Nagość.

[pokusa]

Nagość. Nagość kochanków zawsze była taka sama. Czy to zerwane perły, czy popiół z włosów mężczyzny lądował na obojczykach kobiety, to obojczyki każda miała identycznie odarte z ubrań.
I kiedy schowane za średniowiecznymi koronkami (ale nie byle jakimi, nie! Prosto z Paryża i robionymi ręcznie!) wdzięki nałożnicy były odkrywane, to skóra zawsze miała zapach podniecenia, lub znudzenia. Potu, lub mydła. Jak dziś. Identycznie.
Każdy z wieków miał swoje fanaberie. I co z tego? Przetrwał tylko on - całkowity negliż. Perfumowane stożki z tłuszczu i grubo pudrowane peruki odeszły do lamusa. A schowane w dłoniach jedynie biodra? Wygięte do granic możliwości spocone plecy? Są. Jak i były.
Nagość. Niezmiennie identyczna. Wstydliwa, czy bezwstydna, piękna, czy odrażająca, pachnąca, czy śmierdząca. A jednak pragnie się jej. Chce się. Poznawać do cna. Choć wszystko jest już znane. Spenetrowane. Na wskroś.

[z tłumu]

bo za ta nagoscia kryje sie tez czlowiek...
lubie te Twoje pisane "jednym tchem" opowiadania.
masz swoj specyficzny styl.
to dobrze, nie zginiesz w tlumie.
p.s. a dlaczego nie spisz o 1 w nocy ?

[elutka]

fajnie tę nagość podałaś.
bardzo się podoba

[józio]

"ALBERTYNKA
Hrabio! Ty mnie ubierasz
Zamiast rozbierać!
SZARM
Pahdon? Pahdon? Pahdon?
ALBERTYNKA
Nie widzisz?
Ja pod sukienką moją
Jestem naga!
(grom) (...)
SZARM (ogłupiały)
Peniuah z kohonkami, obszyty futehkiem z wczesnego lisa jesiennego,
srebrzystego, albo dezabil z suhowego jedwabiu z falbanką szkocką...
ALBERTYNKA
Nagości... Nagości chcę!
(grom)
(........)
FIRULET
Przepraszam, czy chcesz powiedzieć przez to hrabia, że zamiast peniuaru,
koszulki, dezabilu, dessous... te tam jakieś lędźwie, uda, pęciny, obojczyki?...
Nic więcej?
SZARM
Nic!
Ciało i nic...
(wiatr)
FIRULET
O, co za szum w naturze! (...)"
W. Gombrowicz "Operetka" Akt I


[ Dodano: 2008-08-13, 22:44 ]
fajne to... tak poza skojarzeniem

[quenterro]

mi sie tym razem tak se podoba. np nagosci odrazajacej i smierdzacej naprawde sie chce? wydaje mi sie ze do tego opisu pasowaloby wszystko lepiej, niz ten naturalizm na koncu czy co to bylo. temat tez bez szalu. nagosc... wydaje ze nie do konca znalazlas na to pomysl. i odnosze wrazenie, jakbys go szukala piszac. tylko nie drap ani nie gryz...

[pokusa]

drapała i gryzła nie będę ;) ale po nerach walnąć...
żartuję :P
Temat znalazł się sam, wyszedł z telewizora, a że mi, czy Tobie nagość odrażająca nie odpowiada, nie świadczy, że ogólnie nie ma wzięcia, bo tam miała. Ale to tekst w oparciu o film, nie żebym lubiła pławić się we wspomnianym przez Ciebie "smrodzie".
To tak ku sprostowaniu.
Wiem, że mogłam urazić Twoje poczucie estetyki, ale cóż - zdarza się ;)

Mała:
A to Ty nie wiesz, że najczęściej o 1 w nocy siedzę tu i wymieniam korespondencję ze smutnookim? >:)

elutka:
dziękuję :)

józio:
Po przeczytaniu stwierdzam, że gdybym ten fragment znała (to duża ujma, że nie znałam?), też bym z nim skojarzyła, bo niektóre momenty łączą się w dość widoczny sposób.
A poza skojarzeniem: dzięki ;)

[z tłumu]

Mała:
A to Ty nie wiesz, że najczęściej o 1 w nocy siedzę tu i wymieniam korespondencję ze smutnookim? >:)

kochana moja, wiem wiem :*