Wy¶niony bohater

opowiadania, nowele, biografie, etc.
publikacje uzytkownikow
GlorysooN

Wy¶niony bohater

Post autor: GlorysooN »

Wy¶niony Bohater



Scena I

Scena rozgrywa siê przed domem na wzgórzu gdzie¶ w Starej Anglii . Rodzina ¿egna siê z synem który pragnie z m³odzieñczym zapa³em ruszyæ w ¶wiat . Nie chce ju¿ d³u¿ej byæ zwyk³ym ch³opcem lecz pragnie na w³asne oczy ujrzeæ obrazy które widzia³ jako dziecko w ksi±¿kach . Syna ¿egna matka oraz tato , który ongi¶ czas temu równie¿ podró¿owa³ po ¶wiecie…

Welhelm : Zabierz mnie w krainê dziko¶ci !
Ale i piêkna i archaicznej szlachetno¶ci
Daj mi moc boga niech ukszta³tuje swe chmury
Rozstroje ¶piew ptaków i zadrwiê z natury
Jak ja tego pragnê ¶wiata wy¶nionego
Jedynie w snach mi ukazanego
Ja siê marnujê matko mi droga !
W tym ¶wiecie czeka me serce trwoga…

Matka Welhelma : Synu mój jedyny kieruj siê m±dro¶ci±
Za serca impulsem rusz ale z wielk± roztropno¶ci±
Dawno minê³y czasy kiedy ciê mog³am zatrzymaæ
I chocia¿ tego pragnê to nigdy bym ciê nie skrzywdzi³a…

Marcus Tato Welhelma : S³usznie mówisz kochana ¿ono
Nadszed³ czas aby¶ los swój wybra³ i opu¶ci³ rodziny grono
Co¶ mi siê widzi ¿e wielkim bêdziesz cz³owiekiem
Lecz pamiêtaj ¿e wielko¶æ jest m±dro¶ci± a ta w parze idzie z wiekiem
Przed tob± trudy , szlaki nie przetarte
Ale S³oñca zachodu i ostrz chwa³y warte
Nie by³o by bohaterów gdyby nie m³odego serca porywcza natura
Co niespodziewanie nadchodzi i ³amie spokój jak drzewa wichura
I ja kiedy¶ taki by³em synu mój
Wêdrowa³em , walczy³em , na nie jeden sz³o siê bój
Lecz ciebie porywa pewna iskra bo¿a
Nie spokój mnicha , obojêtno¶æ ¿ebraka i nie królewska lo¿a
Ty ponad te wszystkie stany
Przed oczyma twymi nowy ¶wiat powo³any
Czy dobrze rozumujê mój synu ?
Twe serce rozdarte przez miecz Paladynów
Wo³asz o cuda co ju¿ zapomniane
Pragniesz chwil co w ksiêgach spisane
Smoków ³akniesz niczym spragniony wody
Tak…wielkiej przeto chcesz przygody
Lecz czy znajdziesz j± w tym ¶wiecie ?
Ona odesz³a synu i nie wróci ju¿ przecie…

Welhelm : Ojcze me serce i dusza niczym samotny wilk do Ksiê¿yca wyje !
Dopóki nie spróbujê choæ czê¶ci swego ¶wiata nie odkryjê…
To…nigdy nie zaznam ju¿ spokoju

Marcus Tato Wilhelma : Tak wiêc na chwa³ê bogów ruszaj do boju !

Scena II

Syn opuszcza rodzinê i wybiera siê jak najdalej za wie¶ . Z jednym tylko workiem na plecach i starym zardzewia³ym mieczem . Na szyi zawieszon± ma gwiazdê któr± jeszcze jako dziecku da³a mu matka . Ju¿ po wyj¶ciu z wioski na rozwidleniu zauwa¿a starego cz³owieka . wydaje mu siê ¿e on drzemie . Jest oparty o drzewo a rêk± trzyma rêkoje¶æ koncerza . Obok stoi jego rumak te¿ w podesz³ym wieku .

Wêdrownik : Witaj m³odzieñcze a có¿ to wisi na twej szyi ?
Chcesz ¿eby przez t± b³yskotkê ciê bandyci zabili
Chowaj to g³upcze ! Wylej na g³owê cebrzyk wody
Mo¿e wytrze¼wiejesz z tej m³odzieñczej przygody
Ju¿ ja widzê po tobie ¿e siê w d³ug± podró¿ wybierasz
Lecz zmartwiæ ciê muszê bo przetarte szlaki ponownie przecierasz…

Welhelm : Kim jeste¶ panie i sk±d czerpiesz swoj± wiedzê ?
Wszak du¿o o mnie wiesz a ja o tobie nic nie wiem…

Wêdrownik : Jestem Wêszyciel , Wêdrownik , Gwiazda Nocy
Skruszony Miecz , Knajpnik , no i Mistrz Procy
Wybacz ¿e wiêkszo¶ci mych tytu³ów nie wymieniê
Te jednak na staro¶æ najbardziej sobie ceniê
Ma³o ludzi na tym ¶wiecie spotkasz co widzia³o tak wiele
Wiêkszo¶æ pó³ ¿ycia przesiedzia³a z klerem w ko¶ciele
Inni na wojnach krwi± siê maluj±
A jeszcze inni…Ci bogatsi to tylko baluj±
Â?al mi tych co serca g³osu nie s³uchaj±
A o takich jak ja same g³upstwa gadaj±
Â?e to niby smoków nie by³o
Â?e na Olimpie bogów siê nie ukry³o…

Welhelm : A przed czym panie ?

Wêdrownik : A przed takimi co wêsz± nim zjedz± ¶niadanie
Wyobra¼ sobie jakby to by³o
Gdyby tylu ciekawskich na audiencjê na Olimp przyby³o
To zabrak³o by na ich zadki puchowej chmury
Plenili by siê tam jak w ¶ciekach szczury…

Welhelm : Ale panie to greckie mniemania przecie¿ bóg jest jeden…

Wêdrownik : Ty to wiesz ch³optasiu ? Bo ja co do tego nie jestem do koñca pewien
Ostatnio jak nogê postawi³em na Walijskich wy¿ynach
Widzia³em jak smocza mi³o¶æ siê zaczyna
Och…piêkny to widok taki to na p³ótno siê nada !
On gwa³towny , ona lekko skrzyd³ami zatrzepocze…wznosi siê i delikatnie opada
Dobrze ¿e mnie nie zauwa¿yli
Bo pewnie by harce szybko skoñczyli
To ja wsta³em po cichutku
No i w krzaki powolutku
Chwilê poudawa³em królika tak dla niepoznaki
Chocia¿ dla smoka mali jeste¶my jak ¶limaki
Bo smoki s³aby wzrok maj±
Najbardziej to krowy i to tylko ³aciate dostrzegaj±…

Welhelm : Panie to w Walii ¿yj± smoki ?!

Wêdrownik : I krasnale…obiboki

Welhelm : Mów panie Wêszycielu do mnie jeszcze ! Proszê…
Bo ja takiego ¶wiata jak ten nie znoszê
Ja chce z krasnoludami zasi±¶æ do wieczerzy
A nie oddawaæ siê codziennej pacierzy
Ja chcê na smoka z mieczem ruszyæ !
Chocia¿ on kiwniêciem pazura potrafi ska³y skruszyæ
Chcê Olbrzymów w górach obserwowaæ…

Wêdrownik : Najpierw bohaterze musisz nad zapa³em popracowaæ
Bo widzê w tobie wiele w±tpliwo¶ci
O tak ! Zapa³ masz wielki i ogromne mo¿liwo¶ci
Lecz aby smoki ujrzeæ , sfinksy i wampiry
Musisz z g³owy wyrzuciæ przyziemne g³upstwa co ci zamêt w umy¶le zrobi³y
Umys³ musi byæ jasny taki…bajeczny
Pamiêtaj wêdrowiec to cz³owiek niedorzeczny
Za du¿o nie my¶li tylko serca wol± dzia³a
To do czynów wielkich go pcha i do ucha mu ¶piewa…Chwa³a ! Chwa³a !
Pos³uchaj m³odzieñcze mej rozs±dnej rady
Od dzisiaj ludzie s± dla ciebie jak gady !
Musisz strzec siê ich jadu co we s³owach siê przejawia
Oni nie rozumiej± ¿e nam siê odwieczna prawda na nowo objawia
I to najwy¿sza !
I taka mmm…Najczystsza !
Ludzie nie wiedz± co im krowy zabiera
I ¿al± siê Bogu ¿e je s±siad podbiera
A to smok rzecz jasna taki
Co na te ³aciate nabra³ sobie smaki
A jak my¶lisz ? Na kogo psy szczekaj± jak nie na krasnoludki ?
I czy wiesz ¿e to one sposób wynalaz³y na robienie wódki
A ludziska egoi¶ci sobie ten cudowny trunek przypisali
A krasnali w starych ksiêgach pochowali
Tak…dzisiaj nie liczni dostrzegaj± ¶wiata dziwy
Wiêkszo¶æ wychodzi z mniemania ¿e tylko ich w³asny nos jest prawdziwy
Ale na szczê¶cie s± tacy jak my
To nas stworzono z b³êkitnej krwi
My mo¿emy elfów przywo³aæ
Olbrzymów w³ochatych zza gór zawo³aæ
Obudziæ golemy , rusa³kom w kielichy nektar nalaæ
Pamiêtaj mój drogi bardzo trzeba siê wpierw postaraæ
Bo na ka¿de zawo³anie natura nie odpowie
No ja siê ju¿ zgada³em na resztê pytañ mój koñ ci odpowie !

Scena III

Wêdrowiec ponownie opiera siê o zmursza³e drzewo i zaczyna drzemaæ . Do Welhelma podchodzi jego koñ , Sir Rumak .

Sir Rumak : Na moje cztery kopyta
Znowu mój pan mnie o zdanie pyta
Wybacz nieznajomy ¿e do tej pory milcza³em
Lecz o trawie z pól elizejskich my¶la³em

Welhelm : Przecie¿ konie nie potrafi± mówiæ !
Ju¿ zaczynam siê w tej przygodzie gubiæ…

Sir Rumak : Pozwól ¿e ci wyja¶niê paniczu
Otó¿ razu pewnego na Pograniczu
Uda³em siê z moim panem na czarodziejskie ³±ki
Pan mia³ dla królowej lasu z³apaæ biedronki
Chyba na jej córki urodziny czy co¶ takiego
Ale przejd¼my do sprawy sedna ca³ego
Tak wiêc gdy pan mój z³apa³ ju¿ z sze¶æ
Mi siê strasznie zachcia³o je¶æ
Wzi±³em wiêc smaczn± trawê do pyska
Ju¿ chce prze¿uæ a tu jedna , druga iskra !
My¶lê sobie ¦wiêty Franciszku ja p³onê !
No i galopem ruszam w pana stronê…

Welhelm : I co siê wtedy wydarzy³o ?

Sir Rumak : Je¶æ zaczarowanej trawy nie trzeba by³o !
Tak wiêc gdy mi w pysku trochê ul¿y³o i co nieco och³onê³o
Wtedy to zamiast r¿enia pierwsze s³owo mi siê wymknê³o

Welhelm : Jakie to by³o s³owo , atoli ?

Sir Rumak : Boli…

Welhelm : I tyle ?

Sir Rumak : Oczywi¶cie ¿e nie pó¼niej r¿ê : Patrz panie motyle !
No i mówi³em gdzie siadaj± biedronki
I ¿e nie chce opuszczaæ tak cudownej ³±ki…

Welhelm : A co Wêszyciel na to ?

Sir Rumak : Mój pan na to : No nie ty mówisz szkapo !
Ale od dawna najlepsi z nas przyjaciele
Oj przesz³o siê w tym ¿yciu staj wiele
Ja pana zabiera³em w nie jedn± krainê
Razu pewnego olbrzymom zachcia³o siê na koninê
To by³y najczarniejsze dni mojego ¿ywota
Goni³y nas te bestie do pa³acowego wrota
Dopiero król nam zapewni³ godne warunki
Olbrzymom wyliczono niegodne sprawunki
I odes³ano z powrotem w góry…

Welhelm : I pos³ucha³y ? Przecie¿ wielkiej s± one postury…

Sir Rumak : Magi± trzeba by³o ich poczêstowaæ
Aby przesta³y my¶leæ o tym ¿eby mnie ugotowaæ…

Cdn,…
cebreiro

Post autor: cebreiro »

GlorysooN pisze:Scena rozgrywa się przed domem na wzgórzu gdzieś w Starej Anglii . Rodzina żegna się z synem który pragnie z młodzieńczym zapałem ruszyć w świat . Nie chce już dłużej być zwykłym chłopcem lecz pragnie na własne oczy ujrzeć obrazy które widział jako dziecko w książkach . Syna żegna matka oraz tato , który ongiś czas temu również podróżował po świecie…
ja zazwyczaj widzę powtórzenia swoje dopiero jak zamieszczę, po...10-tym czytaniu.
GlorysooN pisze:Za serca impulsem rusz ale z wielką roztropnością
nie do końca jestem pewna jak tu z rytmiką, ponieważ po długich wersach, następuje bardzo krótki...

tutaj zamiast 'ale' proponuję 'acz'. który jest synonimen, a ponieważ masz język stylizowany więc brzmieniowo i rytmicznie bardziej pasuje.

wędrownik- może wędrowiec lepiej i prościej
GlorysooN pisze:Nadszedł czas abyś los swój wybrał i opuścił rodziny grono
abyś- byś

nie przetarte- nieprzetarte,
było by- byłoby
nie jeden- niejeden-(«zaimek sygnalizujący, że to, o czym jest mowa w zdaniu, dotyczy wielu osób, rzeczy, sytuacji itp.»)
ostrz?- nie wiem co to jest, miało być ostrza?
GlorysooN pisze:I ja kiedyś taki byłem synu mój
GlorysooN pisze:Welhelm : A przed czym panie ?
czego dotyczy to pytanie?
GlorysooN pisze:A krasnali w starych księgach pochowali
zaś krasnale w starych księgach pochowali- propozycja

nie liczni- nieliczni

staj- wydaje mi się, że odmienia się to jako stai, ale mogę się mylić
GlorysooN pisze:Razu pewnego olbrzymom zachciało się na koninę
zachciało- lepiej zebrało


pobieżnie to tyle, wrażenie świetne, podziwiam umiejętności rymotwórcze,
i sens przekazu. I czekam na ten ciąg dalszy, który mam nadzieję niebawem nastąpi : )
czy absolutnym czepialstwem będzie stwierdzenie, że masz niechlujny zapis interpunkcyjny?

[ Dodano: 2008-01-17, 19:33 ]
zrobiłam mały bałagan w tym poście a nie mam tu edycji... moje zdanie:

nie do końca jestem pewna jak tu z rytmiką, ponieważ po długich wersach, następuje bardzo krótki...

odnosi się do Twojego wersu:

I ja kiedyś taki byłem synu mój
anty-czka
Posty: 2982
Rejestracja: 2007-02-20, 13:36
Kontakt:

Post autor: anty-czka »

Dobre, czekam na ciąg dalszy.
GlorysooN

Post autor: GlorysooN »

racja b³êdy s± a ci±g dalszy wkrótce :D zbli¿aj± siê egzaminy na studiach ale wyrobiê siê niebawem...dziêki za wytkniêcie b³êdów :)
cebreiro

Post autor: cebreiro »

to nie było wytknięcie...
dean

Post autor: dean »

świetnie się czyta i nie ma co się przypierdalać do rymów, bo nie o to tu przecież chodzi... spójny świat tworzysz... jeszcze trochę Tolkiena i Króla Artura i dojdziemy do Graala... ten koń to chyba zażył dobrej trawy z pól elizejskich... oby pointa równie dobra jak ten smakowity kąsek na początek...
cebreiro

Post autor: cebreiro »

dean pisze:i nie ma co się przypierdalać do rymów
?
dean

Post autor: dean »

nie bierz tego personalnie... nie chodziło mi o to, że Ty się przepierdalasz, bo przecież się nie przypierdalasz... tylko, że generalnie... że ja też nie mam co się przypierdalać... bo przecież się nie przypierdalamy...
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości