fragmenty

opowiadania, nowele, biografie, etc.
publikacje uzytkownikow
nanie

fragmenty

Post autor: nanie »

anka, czemu my razem na imprezę nie możemy iść, ostatnio jak poszłam z mileną, to tak się nakurwiłam, że aż mi się obcasy w nieskończoność powyginały, bałam się do domu przyjść, na ósme piętro, o piątej nad ranem, ucałować ukochanego, członka.
nie możemy, bo mój ukochany, rzadko wypowiada moje imię, jeśli przypomni je sobie przy każdej okazji, to będzie oznaczało, że już mogę zacząć się puszczać, z hula hop, bez znaczącego cokolwiek charakteru, głupiej pizdy

ewka, masz dobrego męża, tylko jest, co nieco skąpy, w tym miejscu występuje ogołocone ze złudzeń 10 minut na konsternację, na zebranie sił, na zajęcie się męża, kontemplacją, rumianków w zaciemnionym polu i próba czułości, wyrażona nowatorskim ruchem rąk na biodrach żony, po której pada pytanie żony, co ty mu zrobiłaś, że on się do mnie dotknął, od pół roku, chyba pierwszy raz, a ja jestem zaskoczona, odwróceniem roli, bo to kobieta, tylko, może mieć kolosalnego globusa, a faceta do walki o nią, nie powinna zmobilizować jedynie, obca, inna, która za punkt honoru, w niezapomnianej mapie, wylanych łez, nie postawiła sobie, ocalenia, czyjejś miłości

ale właściwie, dlaczego skąpy, przecież jej pozwalam, na szaleństwa w domu mody kik, za 9, 90, może sobie kupić co chce, oprócz orgazmu, pod nietrzeźwym aniołem i dzieci z in vitro, gdybym nie mógł zrobić swoich, tylko biologicznie jej, z laboratorium, się ziściły, kochałbym jak własne, po którym na plan pierwszy wysuwają się, niezręczne przeprosiny, bo nie chcę go dobijać wyławianym dorszem, sieją i innym linem, które wpierdala się za darmo, jeśli nie podliczyć kosztów paliwa i amortyzacji wędki, nic by nie było w tym, złego, jakby nie robić z tego apogeum rozkoszy, a nie udawać, że daje się uwieść, objadaniu się smakiem, na co inne

panie, niech pójdą przodem i zakołyszą biodrami, niech mam z tego odrobinę przyjemności, mnie nie obchodzi, ta melodia i jak wyjdę na zdjęciu z rozebranego na części malucha, z napisem od sponsora, kup mnie, nie interesuje mnie, nawet pociągająca u wezgłowia kapelusza wojna, bo najważniejsze jest to, że czasem można odnaleźć zagubionego we własnej ślinie amstafa przywiązanego do drzewa, z opiłowanymi zębami, podobno po to, żeby obyło się bez niechcianej, ale pożądanej przez człowieka ofiary, z krwi, który służył, za worek treningowy, dla innych psów, bez nazwania, będących pod rozkazem skretyniałych ludzi, którego można do siebie przygarnąć i kochać, i nie wiedzieć, czy dziękuje czy nie, przy którym można, się nie zastanawiać, czy potrafi, za miłość się odwdzięczyć, tylko go brać, po zdartym od nieszczęść ogonie, na poduszkę, jak leci, świat w nieznane
elutka

Re: fragmenty

Post autor: elutka »

nanie pisze:anka, czemu my razem nie możemy iść na imprezę?! ostatnio, gdy poszłam z mileną, to tak się nakurwiłam, że aż mi się obcasy w nieskończoność powyginały - bałam się przyjść do domu - na ósme piętro, o piątej nad ranem, ucałować ukochanego, członka.
nie możemy, bo mój ukochany rzadko wypowiada moje imię. jeśli przypomni je sobie, to będzie oznaczało, że już mogę zacząć się puszczać z hula-hop, bez znaczącego cokolwiek charakteru, bez głupiej pizdy

ewka, masz dobrego męża, choc jest co nieco skąpy. w tym miejscu występuje ogołocone ze złudzeń 10 minut na konsternację, na zebranie sił, na zajęcie się przez męża kontemplacją rumianków w zaciemnionym polu i próba czułości wyrażona nowatorskim ruchem rąk na biodrach żony. po niej pada pytanie żony, co ty mu zrobiłaś, że on się do mnie dotknął - od pół roku chyba pierwszy raz, a ja jestem zaskoczona, odwróceniem roli, bo tylko kobieta może mieć kolosalnego globusa. faceta do walki o nią nie powinna mobilizować jedynie obca - inna, która za punkt honoru, w niezapomnianej mapie, wylanych łez, nie postawiła sobie ocalenia, czyjejś miłości.

ale właściwie dlaczego skąpy? przecież jej pozwalam na szaleństwa w domu mody kik za 9,90. może sobie kupić co chce, oprócz orgazmu, pod nietrzeźwym aniołem. i dzieci z in vitro, gdybym nie mógł zrobić swoich. tylko biologicznie jej, z laboratorium się ziściły. kochałbym jak własne. potem na plan pierwszy wysuwają się niezręczne przeprosiny, bo nie chcę go dobijać wyławianym dorszem, sieją i innym linem, które wpierdala się za darmo, jeśli nie podliczyć kosztów paliwa i amortyzacji wędki. nie byłoby w tym nic złego, jakby nie robić z tego apogeum rozkoszy, zamiast udawania, że daje się uwieść, objadaniu się smakiem, na co inne...

panie niech pójdą przodem i zakołyszą biodrami. niech mam z tego odrobinę przyjemności. mnie nie obchodzi ta melodia i jak wyjdę na zdjęciu z rozebranego na części malucha - z napisem od sponsora: kup mnie! nie interesuje mnie (nawet pociągająca u wezgłowia kapelusza) wojna, bo najważniejsze jest to, że czasem można odnaleźć zagubionego we własnej ślinie amstafa przywiązanego do drzewa - z opiłowanymi zębami - podobno po to, żeby obyło się bez niechcianej, ale pożądanej przez człowieka ofiary z krwi tego, który służył za worek treningowy dla innych psów; bez nazwania, będących pod rozkazem skretyniałych ludzi. którego można do siebie przygarnąć i kochać. i nie wiedzieć czy dziękuje, czy nie. przy którym można się nie zastanawiać, czy potrafi za miłość się odwdzięczyć. tylko brać go, po zdartym od nieszczęść ogonie, na poduszkę, jak leci... świat w nieznane
nanie - zastosowalam kosmetyczne zmiany w interpunkcji, likwidujactasiemcowe zdania. :) Mam nadzieje, ze nie znieksztalcilam mysli Autorki :)
nanie

Post autor: nanie »

no powiem ci, że ślicznie, ela:) i bardzo, bardzo ci dziękuję, właściwie, gdyby można było tu wykonać manewr z kasowaniem, to tego tekstu na ni to pies, ni to wydra, na drugi dzień by nie było i prawdę mówiąc obawiałam się to czytać, przez napad wstydu, który mogłabym dostać, po ostatniej kropce, ale jakoś się obyło, bez rumieńców












w tym powyższym towarzystwie;)

[ Dodano: 2014-12-05, 21:08 ]
no tylko, ja nie mogę tu edytować :P
elutka

Post autor: elutka »

Ja moge, jakby co. ;)Ale tylko na wyrazne zyczenie :)
elutka

Post autor: elutka »

I jednak dalabym majuskuly
nanie

Post autor: nanie »

o nigdy w życiu:)
w majuskuły, to mnie może wrobić jedynie mój niegrzeczny telefon komórkowy, który sam się przestawia na bezbłędność, językową, a tak to w mowie napisanej, wolę być jednak, nienadzwyczaj, poprawna i nie za bardzo, poważna;)

ela, wobec tego prześlę ci na maila wersje ostateczną, tylko w ciągu dalszym, bo teraz muszę się poskupiać na kolejności ułożenia doniczek pod parapetem i jeszcze raz, bardzo dziękuję :)
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości