dzień w którym ciotka Teresa nie umarła + dowód
: 2011-06-14, 00:12
pewnego dnia pojechałem odwiedzić umierającą ciotkę Teresę
ten dzień był pewny jak 4 czerwca 2011 roku
mam na to bilet w dowodzie
u zgrozy umierania nabrałem pewności bez pokwitowania że kobiety są silniejsze
a wiedzą co robić gdy ciało gnije i nie ma nadziei że przestanie
a znajdują proste słowa które nie brzmią banalnie
ten dzień zamienił się na dwa lub przeszedł nocą na drugi
miał wymowę radosno śmiertelną
biegunową jak zabawka
piwo bananowe - ciotka umiera
bandy jerzyków na niebie - ciotka umiera
brodzący bobas i morze - ciotka umiera
piasek między palcami - ciotka
ciotka nie chce mówić o śmierci - ciotka umiera
odkąd zdałem sobie sprawę z istnienia słońca tęskniłem za takim tanecznym oswojeniem kostuchy lecz zagubiona artykulacja uczuć nie pozwalały na krystalizację postawy stabilnej w ruchu
stało się to mimochodem z okazji agonii i podróży
tam i wtedy
duża w tym zasługa Piotra, Patrycji i roczniaka Staszka oraz miasta w delcie rzeki choć tego mogłoby nie być a było Szczecinem
wymienieni zasłużyli na odpoczynek po wpatrywaniu się w rozwleczony dystans smutku
nie dostali co prawda oficjalnego przydziału według kursu 1:1 ale jedną rację
podzielili i zbliżyli
w tym czasie ciotka cały czas umierała
spędzała czas na umieraniu nie traciła czasu tylko życie nie mając nic złego oprócz bólu
do walki ze złem najlepsza okazała się morfina
do złapania oddechu między kroplami z worka służyły słowa i milczenie
spojrzenia i ucieczki oczami w głębinę taką
parę dni później jej siostra zadzwoniła z wiadomością:
ciocia jest już w niebie
skąd wiedziała? i znała
dowód na istnienie nieba
ten dzień był pewny jak 4 czerwca 2011 roku
mam na to bilet w dowodzie
u zgrozy umierania nabrałem pewności bez pokwitowania że kobiety są silniejsze
a wiedzą co robić gdy ciało gnije i nie ma nadziei że przestanie
a znajdują proste słowa które nie brzmią banalnie
ten dzień zamienił się na dwa lub przeszedł nocą na drugi
miał wymowę radosno śmiertelną
biegunową jak zabawka
piwo bananowe - ciotka umiera
bandy jerzyków na niebie - ciotka umiera
brodzący bobas i morze - ciotka umiera
piasek między palcami - ciotka
ciotka nie chce mówić o śmierci - ciotka umiera
odkąd zdałem sobie sprawę z istnienia słońca tęskniłem za takim tanecznym oswojeniem kostuchy lecz zagubiona artykulacja uczuć nie pozwalały na krystalizację postawy stabilnej w ruchu
stało się to mimochodem z okazji agonii i podróży
tam i wtedy
duża w tym zasługa Piotra, Patrycji i roczniaka Staszka oraz miasta w delcie rzeki choć tego mogłoby nie być a było Szczecinem
wymienieni zasłużyli na odpoczynek po wpatrywaniu się w rozwleczony dystans smutku
nie dostali co prawda oficjalnego przydziału według kursu 1:1 ale jedną rację
podzielili i zbliżyli
w tym czasie ciotka cały czas umierała
spędzała czas na umieraniu nie traciła czasu tylko życie nie mając nic złego oprócz bólu
do walki ze złem najlepsza okazała się morfina
do złapania oddechu między kroplami z worka służyły słowa i milczenie
spojrzenia i ucieczki oczami w głębinę taką
parę dni później jej siostra zadzwoniła z wiadomością:
ciocia jest już w niebie
skąd wiedziała? i znała
dowód na istnienie nieba