FAK

opowiadania, nowele, biografie, etc.
publikacje uzytkownikow
remik
Posty: 1040
Rejestracja: 2008-04-18, 23:25
Lokalizacja: Stankowice
Kontakt:

FAK

Post autor: remik »

A bo co ja mam do cudzej miłości? Nici z tego mam nawet nie lniane ledwo syntetyczne no nejm.
Wiadomość zasmuciła mnie niedzielnie to zniosłem.
Kochaj albo żuj - powiedziałby Lenin gdyby dostał drugą szansę. Wieloosobowy Kondzio z Maleszyc zaś tak: wydoję jeszcze jedną krowę i mi przejdzie a mleka będzie więcej.
Jakoś, gdybyś, to ś jest takie śliskie, że chętnie je zmasakruję na ż twarde żeby nie było to tamto żem baba i się maślę.
Kłamstwo doskonałe jest wyznacznikiem kobiecości - Hegel? Haydn? Hebel?. Nawet ona, choć żeńska, tak nie potrafi skłamać by się udało. No ta nie no ta tylko ta z jajnikami roślinnymi i ciepłem takim gorącem w środku w barwach i klimatach od góry do dołu, Ziemia? Pani Księżyca.
(wstęp skróciłem nieco, żeby było modnie)

O Zezusie wszystkich chłopaków! Ratunku! Dałem się zjeść zjadając jej opalenizny sporo i chyba mi zaszkodziło (choć pisze misię nieźle piszę)
A było to tak:
I tu nie mogłem zacząć opowieści bo pojawił się elektroniczny list od sumienia zewnętrznego. Ha ha! Remik nie poznasz mnie bo ja Moda zmieniam się i musiałbyś nadążyć tym spóźnionym pociągiem, czytać więcej i notować, kalibrować strzały. Ty tymczasem piszesz od końca, czyli od dupy strony, nie oszczędzając marginesłów i interkoniunkcji. Na sam pierd rozwijasz ogon pawia i zamierzasz do końca. Czy to nie bełkot jakiś? (Henryka Reto)

A było to tak:
W mieście nieznanym zupełnie społeczności poetyckiej oprócz wąskiego grona panien i wdowców niedoszłych (klub słowa Lira, Lwówek Śląski, sztuk siedem i połowa tegoż tomików rocznie, spotkania co miesiąc, 7 tys. zł dotacji nie wiem skąd) spotkałem joł. Do wczoraj była niespotkana (nie modliłem się by tak zostało) za to opalona, z prostymi długimi włosami brąz kasztanowaty paryski. Nogi proste i proporcjonalne do długości nosa. Bardzo foremna, ładna, szczupła odziana w spodnie i takie botki oraz głęboka w ciemnych oczach. Cienia uśmiechu - a więc nie słodka idiotka! Uff. A więc sarna miejska? Legenda. Teraz albo nigdy z nią bo zginie w budzie na podwórku męża. Wyszczerzyłem zęby (według porady lekarza) szukając według zasad fengistycznego programowania reakcji na jej twarzy. Na końcu nieśmiałego spojrzenia zaczepiłem haczyk o tępej iglicy by nie zracić a złapać. Ułamek sekundy padł na chodnik z niepotrzebnym wysiłkiem startowałem bo ona mnie chyba też szukała całe życie od godziny piątej.
Zagadałem. Tok wypadków potoczył się po pagórkach i lasem pobliskim.

Wcześniej oczywiście musiałem się (oczywiście musiałeś) napalić. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Tym bardziej, że napaliłem się poetycko za sprawą ciekawej istoty z normalnego świata początku alfabetu. Taki haj jest że hej.
Te absurdy. Czy to się czyta i rozumie? Tyle znaków, znaczeń i mydlenia bez sliny. Szynbarska dałaby radę z takimi nieforemnymi składami? Trzeba poprosić.

A było to tak:
Jak już się stoczylismy, bo chętna była od razu do toczenia jak kulka, była w niej taka płaszczyzna zakrzywiona gotowa. No to tam tam gdy w drzewo łubudu i stop i gdy objęła mnie nogami wreszcie miałem okazję całować ten stonowany blask jej skóry. Umiejętnie zachęcała mnie rytmicznymi ruchami stóp (czyliderka) a że podnieta ma władze nade mną a język robił co chciał. Taki smak i głosy ptaków w październiku o mamy!
Sorry brachu! To odezwał sie przemysł chemiczny w osobie nierozpoznanego koncernu. Cera ta cudna okazała się zabezpieczona przed korozją czekoladowym samoopalaczem. Przed zlepieniem z podniebieniem zdążyłem wyzować: F-A-K. Dalsze faknięcia moje były już nieme niezupełnie, właśnie głośne i trudno mi rzecz prawdę: nieartykułowane wprost można by zaserwować jakiś przykład zwierzęcy ale jeleń i jego ryki to za dużo napisane. Zborsuczyłem się. Jeśli ktoś nie załapał: gdy języczyłem się na niej ona wpuściła mnie do środka co umkło mojej niedzielnej uwadze a skutkiem był porykujący głupek z przylepionym językiem.
Na moje hasło FAK ona z początku alfabetu wybrała: Ależ bosko! Absolutnie bombastycznie! Ametyst babiloński! A-B tylko tyle, że w wielu wersjach. To mnie zaskoczyło bardzo byłem skoncentrowany na skupionej kosmetyce lub odwrotnie literalnie i przestałem notować. Choć chciałem dodać jeszcze: a bo co?

* Fantastyczna Akcja Kobieca
ann13

Post autor: ann13 »

jesu, remik, wszystko zepsułeś tą chętną, co była od razu, bo mi zaraz po tej natychmiastowej ochocie cała opowieść zniknęła i mam tylko teraz trzy ruchy (planet wokół jowisza) nara i pa, a już sobie wyobraziłam, że z tego będzie jakaś przejażdżka traktorem wokół szpilki ze stogu z sianem

ale piszesz lepiej od marcina rajskiego
anty-czka
Posty: 2983
Rejestracja: 2007-02-20, 13:36
Kontakt:

Post autor: anty-czka »

Czy można porównywać wiosnę z jesienią?
Czy można powiedzieć, która z nich jest lepsza?
Czy można w pełni zachwycać się/ nie trawić/ jednej, gdyby na drugiej szali nie było drugiej?
Nie wiem.
Wiem jedno - pisanie Remika i Rajskiego to dwa przeciwległe bieguny.
Oba dobre, choć tak krańcowo różne.
Jak lato i zima, jak smutek i uśmiech.
ann13

Post autor: ann13 »

antyczka, przecież to jaja
sobie nierówne, jak lato latu










oczywiście grzegorz :-P
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości