Pyrrusowe zwycięstwo
Pyrrusowe zwycięstwo
Miasto kusiło. Kusiło możliwością usamodzielnienia się, przecięcia pępowiny łączącej z dzieciństwem.
Miastu podałam się na talerzu z kawałkiem młodości, garścią niewinności i szczyptą idei, które od dawna już posiadają miano zeszmaconych sloganów do podcierania dupy.
Miasto zjadło mnie łapczywie, po czym – wyrzygało.
I oto – z perspektywy Miastowych rzygowin - obserwuję z rozdziawioną gębą kolejne Miasta poczynania i codziennie powiększający się poziom Rzeki Miastowych Odchodów.
W Mieście żyją sobie ludzie (biali, czarni, beżowi, żółci, starzy, młodzi, piękni, brzydcy, bogaci, biedni itp.), których zlepek tworzy Wielką Gównianą Kulę miażdżącą wszystko to, co spotka na swojej drodze.
Miasto codziennie ludzką krwią znaczy linię Startu. Każdego ranka mieszkańcy Miasta tuż po przebudzeniu gnają, by stanąć w Wyścigu. Miasto lubi ten Wyścig. Zasady Wyścigu są proste: brak zasad. Więc możesz zostać zadźgany tępym nożem obojętności przez każdego z uczestników. A co jest nagrodą w Wyścigu? Dobre pytanie. Retoryczne.
Ja lubię Miasto.
Zaszczane chodniki, na których dywan z rozciapanych ciał gołębi, szczurów, wiewiórek, odór wczorajszego gwałtu w subwayu, od czasu do czasu bomba w metrze lub autobusie, angielskie żyjące na kredyt świnie wpierdalające fish n chips , pieprzone czarnuchy z trudnością dostrzegający czubek własnego nosa z wielkimi dupami i długimi kutasami(w zależności od płci – rzecz jasna), jebane ciapaki rżnące w myślach każdą białą kobietę, żydzi pozamykani w metalowych klatkach swoich tradycji, polskie zachlane mordy pod Tesco z ’’promocją” w ręku, ogłoszenia na sklepowych oknach ’’east european ladies offer private massage from 12 till late call: 078……………” i spowity tajemniczą mgłą Big Ben w tle Miasta.
Miasto ocieka krwią z poderżniętych ludzkich gardeł, płodzi w kazirodczych związkach spaczone umysłowo bachory nauczone zabijać od najmłodszych lat i gwałcić od kiedy im staje.
Miasto to rój os, w którym każda z nich napierdala w innym języku, nie rozumiejąc siebie nawzajem kompletnie i gryząc gryząc gryząc do krwi własne dzieci.
Ja lubię Miasto.
Jestem też wdzięczna Miastu. Dzięki Niemu umiem już zdradzać, kłamać patrząc prosto w oczy, poniżać siebie i innych, gardzić człowiekiem, być obojętna i oschła.
Miasto dało mi to, czego chciałam – pieniędzy. Pieniędzy na realizację marzeń. Marzeń, które Miasto zabiło.
I LOVE LONDON
Miastu podałam się na talerzu z kawałkiem młodości, garścią niewinności i szczyptą idei, które od dawna już posiadają miano zeszmaconych sloganów do podcierania dupy.
Miasto zjadło mnie łapczywie, po czym – wyrzygało.
I oto – z perspektywy Miastowych rzygowin - obserwuję z rozdziawioną gębą kolejne Miasta poczynania i codziennie powiększający się poziom Rzeki Miastowych Odchodów.
W Mieście żyją sobie ludzie (biali, czarni, beżowi, żółci, starzy, młodzi, piękni, brzydcy, bogaci, biedni itp.), których zlepek tworzy Wielką Gównianą Kulę miażdżącą wszystko to, co spotka na swojej drodze.
Miasto codziennie ludzką krwią znaczy linię Startu. Każdego ranka mieszkańcy Miasta tuż po przebudzeniu gnają, by stanąć w Wyścigu. Miasto lubi ten Wyścig. Zasady Wyścigu są proste: brak zasad. Więc możesz zostać zadźgany tępym nożem obojętności przez każdego z uczestników. A co jest nagrodą w Wyścigu? Dobre pytanie. Retoryczne.
Ja lubię Miasto.
Zaszczane chodniki, na których dywan z rozciapanych ciał gołębi, szczurów, wiewiórek, odór wczorajszego gwałtu w subwayu, od czasu do czasu bomba w metrze lub autobusie, angielskie żyjące na kredyt świnie wpierdalające fish n chips , pieprzone czarnuchy z trudnością dostrzegający czubek własnego nosa z wielkimi dupami i długimi kutasami(w zależności od płci – rzecz jasna), jebane ciapaki rżnące w myślach każdą białą kobietę, żydzi pozamykani w metalowych klatkach swoich tradycji, polskie zachlane mordy pod Tesco z ’’promocją” w ręku, ogłoszenia na sklepowych oknach ’’east european ladies offer private massage from 12 till late call: 078……………” i spowity tajemniczą mgłą Big Ben w tle Miasta.
Miasto ocieka krwią z poderżniętych ludzkich gardeł, płodzi w kazirodczych związkach spaczone umysłowo bachory nauczone zabijać od najmłodszych lat i gwałcić od kiedy im staje.
Miasto to rój os, w którym każda z nich napierdala w innym języku, nie rozumiejąc siebie nawzajem kompletnie i gryząc gryząc gryząc do krwi własne dzieci.
Ja lubię Miasto.
Jestem też wdzięczna Miastu. Dzięki Niemu umiem już zdradzać, kłamać patrząc prosto w oczy, poniżać siebie i innych, gardzić człowiekiem, być obojętna i oschła.
Miasto dało mi to, czego chciałam – pieniędzy. Pieniędzy na realizację marzeń. Marzeń, które Miasto zabiło.
I LOVE LONDON
I ♥️ gacek
-
- Posty: 817
- Rejestracja: 2006-10-13, 13:44
- Kontakt:
- Książę Półkrwi
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-08-14, 11:42
- Kontakt:
marcinku edenie - sorry mija - 3miasto przy GOPie wysiada
mija - dobry tekst, jedyne co bym zmienił, to nazwy własne
pisał małymi literami, żeby to na festiwal fajnyc nazw nie wylądało
(oprócz Miasta - ono niec będzie pisane duzą literą jak imię Diabła,
bo kradnie duszę, a nie ma nic gorszego niż ją stracić)
mija - dobry tekst, jedyne co bym zmienił, to nazwy własne
pisał małymi literami, żeby to na festiwal fajnyc nazw nie wylądało
(oprócz Miasta - ono niec będzie pisane duzą literą jak imię Diabła,
bo kradnie duszę, a nie ma nic gorszego niż ją stracić)
cześć Wy tam.
Przeczytałem i nie wiem dlaczego do głowy przyszła mi religia, w końcu nie jestem wierzący, mało tego - drwię sobie z religii.
Ale do rzeczy.
?w Miasto już od pierwszych opisów przywiało mi do głowy Sodomę i Gomorę, Wieżę Babel oraz nieposłuszne społeczeństwo - dzieci Boga. Takie ich zachowanie, mentalność sprowadza na nich piekło, czy te prawdziwe (gdzie rezyduje Szatan) czy takie potoczne, zwane piekłem na Ziemi.
Obraz ten ukazuje prawdę, smutną prawdę przedstawioną z pewnego groteskowego punktu widzenia.
Co prawda - można było to zwęzić, ale nie trzeba było. Nieco za wiele wulgarnych słów, ale to one budują klimat, zaleciłbym jednak bardziej stonowane ich używanie, ponieważ pod koniec tracą już swoją moc przekazu.
Tak czy inaczej - opowiadanie dobre. Sam uważam, że tytuł bardzo dobrze pasuje do samego opowiadania, przeczytajcie sam koniec - zrozumiecie.
Miło się czytało, nie przestawaj Mio ;)
Pozdrawiam,
em...
P.S. Książę - imiona piszemy dużą literą, przydomki także.
Przeczytałem i nie wiem dlaczego do głowy przyszła mi religia, w końcu nie jestem wierzący, mało tego - drwię sobie z religii.
Ale do rzeczy.
?w Miasto już od pierwszych opisów przywiało mi do głowy Sodomę i Gomorę, Wieżę Babel oraz nieposłuszne społeczeństwo - dzieci Boga. Takie ich zachowanie, mentalność sprowadza na nich piekło, czy te prawdziwe (gdzie rezyduje Szatan) czy takie potoczne, zwane piekłem na Ziemi.
Obraz ten ukazuje prawdę, smutną prawdę przedstawioną z pewnego groteskowego punktu widzenia.
Co prawda - można było to zwęzić, ale nie trzeba było. Nieco za wiele wulgarnych słów, ale to one budują klimat, zaleciłbym jednak bardziej stonowane ich używanie, ponieważ pod koniec tracą już swoją moc przekazu.
