Kopsko - czyli lekka obscena...

opowiadania, nowele, biografie, etc.
publikacje uzytkownikow
Awatar użytkownika
haiel selassie
Posty: 210
Rejestracja: 2007-08-07, 00:17
Lokalizacja: poland
Kontakt:

Kopsko - czyli lekka obscena...

Post autor: haiel selassie »

Brudna płachta pod którą spałem, zsunęła się na zalaną moczem podłogę. Jodie z włosami zarzuconymi na twarz, spała słodko. Ja nie mogłem, ból rozrywał mi wnętrzności, a gorzałka płonęła na ustach. To co kryło się pod drewnianą posadzką, dyszało i charczało z lekka. Coś jakby, zimne rzygi powoli zalewało moją osłabioną używkami świadomość. Nastawiłem gramofon, aby zagłuszyć tą dziwną atmosferę obłędnej paranoji. Jazz skradał się z głośników a ja swoimi szczupłymi palcami zabawiałem się cipką, śpiącej Jodie. A może ona tylko udawała że śpi…jej usta rozchyliły się a ja wpakowałem w nie swojego hakowatego człona. Jodie często nabijałą się z osobliwego kształu mojego kutasa, ale ja i tak wiedziałem że bez niego, ciężko by się jej żyło..
Nacierałem jej piersi benzyną.. wiem, że to dziwne, ale zapach paliwa wzmagała we mnie szał jebania. Z jej ust waliło kopskiem, moim kopskiem. Po tych wszystkich alkoholowych szaleństwach moje gówno mało miało w sobie ze zdrowego zbitego kabana. Przypominało raczej zmieloną, nadgniłą padlinę. Wdychałem z dziką rozkoszą woń, roztaczającą się jej niedomytego odbyciku.


Przestrzenie były jakieś dziwne. Zrobiłem kilka pompek opierając się dwoma palcami o ścianę. A w powietrzu czuć było obsceniczny zapach przegrzanego wstydu Moja brudna spocona pyta, unosiła się na fali kosmicznego odlotu. Z szafki wyjąłem kubełek, w którym miałem prezent od Billa Johnsona – lekko oleista ciecz o zapachu terpentyny. Wątpie, żeby gdziekolwiek na świecie dostępny był taki narkotykowy mix, tzn peyoti z kokainą. Jodie owinęła wokół moich stóp zimny pleciony łańcuszek. I szarpnęła. Upadłem. Oboje mieliśmy dość. Ten upadek był symbolem wszystkich zawiedzionych nadziei, brak mojej duszy biglu.Niestety.

Trwałem, wciąż trwałem. Niewzruszony na posterunku jasności. Smętnie zapuszczałem się w coraz większe poniżenie. Noc była cicha i dziwna. Ona leżała przede mną. A jej włosy lekko głaskały moje stopy. uśmiechałem się ukradkiem, cóż to za piękna rzecz się śmiać. "Proszę przestań" - brzmiało jak pierdol mnie mocniej. To było to, wszedłem w aksamitną poduszczeczkę z indyjskich snów..tłukłem dzbany pełne rozleniwionej oliwy..Obłęd. To chodząca śmierć. Rak żołądka. Ciemna ropa sączy się przez skarpetę....JAk to nie mieć nogi?
jak to będzie nie mieć nóg. nowe doświadczenia..Drapanie..Fantom drapanie, nie zniosę..Skok..
"Bez jedzenia i bez spania, byle byłoby co pić, kiedy na harmonii Feluś zaiwania, trzeba tańczyć, trzeba żyć. Harmonia na 3/4 z cicha łka, ferajna tańczy...Ja nie tańczę... "
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Haiel, wiesz co?
Magdalena Samozwaniec napisała kiedyś parodię "Trędowatej".
Gdybyś trochę pocyzelował swój tekst, byłoby całkiem śmiesznie, być może.
Awatar użytkownika
haiel selassie
Posty: 210
Rejestracja: 2007-08-07, 00:17
Lokalizacja: poland
Kontakt:

Post autor: haiel selassie »

A to niby czego miałaby być parodia..?"Lalki", może?
"Bez jedzenia i bez spania, byle byłoby co pić, kiedy na harmonii Feluś zaiwania, trzeba tańczyć, trzeba żyć. Harmonia na 3/4 z cicha łka, ferajna tańczy...Ja nie tańczę... "
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Re: Kopsko - czyli lekka obscena...

Post autor: Margot »

haiel selassie pisze:Brudna płachta pod którą spałem, zsunęła się na zalaną moczem podłogę. Jodie z włosami zarzuconymi na twarz, spała słodko. Ja nie mogłem, ból rozrywał mi wnętrzności, a gorzałka płonęła na ustach. To co kryło się pod drewnianą posadzką, dyszało i charczało z lekka. Coś jakby, zimne rzygi powoli zalewało moją osłabioną używkami świadomość. Nastawiłem gramofon, aby zagłuszyć tą dziwną atmosferę obłędnej paranoji. Jazz skradał się z głośników a ja swoimi szczupłymi palcami zabawiałem się cipką, śpiącej Jodie. A może ona tylko udawała że śpi.jej usta rozchyliły się a ja wpakowałem w nie swojego hakowatego człona. Jodie często nabijałą się z osobliwego kształu mojego kutasa, ale ja i tak wiedziałem że bez niego, ciężko by się jej żyło..
Nacierałem jej piersi benzyną.. wiem, że to dziwne, ale zapach paliwa wzmagała we mnie szał jebania. Z jej ust waliło kopskiem, moim kopskiem. Po tych wszystkich alkoholowych szaleństwach moje gówno mało miało w sobie ze zdrowego zbitego kabana. Przypominało raczej zmieloną, nadgniłą padlinę. Wdychałem z dziką rozkoszą woń, roztaczającą się jej niedomytego odbyciku.


Przestrzenie były jakieś dziwne. Zrobiłem kilka pompek opierając się dwoma palcami o ścianę. A w powietrzu czuć było obsceniczny zapach przegrzanego wstydu Moja brudna spocona pyta, unosiła się na fali kosmicznego odlotu. Z szafki wyjąłem kubełek, w którym miałem prezent od Billa Johnsona - lekko oleista ciecz o zapachu terpentyny. Wątpie, żeby gdziekolwiek na świecie dostępny był taki narkotykowy mix, tzn peyoti z kokainą. Jodie owinęła wokół moich stóp zimny pleciony łańcuszek. I szarpnęła. Upadłem. Oboje mieliśmy dość. Ten upadek był symbolem wszystkich zawiedzionych nadziei, brak mojej duszy biglu.Niestety.

Trwałem, wciąż trwałem. Niewzruszony na posterunku jasności. Smętnie zapuszczałem się w coraz większe poniżenie. Noc była cicha i dziwna. Ona leżała przede mną. A jej włosy lekko głaskały moje stopy. uśmiechałem się ukradkiem, cóż to za piękna rzecz się śmiać. "Proszę przestań" - brzmiało jak pierdol mnie mocniej. To było to, wszedłem w aksamitną poduszczeczkę z indyjskich snów..tłukłem dzbany pełne rozleniwionej oliwy..Obłęd. To chodząca śmierć. Rak żołądka. Ciemna ropa sączy się przez skarpetę....JAk to nie mieć nogi?
jak to będzie nie mieć nóg. nowe doświadczenia..Drapanie..Fantom drapanie, nie zniosę..Skok..
Twój tekst najeżony jest sztucznymi, pretensjonalnymi sformułowaniami i dlatego przypomniał mi parodię "Trędowatej". Zaraz Ci wybiorę kilka.

"gorzałka płonęła na ustach"
"w powietrzu czuć było obsceniczny zapach przegrzanego wstydu"
"niewzruszony na posterunku jasności"
"smętnie zapuszczałem się w coraz większe poniżenie"

Jest też trochę literówek.

Trzeba byłoby nad nim popracować i zdecydować się albo na taki pretensjonalny styl totalnie albo bez niego w ogóle.

Jest na przykład kawalątek z zupełnie innej bajki i ładny, poetycki. To ten: "wszedłem w aksamitną poduszeczkę z indyjskich snów... tłukłem dzbany pełne rozleniwionej oliwy"

A tak w ogóle to czyżbyś naczytał się ostatnio de Sade'a?
To w jednej z jego książek roi się od opowieści o podniecaniu się ekskrementami.
Ogólnie to uprawiasz ostatnio jakieś takie zabawy quasi literackie poza sobą żywym. Jakby same style się pisały.
Mnie się to nie podoba.
Awatar użytkownika
haiel selassie
Posty: 210
Rejestracja: 2007-08-07, 00:17
Lokalizacja: poland
Kontakt:

Post autor: haiel selassie »

de Sade'a czytałem juz jakis kawałek czasu temu, wiec nie jest to taki bezposredni wplyw. a niescislosci i jakies lekkie schaotyzowanie to kwestia, braku organizacji mysli przy pisaniu..staram sie jak moge...ale zgadza sie pisanie dla mnie jest forma zabawy...
"Bez jedzenia i bez spania, byle byłoby co pić, kiedy na harmonii Feluś zaiwania, trzeba tańczyć, trzeba żyć. Harmonia na 3/4 z cicha łka, ferajna tańczy...Ja nie tańczę... "
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

haiel selassie pisze:staram sie jak moge...ale zgadza sie pisanie dla mnie jest forma zabawy...
Guzik się starasz. Niedbale piszesz. Publikujesz bez korekty.
Czekam, że będzie lepiej. Nie lekceważ mnie.
Awatar użytkownika
haiel selassie
Posty: 210
Rejestracja: 2007-08-07, 00:17
Lokalizacja: poland
Kontakt:

Post autor: haiel selassie »

Bynajmniej nie przyszło mi do głowy lekceważenie "pani"..wiem ze daleko mi jeszcze do czegoś naprawdę interesującego, z pewnym wewnętrznym, znośnym, szkieletem..bo zgadza się: to co pisze jest ładną blondynką..tylko że taką która spadła z 20 piętra i leży jako worek kości na okrwawionym chodniku...
Staram się jak mogę.
:-|
"Bez jedzenia i bez spania, byle byłoby co pić, kiedy na harmonii Feluś zaiwania, trzeba tańczyć, trzeba żyć. Harmonia na 3/4 z cicha łka, ferajna tańczy...Ja nie tańczę... "
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

mi się podoba... jeśli słowo "podoba" jest tu odpowiednie...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości