Strona 1 z 1

8 pęków kluczy

: 2008-05-18, 22:35
autor: Złota
8 pęków kluczy nie mieściło się nawet we wszystkich kieszeniach razem wziętych. Zero stabilności, o czym zawsze marzyłam, zdecydowanie nie było lekkie. Czy to znaczyło, że mogłam beztrosko przebierać w mieszkaniach? Na pewno nie musiałam sprzątać, to nie należy do obowiązków kochanki. A co należało? Bycie uprzejmą i uśmiechniętą, wyuzdaną i zawsze chętną. Każdy z właścicieli owych pęków bezwonnych oczekiwał jedynie odrobiny szczęścia, które dostawał. A ja miałam w zamian pieniądze, które chętnie wydawałam na to, o czym zawsze marzyłam. Kupowałam sobie za nie poczucie bezpieczeństwa, jakiego nigdy wcześniej nie zaznałam. Jednak nie potrafiłam cieszyć się nim na tyle długo, by którykolwiek z nich uwierzył, że go kocham. Widzieli w mych oczach jedynie żądzę i nienawiść, z wymuszoną uprzejmością szeptałam miłe słowa, świadoma finału gry. A finał zbliżał się nieubłaganie i miał na imię Anna.