Tak czy inaczej - opowiadanie dobre. Sam uważam, że tytuł bardzo dobrze pasuje do samego opowiadania, przeczytajcie sam koniec - zrozumiecie.
Miło się czytało, nie przestawaj Mio ;)
Pozdrawiam,
em...
P.S. Książę - imiona piszemy dużą literą, przydomki także.
em...
dziękuję za uwagę.
Nie mogłam zredukować liczby przekleństw użytych w opowiadaniu, gdyż nie odzwierciedliłoby to rzeczywistego stanu moich odczuć, a przede wszystkim wszechobecnej złości i rozczarowania, jakiego doznałam po przyjeździe do Londynu.
Na usta cisną się słowa pewnej piosenki : "To piekło nie raj, to tutaj się kończy świat...To piekło nie raj, tutaj zawraca czas..."
[ Dodano: 2008-02-15, 16:07 ]
*jakich
dziękuję za uwagę.
Nie mogłam zredukować liczby przekleństw użytych w opowiadaniu, gdyż nie odzwierciedliłoby to rzeczywistego stanu moich odczuć, a przede wszystkim wszechobecnej złości i rozczarowania, jakiego doznałam po przyjeździe do Londynu.
Na usta cisną się słowa pewnej piosenki : "To piekło nie raj, to tutaj się kończy świat...To piekło nie raj, tutaj zawraca czas..."
[ Dodano: 2008-02-15, 16:07 ]
*jakich
I ♥️ gacek
-
- Posty: 817
- Rejestracja: 2006-10-13, 13:44
- Kontakt:
z tłumy, wybacz otwartość, ale będę nazywał Cię Nadziejką. Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko.
A teraz do meritum.
Wiem, że marzenia to cecha ludzka, ale trzeba też być realistą. Londyn to nie Eden, to wielkie miasto w Anglii, gdzie mieszkają, wybacz, idioci. Nawet badania wykazały, że Anglicy to jeden z najgłupszych narodów w Europie.
Rozumiem Cię, że się rozczarowałaś, w końcu każdy z nas o czymś marzył, każdy coś utracił. Pozostaje mi jednak pogratulować, że nie kraczesz jak inne, otaczające Cię wrony.
Pamiętaj o jednym - cierpliwość to cnota, więc uzbrój się w nią - idź przed siebie, z podniesioną głową, nie patrząc na durni, którzy Cię otaczają. Przyjdzie czas, że kiedyś będą musieli Ci ulegnąć a Ty zatriumfujesz nad bezdenną głupotą.
Tak czy inaczej - nie przejmuj się. Gdy jest zimno zawsze znajdzie się ktoś, kto zaoferuje swą koszulę, nie wszyscy są Sodomitami.
Pozdrawiam.
A teraz do meritum.
Wiem, że marzenia to cecha ludzka, ale trzeba też być realistą. Londyn to nie Eden, to wielkie miasto w Anglii, gdzie mieszkają, wybacz, idioci. Nawet badania wykazały, że Anglicy to jeden z najgłupszych narodów w Europie.
Rozumiem Cię, że się rozczarowałaś, w końcu każdy z nas o czymś marzył, każdy coś utracił. Pozostaje mi jednak pogratulować, że nie kraczesz jak inne, otaczające Cię wrony.
Pamiętaj o jednym - cierpliwość to cnota, więc uzbrój się w nią - idź przed siebie, z podniesioną głową, nie patrząc na durni, którzy Cię otaczają. Przyjdzie czas, że kiedyś będą musieli Ci ulegnąć a Ty zatriumfujesz nad bezdenną głupotą.
Tak czy inaczej - nie przejmuj się. Gdy jest zimno zawsze znajdzie się ktoś, kto zaoferuje swą koszulę, nie wszyscy są Sodomitami.
Pozdrawiam.
- Książę Półkrwi
- Posty: 2012
- Rejestracja: 2006-08-14, 11:42
- Kontakt:
To Tu zespołu Hey z płyty - znakomitej zresztą - Echosystemz tłumu pisze: Na usta cisną się słowa pewnej piosenki : "To piekło nie raj, to tutaj się kończy świat...To piekło nie raj, tutaj zawraca czas..."
mija łoles - żona marselusa łolesa, gites ćpunka;)
ps. Zupełnie Nikt - aleś z tym kmicicem poszalał:
ej kto szlachta za Kmicicem!...
-
- Posty: 817
- Rejestracja: 2006-10-13, 13:44
- Kontakt:
-
- Posty: 817
- Rejestracja: 2006-10-13, 13:44
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości