Strona 1 z 1

pub

: 2007-08-10, 16:19
autor: quenterro
alan jest z irlandii polnocnej i to widac. wlosy wykrecaja mu sie jakos zupelnie w inna strone niz powszechnym ludziom. gorna szczeka wyglada nieco jak dolna, dolna tez jak dolna. twarz ma pucolowata a usmiech serdeczny. przychodzi do pubu ok 8, zawsze na jedno lub dwa piwa. i tak zostaje, pali trawe i upija sie do poznej nocy. z regoly saczy regionalny owocowy cider o zlej reputacji. natch. ludzie w bath mowia, ze po natchu ludzie staja sie agresywni i bardziej niz po innym alkoholu skorzy do bijatyk, alan przeczy tej zasadzie, pije natcha z duma i w pelnym spokoju. ludzie go uwielbiaja, przyciaga do siebie jak magnes. potrafi lawirowac miedzy abstrakcyjnym zartem a gleboka refleksja na temat pubowego upodlenia. kiedys byl nauczycielem matematyki ale przeszedl na wczesna emeryture z powodu zaburzen psychicznych. wspomnial mi kiedys, ze jak dlugo zyje nigdy nie potrafil odmowic ludziom. zaproponujesz mu piwo, wypije. zaproponujesz hasz, zapali. podasz mu kokaine, wciagnie bez oporow. usmiecha sie i zartuje bez przerwy odurzony chmielem, ale nie sadze by byl szczesliwy. w pubie nie ma miejsca na szczescie.

cadrick to inny typ. morda przepita, glos chropowaty, usmiech szatanski, koszula w krate i lysina. nawalony dzien w dzien. niby taki prostak i wybuchowy, chamowaty typ. ale blyskotliwy jak malo kto. farmer z withshire. smieje sie zawsze demonicznie i niedyskretnie ilekroc powie cos debilnego.. np. ostatniej nocy. zobaczyl samolot na niebie i zaczal rozmyslac. mowil, ze dobrze by sie bawil gdyby tak mogl strzelac do tych wszystkich samolotow, a ilekroc by cos utrafil, bieglby do domu ogladac wiadomosci. takie tematy wypelniaja nasze pijackie noce.

tu, w tym pubie, zwanym rising sun odbywa sie codzienna walka o ocalenie angielskiej kultury pubowej, ktora zanika.. wlaczylem sie zupelnie przez przypadek. kilka tygodni temu, z nudow wszedlem na piwo i wpadlem w ten wir. zglebiam te dusze. umieram z nimi.

: 2007-08-10, 16:44
autor: haiel selassie
no nie powiem ciekawa opowieść o Irlandczyku
.

: 2007-08-10, 18:29
autor: lila
tak czytam i myślę ze trochę nudny ten tekst , sama obserwacja to nie wszystko

: 2007-08-14, 20:38
autor: olga
powszechna moze byc historia.
czlowiek zas, moze byc zwykly, przecietny, etc.
o ile pierwsza postac scharakteryzowales calkiem przyzwoicie, o tyle dalsza czesc tekstu jest mdla niczym przejrzaly melon, ktory zapomniano potraktowac pieprzem od wewnetrznej.
bardziej strawne byly twoje pierogowe wtrety.
i co sie stalo z twoimi naturszczykami?
wrzuciles ich na zbyt gleboka wode?

: 2007-08-16, 09:27
autor: quenterro
co to kurwa jest naturszczyk??

: 2007-08-16, 09:52
autor: fobiak
troche slabsza technika ale ogolnie ciekawie opisana stagnacja w jakiejs tam dziurze, o takiej szarej codziennosci nie jest wcale latwo cos napisac

: 2007-08-16, 10:02
autor: olga
quenterro, o naturszczykach pisalam przy okazji twojego "filmu".

fobiak, to prawda, co nie zmienia faktu, ze dla mnie drugiej opisywanej postaci zabraklo ostrosci.

: 2007-08-26, 00:30
autor: dean
in the house of the rising sun... gdy knajpa tak się nazywa, to ja w nią wchodzę... u mnie to jakieś cyganerie, kontrasty... donnegal jeszcze ujdzie z nazwą i towarzystwem... nawet kulturalnie można tam po pysku dostać... po irlandzku...

kurde... tych gości nie da się nielubić... nie wiem jak wygląda kultura pubowa w wiltshire, ale dzięki takim typom - nie zginie... o to się nie bój... znałem kiedyś gościa... gdy wszedł do pubu był jak alan... pozdrów alana... z takimi moczymordami to warto się przewlec...

niby opis dwóch typów knajpianych, jakich wiele po knajpach świata, a chwyta - nadałeś im tożsamość... widzę te mordy... i o to chodzi...

: 2007-08-26, 00:34
autor: Gruba Lola
in the house of the rising sun...

lub w "Bazie ludzi z mgły".