1
1
dworzec niebuszewo niczym posterunek graniczny usytuowany jest na lini kolejowej dzielącej ta dzielnice na niebuszewo północ i bolinko. na jedynym peronie znajduja sie obecnie dwa zarosniete betonowe klaby oraz rdzewiejaca tablica szczecin niebuszewo. przedwojenne lawki zniknely stad zaraz po zamkniecu dworca czyli w drugiej polowie lat dziewiedziesiatych. czesc zbutwialego zadaszenia zwalilo sie na szyb windy towarowej z ktorej zlomiarze wycieli co sie dalo. pozostała cześc dachu ta nad zejsciem do gmachu dworca podtrzymuja dwa zeliwne zdobione slupy, zasmarowane wyblakła odlazaca gdzieniegdzie niebieska olejnica.
- to jest zajebista miejscowa
- no, tylko trzeba uwarzac na kurwy i sokistow
usiedlismy na mniej zarosnietym klabie
- masz fajki?
- no, mam
Podalem paczke czupsowi, wyciagnol jednego, obslinil i rozrywajac bibulke wysypal tyton na kartke wyrwana z jakiegos podrecznika od matematyki.
- ty bober chyba sie doksztalca
- eeee pewnie nie mial samarki , dobrze ze nie pakuje juz w folie.
- robimy blete czy walniemy z tuby?
- krec blete
czups wyrwal z paczki kawalek kartonika wyjol blety i pochwili sklepal troche krzywego baklazana.
- rozpalaj
od jakiegos czasu kiedy sciagam pierwszego hita, przechodzi mnie nieprzyjemny dreszcz, choj wie dlaczego.
- ladnie pachnie - zauwazyl czupur
- i smakuje nienajgorzej- skwitowalem
- to co sie tak marszczysz?
- a choj wie ostatnio tak mam,nim skonczylismy palic slonce zmienilo barwe na pomaranczowa i powoli chowalo sie za wysokimi blokami na wzgorzu przed nami. otworzylem piwo i podalem swojemu towarzyszowi poczym otworzylem drugie dla siebie. powoli zaczynalem odczowac dzialanie bobrowego zacieru. spojrzalem na czupura u niego tez wystapil chinski syndrom wyszczerzyl sie.
- dobry zacier
- bober zawsze mial dobry
- mowi ze holender
- pierdoli glupoty, byles u niego? jebany trzyma w szafie niezla plantacje.
- przynajmniej daje wagowo
-o kurwa, psy
- gdzie?
obejrzalem sie za siebie i na schodach ktorymi mozna bylo wejsc na pewron besposrednio z ulicy zobaczylem dwie czarne postaci byli dosc daleko.
- co robimy?
- nie sraj sie to sobie pojda
stali chwile przy schodach obcinajac nas z daleka chwile sie zawachali i wydawalo mi sie ze zeczywiscie sobie pojda ale widocznie cos wyczuli i skierowali sie zwawiej w nasza strone.
- dobra nie pekaj bedzie dobrze - powiedzialem do czupura
pochwili obydwaj funkcjonariusze stali juz obok nas. nie mialem nawet czasu zeby wyzucic gdzies reszte towaru ktora obecnie znajdowala sie w mojej kieszeni.
- to jest zajebista miejscowa
- no, tylko trzeba uwarzac na kurwy i sokistow
usiedlismy na mniej zarosnietym klabie
- masz fajki?
- no, mam
Podalem paczke czupsowi, wyciagnol jednego, obslinil i rozrywajac bibulke wysypal tyton na kartke wyrwana z jakiegos podrecznika od matematyki.
- ty bober chyba sie doksztalca
- eeee pewnie nie mial samarki , dobrze ze nie pakuje juz w folie.
- robimy blete czy walniemy z tuby?
- krec blete
czups wyrwal z paczki kawalek kartonika wyjol blety i pochwili sklepal troche krzywego baklazana.
- rozpalaj
od jakiegos czasu kiedy sciagam pierwszego hita, przechodzi mnie nieprzyjemny dreszcz, choj wie dlaczego.
- ladnie pachnie - zauwazyl czupur
- i smakuje nienajgorzej- skwitowalem
- to co sie tak marszczysz?
- a choj wie ostatnio tak mam,nim skonczylismy palic slonce zmienilo barwe na pomaranczowa i powoli chowalo sie za wysokimi blokami na wzgorzu przed nami. otworzylem piwo i podalem swojemu towarzyszowi poczym otworzylem drugie dla siebie. powoli zaczynalem odczowac dzialanie bobrowego zacieru. spojrzalem na czupura u niego tez wystapil chinski syndrom wyszczerzyl sie.
- dobry zacier
- bober zawsze mial dobry
- mowi ze holender
- pierdoli glupoty, byles u niego? jebany trzyma w szafie niezla plantacje.
- przynajmniej daje wagowo
-o kurwa, psy
- gdzie?
obejrzalem sie za siebie i na schodach ktorymi mozna bylo wejsc na pewron besposrednio z ulicy zobaczylem dwie czarne postaci byli dosc daleko.
- co robimy?
- nie sraj sie to sobie pojda
stali chwile przy schodach obcinajac nas z daleka chwile sie zawachali i wydawalo mi sie ze zeczywiscie sobie pojda ale widocznie cos wyczuli i skierowali sie zwawiej w nasza strone.
- dobra nie pekaj bedzie dobrze - powiedzialem do czupura
pochwili obydwaj funkcjonariusze stali juz obok nas. nie mialem nawet czasu zeby wyzucic gdzies reszte towaru ktora obecnie znajdowala sie w mojej kieszeni.
poznaj stachu po zapachu
- Gacek
- Posty: 11160
- Rejestracja: 2008-01-21, 08:23
- Lokalizacja: lubelszczyzna
- Has thanked: 5 times
- Kontakt:
stachu:)
Nie chcę z nikim wojować, a tym bardziej z Tobą, jednak razi mnie, jeśli przed wklejeniem czegokolwiek nie sprawdzisz błędów ortograficznych i literówek.
linii*
- Jak nie uzywasz polskich znaków w dalszej części, to i tutaj sobie daruj, bo to zwykłe niechlujstwo.
Przeczytałem dokładnie całość, choc nie jestem głupią pizdą. Najwyżej głupim chujem.
Mam nadzieję, że się nie obrazisz.
Pozdr
Nie chcę z nikim wojować, a tym bardziej z Tobą, jednak razi mnie, jeśli przed wklejeniem czegokolwiek nie sprawdzisz błędów ortograficznych i literówek.
stachu pisze:lini
linii*
uwazac*stachu pisze:uwarzac
wyciagnal*stachu pisze:wyciagnol
wyjal*stachu pisze:wyjol
peron*stachu pisze:pewron
postacie*stachu pisze:postaci
zawahali*stachu pisze:zawachali
rzeczywiście*stachu pisze:zeczywiscie
po chwili*stachu pisze:pochwili
wyrzucic*stachu pisze:wyzucic
- Jak nie uzywasz polskich znaków w dalszej części, to i tutaj sobie daruj, bo to zwykłe niechlujstwo.
dzialacej*stachu pisze:dzielącej
polnoc*stachu pisze:północ
czesc*stachu pisze:cześc
Przeczytałem dokładnie całość, choc nie jestem głupią pizdą. Najwyżej głupim chujem.
Mam nadzieję, że się nie obrazisz.
Pozdr
dworzec niebuszewo niczym posterunek graniczny usytuowany jest na lini kolejowej dzielącej ta dzielnice na niebuszewo północ i bolinko. na jedynym peronie znajduja sie obecnie dwa zarosniete betonowe klaby oraz rdzewiejaca tablica szczecin niebuszewo. przedwojenne lawki zniknely stad zaraz po zamkniecu dworca czyli w drugiej polowie lat dziewiedziesiatych. czesc zbutwialego zadaszenia zwalilo sie na szyb windy towarowej z ktorej zlomiarze wycieli co sie dalo. pozostała cześc dachu ta nad zejsciem do gmachu dworca podtrzymuja dwa zeliwne zdobione slupy, zasmarowane wyblakła odlazaca gdzieniegdzie niebieska olejnica.
- to jest zajebista miejscowa
- no, tylko trzeba uwarzac na kurwy i sokistow
usiedlismy na mniej zarosnietym klabie
- masz fajki?
- no, mam
Podalem paczke czupsowi, wyciagnol jednego, obslinil i rozrywajac bibulke wysypal tyton na kartke wyrwana z jakiegos podrecznika od matematyki.
- ty bober chyba sie doksztalca
- eeee pewnie nie mial samarki , dobrze ze nie pakuje juz w folie.
- robimy blete czy walniemy z tuby?
- krec blete
czups wyrwal z paczki kawalek kartonika wyjol blety i pochwili sklepal troche krzywego baklazana.
- rozpalaj
od jakiegos czasu kiedy sciagam pierwszego hita, przechodzi mnie nieprzyjemny dreszcz, choj wie dlaczego.
- ladnie pachnie - zauwazyl czupur
- i smakuje nienajgorzej- skwitowalem
- to co sie tak marszczysz?
- a choj wie ostatnio tak mam,nim skonczylismy palic slonce zmienilo barwe na pomaranczowa i powoli chowalo sie za wysokimi blokami na wzgorzu przed nami. otworzylem piwo i podalem swojemu towarzyszowi poczym otworzylem drugie dla siebie. powoli zaczynalem odczowac dzialanie bobrowego zacieru. spojrzalem na czupura u niego tez wystapil chinski syndrom wyszczerzyl sie.
- dobry zacier
- bober zawsze mial dobry
- mowi ze holender
- pierdoli glupoty, byles u niego? jebany trzyma w szafie niezla plantacje.
- przynajmniej daje wagowo, o kurwa psy
- gdzie?
obejrzalem sie za siebie i na schodach ktorymi mozna bylo wejsc na pewron besposrednio z ulicy zobaczylem dwie czarne postacie byli dosc daleko.
- co robimy?
- nie sraj sie to sobie pojda
stali przy schodach, chwile sie zawachali i wydawalo mi sie ze zeczywiscie sobie pojda ale widocznie cos wyczuli i skierowali sie zwawiej w nasza strone.
- dobra nie pekaj bedzie dobrze - powiedzialem do czupura
pochwili obydwaj funkcjonariusze stali juz obok nas. nie mialem nawet czasu zeby wyzucic gdzies reszte towaru ktora obecnie znajdowala sie w mojej kieszeni.
- dzien dobry, co panowie tu robia?
- podziwiamy dzielo wczesnego modernizmu – odparłem uśmiechając się serdecznie.
- jak panowie tu weszli ?, wiecie ze nie wolno wchodzic na torowisko?
- nie wiemy, nigdzie nie jest napisane ze nie wolno – wtrącił czupur
- ignorantia iuris nocet
- a to piwo? – spytal drugi wyzszy nie dam glowy ale chyba stopniem tez
- to piwo juz tu stalo jak przyszliśmy – wyjaśnił czupur
- panowie wyjma wszystko z kieszeni – rozkazal ten nizszy spasiony blondyn
musze przyznac ze zrobilo mi się troche mietko. niespiesznie szperałem po kieszeniach zaczynając od kurtki i wykładałem na klab co tam miałem. najpierw klucze które były w kieszeni wewnętrznej na piersi, zapalniczke w kieszeni po drugiej stronie. lufke i blety z kieszeni na rękawie i o zgrozo tajemnicze papierowe zawiniątko. czups robil to samo. ten wyzszy podszedł do niego i przyglądał się tej calej operacji. pulchny bladas natomiast pilnowal mnie. po oproznieniu calej zawartości kieszeni kurtki grubas podszedł domnie i zaczol je po kolei sprawdzac. wkładał lapy w moje osobiste kieszenie co sprawialo ze czulem się zarzenowany i gdyby nie wrodzona nieśmiałość spytal bym czy nie chce pujsc zemna na kawe. ponieważ czups nie mial kurtki tylko bluze tupu kangur poszlo mu owiele szybciej. widzac papierowe zawiniątko które wydobyłem z kieszeni kurtki dryblas podszedł do klabu podniusl je i rozpakowal. na niewielkiej kartce było troche dżezu gotowego do konsumpcji o który musialem zwyczajnie zapomniec. no to pizda pomyślałem.
- teraz spodnie – powiedział zachęcony znaleziskiem bladyn.
wsadziłem reke w prawa kieszen szybko wymacałem druga kartke i przytrzymując ja małym palcem trzymałem w dloni . obracając się plecami do psa położyłem papierosy wydobyte z tej samej kieszeni na klabie a kartke wsunolem soebie w rękaw. i znow gruby przystąpił do macania. kiedy skończył obaj oznajmili nam ze jesteśmy zatrzymani i wcelu prowadzenia dalszych czynności musimy udac się razem z nimi na komisariat.
[ Added: 2009-02-07, 11:09 ]
poprawki uwzglednie w ciagu dalszym gacus.
- to jest zajebista miejscowa
- no, tylko trzeba uwarzac na kurwy i sokistow
usiedlismy na mniej zarosnietym klabie
- masz fajki?
- no, mam
Podalem paczke czupsowi, wyciagnol jednego, obslinil i rozrywajac bibulke wysypal tyton na kartke wyrwana z jakiegos podrecznika od matematyki.
- ty bober chyba sie doksztalca
- eeee pewnie nie mial samarki , dobrze ze nie pakuje juz w folie.
- robimy blete czy walniemy z tuby?
- krec blete
czups wyrwal z paczki kawalek kartonika wyjol blety i pochwili sklepal troche krzywego baklazana.
- rozpalaj
od jakiegos czasu kiedy sciagam pierwszego hita, przechodzi mnie nieprzyjemny dreszcz, choj wie dlaczego.
- ladnie pachnie - zauwazyl czupur
- i smakuje nienajgorzej- skwitowalem
- to co sie tak marszczysz?
- a choj wie ostatnio tak mam,nim skonczylismy palic slonce zmienilo barwe na pomaranczowa i powoli chowalo sie za wysokimi blokami na wzgorzu przed nami. otworzylem piwo i podalem swojemu towarzyszowi poczym otworzylem drugie dla siebie. powoli zaczynalem odczowac dzialanie bobrowego zacieru. spojrzalem na czupura u niego tez wystapil chinski syndrom wyszczerzyl sie.
- dobry zacier
- bober zawsze mial dobry
- mowi ze holender
- pierdoli glupoty, byles u niego? jebany trzyma w szafie niezla plantacje.
- przynajmniej daje wagowo, o kurwa psy
- gdzie?
obejrzalem sie za siebie i na schodach ktorymi mozna bylo wejsc na pewron besposrednio z ulicy zobaczylem dwie czarne postacie byli dosc daleko.
- co robimy?
- nie sraj sie to sobie pojda
stali przy schodach, chwile sie zawachali i wydawalo mi sie ze zeczywiscie sobie pojda ale widocznie cos wyczuli i skierowali sie zwawiej w nasza strone.
- dobra nie pekaj bedzie dobrze - powiedzialem do czupura
pochwili obydwaj funkcjonariusze stali juz obok nas. nie mialem nawet czasu zeby wyzucic gdzies reszte towaru ktora obecnie znajdowala sie w mojej kieszeni.
- dzien dobry, co panowie tu robia?
- podziwiamy dzielo wczesnego modernizmu – odparłem uśmiechając się serdecznie.
- jak panowie tu weszli ?, wiecie ze nie wolno wchodzic na torowisko?
- nie wiemy, nigdzie nie jest napisane ze nie wolno – wtrącił czupur
- ignorantia iuris nocet
- a to piwo? – spytal drugi wyzszy nie dam glowy ale chyba stopniem tez
- to piwo juz tu stalo jak przyszliśmy – wyjaśnił czupur
- panowie wyjma wszystko z kieszeni – rozkazal ten nizszy spasiony blondyn
musze przyznac ze zrobilo mi się troche mietko. niespiesznie szperałem po kieszeniach zaczynając od kurtki i wykładałem na klab co tam miałem. najpierw klucze które były w kieszeni wewnętrznej na piersi, zapalniczke w kieszeni po drugiej stronie. lufke i blety z kieszeni na rękawie i o zgrozo tajemnicze papierowe zawiniątko. czups robil to samo. ten wyzszy podszedł do niego i przyglądał się tej calej operacji. pulchny bladas natomiast pilnowal mnie. po oproznieniu calej zawartości kieszeni kurtki grubas podszedł domnie i zaczol je po kolei sprawdzac. wkładał lapy w moje osobiste kieszenie co sprawialo ze czulem się zarzenowany i gdyby nie wrodzona nieśmiałość spytal bym czy nie chce pujsc zemna na kawe. ponieważ czups nie mial kurtki tylko bluze tupu kangur poszlo mu owiele szybciej. widzac papierowe zawiniątko które wydobyłem z kieszeni kurtki dryblas podszedł do klabu podniusl je i rozpakowal. na niewielkiej kartce było troche dżezu gotowego do konsumpcji o który musialem zwyczajnie zapomniec. no to pizda pomyślałem.
- teraz spodnie – powiedział zachęcony znaleziskiem bladyn.
wsadziłem reke w prawa kieszen szybko wymacałem druga kartke i przytrzymując ja małym palcem trzymałem w dloni . obracając się plecami do psa położyłem papierosy wydobyte z tej samej kieszeni na klabie a kartke wsunolem soebie w rękaw. i znow gruby przystąpił do macania. kiedy skończył obaj oznajmili nam ze jesteśmy zatrzymani i wcelu prowadzenia dalszych czynności musimy udac się razem z nimi na komisariat.
[ Added: 2009-02-07, 11:09 ]
poprawki uwzglednie w ciagu dalszym gacus.
poznaj stachu po zapachu
-
- Posty: 3473
- Rejestracja: 2007-10-02, 20:07
- Kontakt:
W tym miejscu Tobie nie wierze - wszedzie poza tym - owszemstachu pisze: z jakiegos podrecznika od matematyki.
- ty bober chyba sie doksztalca
- eeee pewnie nie mial samarki , dobrze ze nie pakuje juz w folie.
takie rzeczy / jak kartka od matmy / rozpracowuje sie dopiero po / bo jak sie czlowiek zanurza w herezji / to dopiero widzi szczegoly / ale mniejsza o to / jezeli to nie jest wstep do biografii nowego papieza / to nie wklejaj dwojki
lilka jak sie bedziesz dalej podlizywac to bedzie pizda zbita.
[ Added: 2009-02-10, 16:55 ]
ja tez uwazam ze w tej historyjce brakuje jebniecia. trzeba jebnac odrazu i pozniej tylko dojebywac. chwile potrtwa zanim sobie to jeszcze raz uloze a pozniej jeszcze raz i jeszcze raz. liczylem na jakies stymulujace jebanko albo jakas propozycje wzmocnienia fabuly. no ale nie mozna miec wszystkiego.
[ Added: 2009-02-10, 16:55 ]
ja tez uwazam ze w tej historyjce brakuje jebniecia. trzeba jebnac odrazu i pozniej tylko dojebywac. chwile potrtwa zanim sobie to jeszcze raz uloze a pozniej jeszcze raz i jeszcze raz. liczylem na jakies stymulujace jebanko albo jakas propozycje wzmocnienia fabuly. no ale nie mozna miec wszystkiego.
poznaj stachu po zapachu
- Gacek
- Posty: 11160
- Rejestracja: 2008-01-21, 08:23
- Lokalizacja: lubelszczyzna
- Has thanked: 5 times
- Kontakt:
stachu:)stachu pisze:poprawki uwzglednie w ciagu dalszym gacus.
A byłem pewien (czytając pierwszą część), że drugą część zacząłeś pisać od tego zdania:
" - dzien dobry, co panowie tu robia? "
*wtracilstachu pisze:wtrącił
*przyszlismy - wyjasnilstachu pisze:przyszliśmy – wyjaśnił
*siestachu pisze:się
*miekkostachu pisze:mietko
*zaczynajacstachu pisze:zaczynając
*wykladalemstachu pisze:wykładałem
*mialemstachu pisze:miałem
*bylystachu pisze:były
*wewnetrznejstachu pisze:wewnętrznej
*rekawiestachu pisze:rękawie
*zawiniatkostachu pisze:zawiniątko
*podszedlstachu pisze:podszedł
*przygladal siestachu pisze:przyglądał się
*zawartoscistachu pisze:zawartości
* do mniestachu pisze:domnie
*zaczalstachu pisze:zaczol
*wkladalstachu pisze:wkładał
*zazenowanystachu pisze:zarzenowany
*niesmialoscstachu pisze:nieśmiałość
*pojscstachu pisze:pujsc
*ze mnastachu pisze:zemna
*poniewazstachu pisze:ponieważ
*typustachu pisze:tupu
*o wielestachu pisze:owiele
*zawiniatkostachu pisze:zawiniątko
*ktorestachu pisze:które
*wydobylemstachu pisze:wydobyłem
*podnioslstachu pisze:podniusl
*dzezustachu pisze:dżezu
*ktorystachu pisze:który
*pomyslalemstachu pisze:pomyślałem
*powiedzial zacheconystachu pisze:powiedział zachęcony
*wsadzilemstachu pisze:wsadziłem
*wymacalemstachu pisze:wymacałem
*przytrzymujacstachu pisze:przytrzymując
*malymstachu pisze:małym
*trzymalemstachu pisze:trzymałem
*obracajac siestachu pisze:obracając się
*polozylemstachu pisze:położyłem
*wsunalemstachu pisze:wsunolem
*sobiestachu pisze:soebie
*rekawstachu pisze:rękaw
*przystapilstachu pisze:przystąpił
*skonczylstachu pisze:skończył
*jestesmystachu pisze:jesteśmy
*w celustachu pisze:wcelu
*czynnoscistachu pisze:czynności
*siestachu pisze:się
A teraz możesz się obrażać
Pozdrawiam
gasiu, no dobra, to jeszcze ja, bez peanów, to jest o dupie maryni, sytuacja, w której dwóch kolesi macha nogami i jara świństwo, resztę ma poupychane, na to przychodzi pan władza, tekst bez specjalnych konkluzji, czy szczególnych spostrzeżeń, co wybaczam, bo zasugerował mnie numerek jeden, czyta się do dobrze i nie musiałam wychodzić na balkon, aby przebrnąć przez komisariat
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości