Edmund

opowiadania, nowele, biografie, etc.
publikacje uzytkownikow
Awatar użytkownika
haiel selassie
Posty: 210
Rejestracja: 2007-08-07, 00:17
Lokalizacja: poland
Kontakt:

Edmund

Post autor: haiel selassie »

Mężczyzna owinięty szczelnie ręcznikami, z obłędnym zapamiętaniem, trze dłonią ścianę. Moje mieszkanie ma diamentowe ściany, muszę tylko zedrzeć to, co nałożyli na tą szlachetność głupcy. Myśleli że nie przeniknę przez ich zasłony z piasku i plugawego błota?! Ścian takiej twierdzy nie przebije żaden pocisk, głos czy głowa, choćby były ze hartowanej stali. Jestem bezpieczny.Do czasu...Tylko muszę dać tej diamentowej ścianie pooddychać! Bo mi do reszty sparcieje i zblaknie. Musze trzeć!
Ludzkość postradała zmysły. Wszyscy! Ale jeżeli oni są toczeni tą chorobą od dawien dawna, to ja zwariowałem jako ostatni. I tak właśnie stoimy naprzeciw siebie Ja i Oni. I patrzymy na siebie we wspólnym myślącym małpom obłędzie. Oni mówią "On już do nas nie należy", Ja mówię "On już do was nie należy"...
(Mężczyzna z ręcznikiem na głowie, stoi na krześle i od wielu godzin powtarza: "On już do was nie należy")
----------------------------------------------------------------------------
Udało mi się osiągnąć względną autonomię, sam hoduje sobie wszystkie potrzebne do życia warzywa i owoce. Jeden z pokojów zamieniłem w pole uprawne. Drzwi zakamuflowałem za szafą. Nie ufam ludzkim hodowcom. Dodają do roślinek różnych świństw, a na dodatek pędzą je na gównie. Cząsteczki kału, przenikają więc i wbudowują się w pozornie piękne i smaczne płody ziemi. Zgroza...
----------------------------------------------------------------------------
Ciemność. Umiłowany mrok. Słodkie oplatające mnie cienie. Błoga radość z absolutnej izolacji. Tak.
Od ponad roku świat zewnętrzny dla mnie nie istnieje. Zatrzasnąłem się swoim lokum i nie zamierzam wychodzić. Nie chcę, brzydzę się. Świat jest dla mnie jak oblepiony gównem szalet z podrzędnej speluny na skrzyżowaniu dróg w Nowym Meksyku. Cuchnie ludźmi. Obcymi ludźmi, którzy atakowali mnie spojrzeniem, za każdym razem gdy wchodziłem w pole ich krótkowzrocznego widzenia. Te przekrwione limfą ślepia i te twarze nieważne czy uśmiechnięte, smutne czy płaczące. Dla mnie wszystkie one są martwe.
---------------------------------------------------------------------------
Żywych ludzi od dawna już nie ma. Zamierzchłe czasy, gdy można było z każdego zakątka usłyszeć kwiecisty i upojny szelest oddechu minęły bezpowrotnie. Cisza zatacza koło, z każdym obiegiem wokół środka którym jest...czarna wieża z prastarej kości...nie..nie...- żadna wieża - to miejsce gdzie mieszkam - epicentrum bezgłośnego wybuchu zimnej obojętności.Najdotkliwiej ta przenikająca zaraza dotknęła mnie - Edmunda Szpica. (Z błyszczącej mgiełki wystają tylko pokręcone palce...) Patrząc na swoje blade dłonie, nie mogę uwierzyć, że jeszcze kilka zachodów i wschodów Słońca a te ręce będą świeciły białością kości pozbawionej ciała...To..to..nieważne ("Zapomnij" - szepcze tylko czyjś głos)
--------------------------------------------------------------------------Zaczynam odczuwać piekący trzewia niepokój. Ściszone szepty dobiegające spod moich drzwi wejściowych. Dźwięki szurających kroków. Ktoś stuka w moje okna jakąś plastyczną masą, która znika tuż po dotknięciu. Namierzyli mnie - kontestatora ludzkości! Dla nich jestem niebezpieczny nawet zamknięty w czterech ścianach. Sam fakt mojego istnienia jest im nie w smak. Czają się w każdym zakamarku. Czyhają na mnie za każdym razem, gdy raz na miesiąc, wychodzę późną nocą po zapas benzyny, do swojej tranzystorowej maszyny zakłócającej. Dystans jaki dzieli mnie od stacji to zaledwie 500 metrów, ale jak obliczyłem na każde 10 metrów drogi, przypada jeden tajniak Kombinatu. Łatwo obliczyć że jest ich blisko pół setki...o ile nie więcej...mogę się mylić...
--------------------------------------------------------------------------
Na mojej ścianie wisi średniowieczna kusza, w szufladzie mam 500 nasączonych kurkumą bełtów. Nie wezmą mnie żywcem! Nigdy!
Nie mogę spać - sen to brat śmierci. Nie chce kiedyś zasnąć i się nie obudzić. Muszę być świadomy do końca (!). Przez dziesiątki nocnych godzin nachodzą mnie przerażające wizje. Widzę swój pokój, na ścianach widać drżące światło świec. Na łóżku leżę ja, nie to nie już nie jestem ja! To byłem ja! Z oczodołów wystają mi wzbite po rękojeść sztylety, pierś płonie żywym ogniem. O najwyższy bycie! Zgroza! Zgroza! Podli mordercy Kombinatu dokonali swojego nikczemnego dzieła.
Edmund padł na fotel nieprzytomny.
--------------------------------------------------------------------------
"Bez jedzenia i bez spania, byle byłoby co pić, kiedy na harmonii Feluś zaiwania, trzeba tańczyć, trzeba żyć. Harmonia na 3/4 z cicha łka, ferajna tańczy...Ja nie tańczę... "
dean
Posty: 1379
Rejestracja: 2009-02-20, 16:29
Kontakt:

Post autor: dean »

ciekawe... no i nawet sprawne... obawiam się jednak, że nasączenie grotów kurkumą nie przyniesie spodziewanego efektu, no chyba, że ma być nim zabarwienie skóry przeciwnika na żółto... mniemam, że chodziło o kurarę...
Awatar użytkownika
haiel selassie
Posty: 210
Rejestracja: 2007-08-07, 00:17
Lokalizacja: poland
Kontakt:

Post autor: haiel selassie »

Ups...trochę przedobrzyłem z tą "kurkumą". Ale to nie ja się pomyliłem, to Edmund. Strasznie był rozgorączkowany jak to mówił.
"Bez jedzenia i bez spania, byle byłoby co pić, kiedy na harmonii Feluś zaiwania, trzeba tańczyć, trzeba żyć. Harmonia na 3/4 z cicha łka, ferajna tańczy...Ja nie tańczę... "
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości