Przejazd Kolejowy

opowiadania, nowele, biografie, etc.
publikacje uzytkownikow
quenterro
Posty: 196
Rejestracja: 2006-12-14, 00:14
Kontakt:

Przejazd Kolejowy

Post autor: quenterro »

Mam już prawie 30 lat. Urodziłem się zaraz koło przejazdu kolejowego trasy Â?ódź - Â?owicz. Teraz pewnie się ktoś przyczepi. Fakt, urodziłem się w szpitalu. Ale porodu nie pamiętam. Nie wiem nawet jaki to był dzień tygodnia. Zresztą, kto pamięta swój poród? Za to przejazd kolejowy tuż obok domu był zawsze. Juz od pierwszych dni, do ktorych siegam pamiecią. Dlatego tak sobie mówię, trochę wbrew twardym faktom - się urodziłem zaraz obok tych torów.
Przy pociągach się wychowałem. Rosłem. Jechały po niewielkim nasypie. I dobrze. Dzięki temu w nocy, tuż ponad czarnym horyzontem można było podziwiać światła palące się za oknami pędzących wagonów. Takie efekty świetlne w tamtych czasach naprawdę były w cenie. Szczególnie jak się miało tak mało lat!
Któregoś dnia, dziadek położył na szynie małą srebrną monetę. Razem czekalismy aż nadjedzie pociąg. Olbrzymie koła wklepaly ją tak, że zostala tylko srebrząca sie okrągła plamka na torze. Pamiętam, pod jak wielkim byłem wrażeniem. Tak i te tory wryły się w moje wspomnienia. Analogicznie jakby do monety.
Dziadek później umarł w naszym małym domku tuż obok przejazdu kolejowego. Miał raka, to i umarł. Wciąż byliśmy dość młodzi. Ja byłem najmłodszy. I wszyscy poczuliśmy się nieco rozczarowani. Nie żebyśmy tak bardzo chcieli dla niego wieczności. Ale wyzionął ducha 20 grudnia. Tak akurat to sobie zaplanował, że pogrzeb musiał być w Wigilię. Nijak inaczej nie dało się tego wykonać. Miały być choinki, prezenty i ogólnie radość. A my zamiast tego siedzieliśmy na torach, ślepo patrzeliśmy w gwiazdy, marznęliśmy i pytaliśmy sie otchłani: gdzie są nasze święta?
Tory nie zawsze były bezpieczne. Tata też sie na nich wychował. Też kilka razy dziennie słuchał wrzasku pędzącego pospiesznego. Całkiem niedaleko od naszego domu był taki most. Pod nim ulica, a nad nim te tory. Może to sie nazywało wiadukt, albo coś. Rósł tam już kiedy Tato był młody. Jeden z jego kolegów, ponoć nawet dobry chłopak - spadł. Krwią z rozbitej głowy upajzdrał brukową drogę. Umarł. Rodzice często o nim wspominali, chyba ku przestrodze, bo przecież nie tęsknili.
A jak mieliśmy jeszcze stare drewniane podwójne okna... To były cudowne czasy. Kiedy jechał pociąg całe się trzęsły i grały tą swoją rozedrganą muzykę. Najfajniej było leżeć już w łózku ale jeszcze nie spać. W tej ciszy. Słuchać jak sie zbliża.. By po chwili niemal czuć jak cala chata się trzęsie i słyszeć to trzęsienie bardziej niż wyraźnie, dzięki tym brzęczącym i dygoczącym szybom. Brakuje mi tego. Teraz jak wszyscy - mamy bezduszne okna plastikowe które zbywają pociągi milczeniem.
Wymyśliłem taką głupią grę jak dorastaliśmy i zaczęliśmy na poważnie dziecinnieć:
Siadamy na torach i czekamy na pociąg. A kiedy ten nadjedzie, wciąż siedzimy na torach... Wygrywa ten, kto ucieknie ostatni. Raz o mało nie przegrałem... (we wszystkich możliwych znaczeniach). Może raz na jakiś czas dzieciak musi dawać przykład innym którzy wychowują się blisko przejazdu kolejowego... Â?e tory bywają niebezpieczne.
Awatar użytkownika
Margot
Posty: 1291
Rejestracja: 2007-09-18, 00:26
Lokalizacja: Sheffield
Kontakt:

Post autor: Margot »

Ty naprawdę umiesz opowiadać. Lubię czytać Twoje teksty. Cieszy mnie także, że w każdym z nich /i po polsku i po angielsku/znajduję sformułowania, które są tylko Twoje własne i są po prostu dobre. Tu na przykład: "pytaliśmy się otchłani: gdzie są nasze świeta?", albo to: "grały tę swoją rozedrganą muzykę", albo: "zbywają pociągi milczeniem". A jaka prawdziwa jest taka Twoja uwaga: "Rodzice często o nim wspominali, chyba ku przestrodze, bo przecież nie tęsknili."
/Dałoby się wprowadzić w niektórych miejscach małe poprawki techniczne, ale może sam to zauważysz./
Pozdrawiam.
It is my happiness in you that you don't know me yet.
/Andrzej Partum/
quenterro
Posty: 196
Rejestracja: 2006-12-14, 00:14
Kontakt:

Post autor: quenterro »

Margot,

dziekuje za komentarz.
dostalem propozycje pisania dla gazety restaurator.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości