on zniknął to minie
Moderator: Gacek
on zniknął to minie
już nie płacz to minie to wszystko się skończy
dopóki nie złączył bóg człowiek rozłączy
weź gąbkę najmiększą pociągnij po wargach
zmaż nią pocałunki a zniknie też skarga
przestaniesz uciekać przed snem i przed nocą
zobaczysz jak gwiazdy na niebie migocą
już nie płacz to minie to wszystko umarło
więc po co się smucisz to przecież na darmo
już nie łkaj on zniknął nie szuka twej dłoni
ten stan nazywamy zawieszeniem broni
nie zapijaj smutków czy nie wiesz malutka
dno posiada nawet ta najdroższa wódka
chcesz uciec - uciekaj jak tylko potrafisz
lecz morza rozpustne też mają rafy
już nie łkaj on zniknął nie szuka twej dłoni
i kac a nie miłość pulsuje ci w skroni
już nie śpij on zniknął a ty wstawaj z łóżka
małymi kroczkami tak do nóżki nóżka
weź prysznic bo śmierdzisz nadzieją i dymem
to minie to minie to minie to minie
nie jesteś tragicznym przypadkiem kaleki
więc pójdziesz do pracy zarobić na leki
już nie śpij on zniknął a ty wstawaj z łóżka
i nie licz że zbudzi cię szepcząc do uszka
już nie skacz on zniknął a ty nie polecisz
tak jak nie urodzisz już nigdy mu dzieci
parapet szeroki pod wpływem się zwęża
z tym piętrem grawitacja zawsze zwycięża
wiem nawet jedzenie z nim ci się kojarzy
lecz zjedz coś bo z głodu straciłać część twarzy
już nie skacz on zniknął a ty nie polecisz
poza tym pamiętaj że przecież się leczysz
już nie płacz to minie to wszystko się skończy
telefonicznie się też nie połączysz
weź gąbkę najmiększą pociągnij po dłoni
by zmyć jego dotyk co w skórze się schronił
przestaniesz uciekać przed snem i przed nocą
i może dziś zaśniesz już tuż przed północą
już nie płacz to minie to wszystko nie żyje
tak jak ty umarłaś choć myślą że żyjesz
dopóki nie złączył bóg człowiek rozłączy
weź gąbkę najmiększą pociągnij po wargach
zmaż nią pocałunki a zniknie też skarga
przestaniesz uciekać przed snem i przed nocą
zobaczysz jak gwiazdy na niebie migocą
już nie płacz to minie to wszystko umarło
więc po co się smucisz to przecież na darmo
już nie łkaj on zniknął nie szuka twej dłoni
ten stan nazywamy zawieszeniem broni
nie zapijaj smutków czy nie wiesz malutka
dno posiada nawet ta najdroższa wódka
chcesz uciec - uciekaj jak tylko potrafisz
lecz morza rozpustne też mają rafy
już nie łkaj on zniknął nie szuka twej dłoni
i kac a nie miłość pulsuje ci w skroni
już nie śpij on zniknął a ty wstawaj z łóżka
małymi kroczkami tak do nóżki nóżka
weź prysznic bo śmierdzisz nadzieją i dymem
to minie to minie to minie to minie
nie jesteś tragicznym przypadkiem kaleki
więc pójdziesz do pracy zarobić na leki
już nie śpij on zniknął a ty wstawaj z łóżka
i nie licz że zbudzi cię szepcząc do uszka
już nie skacz on zniknął a ty nie polecisz
tak jak nie urodzisz już nigdy mu dzieci
parapet szeroki pod wpływem się zwęża
z tym piętrem grawitacja zawsze zwycięża
wiem nawet jedzenie z nim ci się kojarzy
lecz zjedz coś bo z głodu straciłać część twarzy
już nie skacz on zniknął a ty nie polecisz
poza tym pamiętaj że przecież się leczysz
już nie płacz to minie to wszystko się skończy
telefonicznie się też nie połączysz
weź gąbkę najmiększą pociągnij po dłoni
by zmyć jego dotyk co w skórze się schronił
przestaniesz uciekać przed snem i przed nocą
i może dziś zaśniesz już tuż przed północą
już nie płacz to minie to wszystko nie żyje
tak jak ty umarłaś choć myślą że żyjesz
_______________
i wish i were special.
i wish i were special.
a ja jeszcze tylko swoją balladę z zasobów wyciągnę, tak ad rem, albo wskutek skojarzenia:
Posłuchaj, dzieweczko
Posłuchaj dzieweczko, romantyzm gdzieś umknął,
zasnęło miasteczko i glob znowu runął.
Jak wtedy gdy szaty rozdarłaś nad życiem,
a gnojek bezduszny serwował ci bicie.
Bił zegar aż lata nabrały brzemieniem,
a dzisiaj (do kata!) porwały złudzenia.
Posłuchaj, dzieweczko, co głos wewnątrz krzyczy:
„nie daruj niczego, na łaskę on liczy,
na serca uległość, co w tobie uderza.
Nie daruj, porachuj, na szali odmierzaj!”
Ty sama, dzieweczko, masz sprawy wziąć w ręce,
choć takie niezdarne, choć wolisz dać serce.
Jak wtedy, gdy grzechy w niepamięć puszczałaś.
Wiesz dzisiaj, dziewczyno, że czara przelana.
Czas minął jak rzeka, lecz płynie wciąż dalej.
Przelewaj w tej rzece na boki swe żale.
Zahartuj co wiotkie, co topi się w żyłach.
Inaczej samotna, po wieki na tyłach.
Nie pozwól łotrowi, by życie twe toczył,
by wolę twą, siłę swą pięścią zamroczył.
Dzieweczko, walcz sama, bo świat nie pomoże
zaklęty w kamieniu, w milczeniu i w pozie.
Romantyzm gdzieś zniknął, lecz sposób jest na to,
by prawo porządnie skopało psubrata.
Masz pięści, dzieweczko, lecz nie wiesz, że żyją,
że drzemią w nich siły – zaciśnij je z siłą.
Balladę uwieńczysz wolnością, honorem.
Zaciskaj już pięści – uratuj się. W porę.
Posłuchaj, dzieweczko
Posłuchaj dzieweczko, romantyzm gdzieś umknął,
zasnęło miasteczko i glob znowu runął.
Jak wtedy gdy szaty rozdarłaś nad życiem,
a gnojek bezduszny serwował ci bicie.
Bił zegar aż lata nabrały brzemieniem,
a dzisiaj (do kata!) porwały złudzenia.
Posłuchaj, dzieweczko, co głos wewnątrz krzyczy:
„nie daruj niczego, na łaskę on liczy,
na serca uległość, co w tobie uderza.
Nie daruj, porachuj, na szali odmierzaj!”
Ty sama, dzieweczko, masz sprawy wziąć w ręce,
choć takie niezdarne, choć wolisz dać serce.
Jak wtedy, gdy grzechy w niepamięć puszczałaś.
Wiesz dzisiaj, dziewczyno, że czara przelana.
Czas minął jak rzeka, lecz płynie wciąż dalej.
Przelewaj w tej rzece na boki swe żale.
Zahartuj co wiotkie, co topi się w żyłach.
Inaczej samotna, po wieki na tyłach.
Nie pozwól łotrowi, by życie twe toczył,
by wolę twą, siłę swą pięścią zamroczył.
Dzieweczko, walcz sama, bo świat nie pomoże
zaklęty w kamieniu, w milczeniu i w pozie.
Romantyzm gdzieś zniknął, lecz sposób jest na to,
by prawo porządnie skopało psubrata.
Masz pięści, dzieweczko, lecz nie wiesz, że żyją,
że drzemią w nich siły – zaciśnij je z siłą.
Balladę uwieńczysz wolnością, honorem.
Zaciskaj już pięści – uratuj się. W porę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości