noże w mojej głowie (efekt kilkutygodniowej migreny)
: 2009-01-09, 17:51
W dłoń swą biorę stary nóż. W oczy ocet wkrapiam. Ostrzem rdzawym skroni wzdłuż, spaceruję cięcia krokiem. Krew lepkością spływa z szyi. Linię bioder drażni mi. Mam w swej dłoni stary nóż. W zębach zaciśniętych - syk.
Twarze obce. Obce twarze. Dookola, coraz szybciej. ÂŚwiat wiruje, świat wariuje. Echem jestem, zaraz zniknę. Wtapiam ostrze w nagie piersi. Gdzieś w kolanach łamię się. Mam na gardle zimne dłonie. Dyszę. Kurwo, zabij mnie!
Na chodniku leży bóg. Leżę na chodniku ja. Między nami stary nóż. Ciała martwe głaszcze mgła. Gardzę drżeniem twoich warg. Gardzę płaczem, w sercu kłuciem. Patrz jak zdycham, kurwo głupia. Â?ez nie pomyl ze współczuciem!
Ojcze nie mój, któryś chyba niezły ubaw ze mnie miał, może w końcu, w końcu może wzniesiesz wzrok, gdy krzyknę ja? Ustawicznie walczyć z tobą, w chowanego, w ciuciubabkę, w ciepło - zimno, w teraz - potem, nie chcę. Zamknę myśli w klatce.
Twarze obce. Obce twarze. Dookola, coraz szybciej. ÂŚwiat wiruje, świat wariuje. Echem jestem, zaraz zniknę. Wtapiam ostrze w nagie piersi. Gdzieś w kolanach łamię się. Mam na gardle zimne dłonie. Dyszę. Kurwo, zabij mnie!
Na chodniku leży bóg. Leżę na chodniku ja. Między nami stary nóż. Ciała martwe głaszcze mgła. Gardzę drżeniem twoich warg. Gardzę płaczem, w sercu kłuciem. Patrz jak zdycham, kurwo głupia. Â?ez nie pomyl ze współczuciem!
Ojcze nie mój, któryś chyba niezły ubaw ze mnie miał, może w końcu, w końcu może wzniesiesz wzrok, gdy krzyknę ja? Ustawicznie walczyć z tobą, w chowanego, w ciuciubabkę, w ciepło - zimno, w teraz - potem, nie chcę. Zamknę myśli w klatce.