanie zamienników bliskoznacznych, bo słowo - kupa - wszak jest takie niemęskie

tak abstrahując, Margot, cierpieć można przeca też kochając, nienawiść to jedyne tak silne uczucie z kufra emocjonalnego.
Nie... źle zrozumiałam... ale i tak się nie zgadzam, z Wami, wątpię czy siła rażenia nienawiści zupełnie znieczula. Biorąc po uwagę, że posiada masę innych pokrewnych odczuć.

cóż, cebreiro - kupa koniecznie musi być, bo to przez tego alkoholika-Wojaczka się urodziło i zapłodniło mój umysł fekalną treścią... inaczej tego wogle nie widzę... inaczej byłby to kolejny wierszyk pt. kobita mnie rzuciła płoną lasy jest mi źle chyba się zabiję albo napiję albo najpierw napiję a później zabiję whatever... a takich przecież nie chcemy pisać...

Możliwe dean, ale czy po to aby nie pisać banalnie o sprawach z pogranicza banalności, należy sięgać do mocnych środków, by nie okazać się banalnym? To jest pewnie kwestia stylu i preferencji autora, więc poniekąd niepodlegająca dyskusji. Ot pytanie retoryczne...

dean pisze:nie cierpi kto nienawidzi
nie drapie palcami ścian
pielęgnuj po cichu krzywdę

Ultio doloris confessio est , ta cisza tu nie pasuje