chuj z nią

opowiadania, nowele, biografie, etc.
publikacje uzytkownikow
dean

chuj z nią

Post autor: dean »

autor: quenterro

Czasem siadalismy przed hotelem w ktorym mieszkala, na schodach prowadzacych do jakiegos akcydentalnego budynku, pilismy piwo, palilismy papierosy i rozmawialismy o durnych sprawach. Zdarzalo sie czesto, ze swiecilo slonce i wial delikatny wiatr, bylo cieplo. I to stanowilo powod, by ubrac sie lekko i wygodnie. Elodie zakladala obcisle granatowe jeansy i bluzke w czarno szare paski ktore ciely ja w poprzek na rowne plasterki.. i te proste skromne szaty ukazywaly jej idealne kobiece ksztalty. A ja zakladalem jeansy, tez granatowe ale znacznie mniej obcisle i powiedzmy – oliwkowa koszulke zapinana na guziki, z kieszonkami albo i bez.. i wlasciwie nic to nie ukazywalo, tak mi sie zdaje.



Powiedzialem do niej siedzacej tuz obok na schodach prowadzacych do akcydentalnego budynku:



- Pobierzmy sie jutro. Mam wolne w pracy.

- O ktorej? - odpowiedziala malo zaskoczona.

- O trzeciej.

- Nie wiem Tomek czy jestem na to gotowa. - wstapila do gry. Spojrzala na mnie wzrokiem zawodowej hazardzistki.

- Cholera, Elodie! - zaczalem stanowczo – Wiem, ze to wczesnie. Ze wszystko dzieje sie tak szybko. Ale, jutro mam wolne a nastepnego dnia, w srode, caly dzien bede pracowal. Podobnie w czwartek.. nie mozemy sobie pozwolic na takie marnotrawienie czasu.

- Masz racje. Pobierzmy sie jutro. - powiedziala przygnieciona argumentami.



I przez chwile nie dzialo sie nic. Siedzielismy na schodach prowadzacych do akcydentalnego budynku.. rzecz niby bez znaczenia, ten wielki dom, te schody, to wszystko. A jednak malowala sie nasza wspolna historia. W tym wlasnie miejscu. I bedzie to przeciez krajobraz naszych wspomnien, przez lata. Swiecilo slonce i wial lekki wiatr. Rzecz znana przeciez nie tylko z filmow.



- W poniedzialek oznajme Ci, ze jestem w ciazy. - wrocila do gry.

- Pozwol kochanie – ripostowalem – ze juz dzisiaj upije sie z radosci.



I zaczela sie smiac. A kiedy sie usmiechala, kochalem ja. Slowo daje - w salatce z arbuza i pieczonej kaczki nie znajdziesz tyle kontrastu co w tej Elodie. W muzyce Django Reinhardta nie ma tyle wdzieku. Szatan nie powstydzilby sie jej wyrachowaniem. I zadna istota nie rozumiala nigdy mojego zakrzywionego swiata tak jak ona.. bez watpienia. Wlasciwie bylo to dziwne przezycie. Widziec jak ktos placze sluchajac Satiego.. zachwycac sie kazda chwila Big Lebovskyego, razem. I nie byc samotnym w swej fascynacji Django Reinhardtem. Naprawde, dziwne uczucie.



Czas poturlal sie nieco do przodu. Znalem czlowieka ktory przeczytal dlugi regal ksiazek o czasie. Filozof. I slowo daje, ze bylem zafascynowany. Bo przeciez nie ma chyba zjawiska bardziej nudnego. Zawsze do przodu. Zawsze z przeszlosci w przyszlosc. Monotonnie, bez konca, bez poczatku.



Powialo nas do Salamandra - malego pubu obok mojej kuchni. Lubie to miejsce. Serwuja wszystkie rodzaje regionalnych piw typu "ale", mam blisko do pracy, jest przytulnie, cieplo a muzyka nie meczy. Pilismy piwo i rozmawialismy.



Tym razem o rzeczach nieco bardziej powaznych. Powiedziala:



- Zdarza sie, ze jestem przy Tobie naprawde szczesliwa. I jest idealnie, wspaniale.. ale pozniej przychodzi uczucie, jakbym sie topila.. i tego sie boje...



Nic nie odpowiedzialem. Przygladalem sie jej uwaznie i czekalem az powie cos wiecej.

Poczulem sie zagubiony w calej tej sytuacji.



- Mam wrazenie – rozwinela temat po chwili zastanowienia - ze tone w twoim szalenstwie, ze sie w tym zatracam. I wtedy nie chce byc przy tobie.



Mialo byc zabawnie. Mielismy sie pobrac. Miec syna imieniem Josh. Umowilismy sie nawet, ze jak sie rozstaniemy, ona zabiera Josha a ja bede mial pelne prawa do jego lewej nogi. Byly plany o farmie w Tennessee. O hodowli krow. Kazda z nich miala miec swoja biografie, swoje imie i historie. Mieso z tych krow zawieraloby notke, o wlascicielce. O tym jak miala na imie, jakie miala hobby, czego nie lubila. Dobrze wiedziec co sie je.



Przykladowo: beef sirlon z krowy imieniem Wanda. Lubila hasac po lakach i jesc trawe. W wolnych chwilach ogladala skoki narciarskie. Byla radosna i ruchliwa, nie radzila sobie ze skakanka pomimo licznych prob. Jej ulubiona liczba to 2. Ulubiony kolor – zielony. Matka dwojga krow.



Nic nie wypalilo.



Czas nie zdobyl sie tego dnia na ekscentrycznosc. Plynal swoim tempem. Naturalnie nie stanowilo to najmniejszego zaskoczenia. Pracowalem przez kilka godzin w kuchni by zobaczyc ja w nocy. Mielismy zrobic cos wspolnie, zmienila zdanie.. nie miala ochoty tonac w moim szalenstwie. Powiedzialem tylko tyle, ze zniknela z mojego swiata. Przestala istniec. Poslalem ja w diably..



Poszedlem do domu.
dean

Post autor: dean »

jeśli chodzi o Twoją prozę, to może się to równać tylko z chefem benedetto, tony lahmem i sergio da costą...

a jeśli chodzi o tematykę... wnikać nie chcę za bardzo... tak bywa między mężczyznami i kobietami...
ann13

Post autor: ann13 »

właściwie fajnie miec na talerzu gulasz o imieniu krystyna :P)
olga

Post autor: olga »

tytul napisany w pospiechu, nie odzwierciedla tego, co wyczuwa sie czytajac tekst.
faceci chyba lubia wiklac w uklady z kobieta=trudnym przypadkiem, kobiety zas, chyba mimo wszystko pociaga ta odrobina szalenstwa.

"ale pozniej przychodzi uczucie, jakbym sie topila.. i tego sie boje..." /quenterro/
olga

Post autor: olga »

"w salatce z arbuza i pieczonej kaczki nie znajdziesz tyle kontrastu co w tej Elodie."

to mi przypomnialo chyba rownie kontrastowe zestawienie, co salatka z melona i lososia z rusztu.
quenterro
Posty: 196
Rejestracja: 2006-12-14, 00:14
Kontakt:

Post autor: quenterro »

dzieukuje za oceny.

[ Dodano: 2007-05-12, 21:20 ]
btw, olga, masz racje co do tytulu. bezsensu. ludzie co to za kobitka ta olga? czasem napisze do rzeczy. choc melon i losos z rusztu to nic w porownianiu z arbuzem i kaczka. smak kaczki jest wrecfz toporny, arbuza delikatny i slodki... za to melon jest nieco bezplciowy, losos delikatny.. przy odpowiednich dodatkach sie zgraja...
anty-czka
Posty: 2982
Rejestracja: 2007-02-20, 13:36
Kontakt:

Post autor: anty-czka »

Jeden z lepszych tekstów jakie udało mi się ostatnimi czasy tutaj czytać.
lila
Posty: 5414
Rejestracja: 2006-09-21, 18:03
Kontakt:

Post autor: lila »

quenterro pisze:W muzyce Django Reinhardta nie ma tyle wdzieku. Szatan nie powstydzilby sie jej wyrachowaniem. I zadna istota nie rozumiala nigdy mojego zakrzywionego swiata tak jak ona.. bez watpienia.
jestem fanką Reinhardta także to porównanie szczególnie do mnie przemówiło, faktycznie Elodie musi osiągać wyżyny wdzięku ,
no i kolejny dobry tekst . o wyborze którego właściwie nie ma - między kobietą a własnym szeleństwem
z tłumu
Posty: 1664
Rejestracja: 2008-01-16, 21:49
Kontakt:

Post autor: z tłumu »

ogranicze sie do 1 slowa - zajebiste .
I ♥️ gacek
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości