larwa wzrasta w ustach profety II

poezja rymowana, wolny wiersz, nierymowana, oda, sonety, treny hymny itp.

Moderator: Gacek

dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

larwa wzrasta w ustach profety II

Post autor: dean »

pod domami gromadzą się dzikie zwierzęta
symbole tracą moc
brakuje wody i przedmiotów manicznych
musimy kastrować bogów
wystawiać lustra na światło księżyca

nie możemy nadal brodzić w mroku
udawać że głosy w piwnicach szelesty na strychach
wyświetlane są przez mózg przez robactwo
co zalęgło się w splocie słonecznym

przestały działać pigułki na wytłumaczenie świata
świadomość czeka na wstrząs na określenie
co jeszcze jest ja a gdzie ja już nie ma
kot ka

Post autor: kot ka »

przestały działać pigułki na wytłumaczanie świata...
Awatar użytkownika
cebreiro
Posty: 275
Rejestracja: 2008-07-12, 13:24
Kontakt:

Post autor: cebreiro »

no to spusc sie teraz interpretacyjnie.
szara eminencja
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

well... nie jestem skory do autointerpretowania... ale prosisz tak miło, więc - jak mawia dr Albonista - "niechaj leje się sperma"...

to są takie rozważania ontologiczne trochę... kondensacja różnych motywów... co by było gdyby człowiek pozostał na etapie prejaźni... pierwotnej brei, psychicznego ganglionu... gdyby nie potrafił różnicować tego co wewnętrzne i zewnętrzne... wrócił do jednorodnej - popędowej recepcji rzeczywistości... wtedy zapewne pod domy zaczęłaby podchodzić dżungla... natura nie tworzy ogrodów... nie powstałaby kultura, a za nią - religia lub vice versa... odrzucone zostałoby myślenie abstrakcyjne... nie pojawiłyby się symbole... umiejętność stosowania matematyki ograniczałaby się do arytmetyki w przedziale od 1 do 10, przy czym "10" znaczyłoby "niepoliczalnie mnóstwo" (przeczytałem ostatnio, że pewien wódz plemienia gdzieś w Afryce miał stado bydła liczące kilkaset sztuk, ale sam potrafił liczyć tylko do sześciu... gdy go zapytano skąd wie, że żadne cielę, krowa czy byk nie zaginęło na sawannie, odpowiedział: "bo ja je wszystkie znam po imieniu")...

przedmioty maniczne, to takie, które posiadają manę - moc, której należy się obawiać, ponieważ może zaszkodzić, lub pomóc jeśli przebłaga się ją ofiarami... indianie północnoamerykańscy mieli na przykład taki zwyczaj, że krzyżowali dwa sznurki i rzucali je w nurt rzeki, a następnie obdarowywali źródło mocy owocami, innym jadłem i własnymi amuletami... tu możnaby pojechać dalej i rozprawiać o symbolice krzyża znanej tysiące lat przed Chrystusem... tak czy fuck - krzyż można traktować jako jeden z najpierwotniejszych symboli solarnych...

a skoro mamy symbole solarne, to muszą pojawić się też lunarne... w średniowieczu, a zapewne i później, wiedźmy wystawiały nocą lustra, aby nakarmić je światłem Księżyca... wierzono, że kto przejrzał się w takim lustrze niechybnie zapaść musiał na ciężką chorobę... ale symbolika lunarna jest równie pierwotna jak solarna...

z tym kastrowaniem bogów to takie trochę nawiązanie do Chronosa, który wykastrował swojego ojca - Uranosa, ale chodzi tu bardziej o pozbawianie bogów ich siły stwarzania... gdyby człowiek pozostał na etapie popędowym idea boga nie miałaby racji bytu...

dalej mamy o szelestach w piwnicach i na strychu... stare rozważania o tym czy coś istnieje gdy jest postrzegane czy też może istnieć "samo z siebie"... człowiek pierwotny nie rozróżniał na przykład rzeczywistości na "jawę" i "sen" - coś, co mu się śniło było równie realne jak to, co przytrafiało mu się na jawie... podobnie mają ludzie z rozszczepioną osobowością - głosy jednej przenikają do drugiej i człowiek taki słyszy obce podszepty... dla niego są one równie realne jak to, że mnie teraz ząb napierdala...

jeśli zaś chodzi o splot słoneczny, to jeszcze całkiem niedawno (nie wiem jaki jest obecny stan wiedzy) uważany był on za ośrodek układu wegetatywnego... ośrodek autonomiczny, funkcjonujący znacznie dłużej niż układ mózgowo-rdzeniowy... który to układ de facto pasożytuje na splocie słonecznym... (np. fakirzy indyjscy potrafią zablokować sobie bramki bólu w mózgu koncentrując się na splocie słonecznym)... tak więc można dojść do wniosku, że treści symboliczne nie zostały wydane na świat przez umysł, ale przez robaka pierwotnego gnieżdżącego się w plexus solaris...

ouuuu yeah... yeah... yeah...
aaaaaaaaaaaaa
ooooooooooooch
ooooooooooooch
ooooooooooooch
a teraz idę pod prysznic, bo się zrobiło niehigienicznie i moje wszystkie nienarodzone dzieci latają po pościeli... sprowokowałaś orgazm kosmiczny... dziękuję...
Awatar użytkownika
cebreiro
Posty: 275
Rejestracja: 2008-07-12, 13:24
Kontakt:

Post autor: cebreiro »

yeah...

nudzisz sie?
szara eminencja
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

parafrazując Jeremiego Przyborę:
W czasie deszczu dzieci walą konia, to ogólnie zna-ana rzecz...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości